Czas odświeżyć mocno zakurzony temat Smoczycy
Działo się działo przez ten czas.
Jeździłam sobie po wystawach i z każdej coś przywiozłam

W końcu pełna obaw zdecydowałam się na moje upragnione cattleye.

Na pierwszym zdjęciu w dniu zakupu a na drugim stan z dnia dzisiejszego

Jest to hybryda o nieznanym mi pochodzeniu.
Moja druga, a właściwie pierwsza biorąc pod uwagę kolejność zakupu to Slc. Jewel Box . Przepiękna barwa kwiatów i niesamowite tempo przyrostu. Przyrostów prawie dojrzałych jest 7 więc jeżeli wszystkie zakwitną to będzie istne szaleństwo
W połowie czerwca oby dwie cattleye "pomaszerowały" do ogrodu, gdzie w cieniu gruszy, pojone wodą deszczową sami widzicie jak rosną. Częstotliwość opadów sprawiła, że nie musiałam ich dodatkowo podlewać, a czasem wręcz byłam zmuszona przenieść je pod daszek. Miałam pewne wątpliwość co do temperatury, która w sierpniu w nocy spadała nawet do 7stopni

ale jak widać nie zaszkodziło i mam nadzieję jeszcze do połowy września zostawię je pod chmurką.

Jako że sabotki to moje drugie wielkie chciejstwo wśród storczyków - kupiłam kolejnego Paphiopedilum Pinocchio. Oczywiście podobnie jak z cattleyami myślałam, że nie dam rady i nie stworzę odpowiednich warunków uprawy a jednak się udało-wszystkie sabotki rosną u mnie wspaniale i kwitną bezproblemowo.
A na koniec moja prawdziwa zmora storczykowa...tak to prawda-Dendrobium phalaenopsis i wszelkiego rodzaju Cambrie. Zupełnie nie potrafię wyczuć storczyków, które mają cienkie białe korzenie i w dodatku ich nie widzę. Albo przelewam, albo dla odmiany przesuszam. "Zamordowałam" już w ten sposób Oncidium i Cambrę. Dlatego szczególną dumą mnie napawa doprowadzenie do ponownego kwitnienia tego oto osobnika. Niestety już widzę, że korzenie które pojawiły się w dużej ilości w tych kwitnących przyrostach, niestety zahamowały. Drugie dendrobium coś nie bardzo chce kwitnąc-przyrost niedługo sięgnie sufitu a nadal rośnie i rośnie. Jest już 3 razy większy od poprzedniego, który też z resztą nie wydał kwiatów. Tak więc udając się w jakiekolwiek miejsce gdzie mogą byc storczyki, biorę ze sobą męża który jak wyciągam łapki po Cambrię(bo nie ukrywam, że różnorodność kwiatów tych mieszańców czasem powala mnie na kolana ;)) to szepcze mi do ucha-"nie żebym w Ciebie nie wierzył, ale....;)" no i efekt jest taki, że wracam do domu z kolejnym falenopsisem, których nigdy nie mam dość.

Nie mogę się doczekać kolejnej wystawy i już wypatruję sobie kolejnej cattleyi. Teraz będzie to coś białego. Może odważę się w końcu zakupić jakiegoś botanicznego phalaenopsis...coś odpornego na początek-może ktoś podpowie??