Pozdrawiam
Smoczycowa mania storczykowa;)
Ja siedzę cichutko tak jak moje storczyki
Bardzo się cieszę że ktoś jeszcze tutaj zagląda-to mnie zmobilizuje, żeby w końcu wziąć w rękę aparat.Rano jak wyglądam za okno to tylko chmury i chmury, deszcz i deszcz. Ja sie tak zachwycam Twoimi zdjęciami Orionko...ten błękit nieba naprawdę opytmistycznie mnie nastraja
Ciesze się, że niedlugo będziesz miała tego z białą warżką-mam nadziję, że bedzie okazem zdrowia. Mój juz przkwitł niestety, jak większość moich phalaenopsisów. Jestem pełna obaw przed sezonem zimowym, bo brak mi doświadczenia. Kupiłam nawilżacz i udaje mi się utzymywać wilgotność w granicach 40%-w moim domku straszna susza się robi jak ruszamy z ogrzewaniem. Dzisiaj czeka mnie jeszcze ostateczna rozprawa z paskudną "gnilną" chorobą-ostatnia szansa na uratowanie stożka wzrostu w jednym z phalaenopsisów. Stracił już 2 duze liście-niestety przemywanie alkoholem tylko spowolniło chorobę ale cały czas powracała i powracała- więc kupiłam Topsin. Trzymajcie kciuki. Storczyk w dodatku od razu po przekwitnięciu wypuścił z przyciętych pędów pędy boczne-mam nadzieję, że to nie jest jego ostatni "zryw" przed śmiercią
Jeszcze słóweczko do Orionki-pozwolę sobie skontaktować się z Tobą jak już się uporam z choruskiem, bo strasznie mnie frapuję Wasz sposób uprawy(ten Platynkowy i Twój)-w osłonce z wodą. Widzę wspaniałe rezultaty takiej uprawy, a że mam kilka upartych "reanimowańców" to może spróbowałabym czegoś takiego
Jak znam życie będę miała tysiące pytań nawet po kilkukrotnym przeczytaniu Waszych wątków 
Pozdrawiam serdecznie
Basia(Smoczyca)
Pozdrawiam serdecznie
Basia(Smoczyca)
Basiu nie ma sprawy
Pytaj ile chcesz. Twoim zdjęciom też niczego nie brakuje
Mają piękne kolory
Teraz cykam dużo fotek jak tylko jest słoneczny weeken, żeby było na co popatrzeć gdy przyjdzie szaruga jesienna.
Ja też walczę ze zgnilizną stożkową. Tak więc trzymam kciuki i życzę duuuużo cierpliwości.
Ja też walczę ze zgnilizną stożkową. Tak więc trzymam kciuki i życzę duuuużo cierpliwości.
Przejrzałam moje różne zdjęcia z okresu wakacyjnego i znalazłam to


Uwilebiam sabotki, a czarno-białe zdjęcia moim zdaniem pozwalają w inny sposób zachwycić się ich kształtem i różnymi detalami-więc takie bardzo lubię oglądać i robić...poza tym zdjęcia oddają mój dzisiajszy widok za oknem-znowu szaro


Uwilebiam sabotki, a czarno-białe zdjęcia moim zdaniem pozwalają w inny sposób zachwycić się ich kształtem i różnymi detalami-więc takie bardzo lubię oglądać i robić...poza tym zdjęcia oddają mój dzisiajszy widok za oknem-znowu szaro
- Jeanne
- 1000p

- Posty: 2308
- Od: 21 gru 2007, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Smoczyco, to paphiopedilum w czarno-białych barwach jest bossskie
widać szczegóły w kolorze niedostrzegalne
widać szczegóły w kolorze niedostrzegalne
Pozdrawiam, Asia
Moje storczyki
Moje storczyki
Tak - od spodniej strony ma czerwone kropeczki, które na brzegach tworzą obwódkęorion pisze:Smoczyco czy Twój różowy z białą warżką ma czerwone końcówki liści?
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
a mój z wierzchu ma czerwone liście, bliżej końców. liść sercowy jest w połowie zielony, w połowie czerwony.Smoczyca pisze:Tak - od spodniej strony ma czerwone kropeczki, które na brzegach tworzą obwódkęorion pisze:Smoczyco czy Twój różowy z białą warżką ma czerwone końcówki liści?Może u Twojego okazu jest to bardziej widoczne. Mój miał tak od samego początku. Jeszcze jeden falenopsis o fioletowych kwiatach ma podobne liście ale nie wpływa to w żaden sposób na ich kondycję...więc "winą" obarczam geny
Czas odświeżyć mocno zakurzony temat Smoczycy
Działo się działo przez ten czas.
Jeździłam sobie po wystawach i z każdej coś przywiozłam
W końcu pełna obaw zdecydowałam się na moje upragnione cattleye.

Na pierwszym zdjęciu w dniu zakupu a na drugim stan z dnia dzisiejszego
Jest to hybryda o nieznanym mi pochodzeniu.
Moja druga, a właściwie pierwsza biorąc pod uwagę kolejność zakupu to Slc. Jewel Box . Przepiękna barwa kwiatów i niesamowite tempo przyrostu. Przyrostów prawie dojrzałych jest 7 więc jeżeli wszystkie zakwitną to będzie istne szaleństwo
W połowie czerwca oby dwie cattleye "pomaszerowały" do ogrodu, gdzie w cieniu gruszy, pojone wodą deszczową sami widzicie jak rosną. Częstotliwość opadów sprawiła, że nie musiałam ich dodatkowo podlewać, a czasem wręcz byłam zmuszona przenieść je pod daszek. Miałam pewne wątpliwość co do temperatury, która w sierpniu w nocy spadała nawet do 7stopni
ale jak widać nie zaszkodziło i mam nadzieję jeszcze do połowy września zostawię je pod chmurką.

Jako że sabotki to moje drugie wielkie chciejstwo wśród storczyków - kupiłam kolejnego Paphiopedilum Pinocchio. Oczywiście podobnie jak z cattleyami myślałam, że nie dam rady i nie stworzę odpowiednich warunków uprawy a jednak się udało-wszystkie sabotki rosną u mnie wspaniale i kwitną bezproblemowo.
A na koniec moja prawdziwa zmora storczykowa...tak to prawda-Dendrobium phalaenopsis i wszelkiego rodzaju Cambrie. Zupełnie nie potrafię wyczuć storczyków, które mają cienkie białe korzenie i w dodatku ich nie widzę. Albo przelewam, albo dla odmiany przesuszam. "Zamordowałam" już w ten sposób Oncidium i Cambrę. Dlatego szczególną dumą mnie napawa doprowadzenie do ponownego kwitnienia tego oto osobnika. Niestety już widzę, że korzenie które pojawiły się w dużej ilości w tych kwitnących przyrostach, niestety zahamowały. Drugie dendrobium coś nie bardzo chce kwitnąc-przyrost niedługo sięgnie sufitu a nadal rośnie i rośnie. Jest już 3 razy większy od poprzedniego, który też z resztą nie wydał kwiatów. Tak więc udając się w jakiekolwiek miejsce gdzie mogą byc storczyki, biorę ze sobą męża który jak wyciągam łapki po Cambrię(bo nie ukrywam, że różnorodność kwiatów tych mieszańców czasem powala mnie na kolana ;)) to szepcze mi do ucha-"nie żebym w Ciebie nie wierzył, ale....;)" no i efekt jest taki, że wracam do domu z kolejnym falenopsisem, których nigdy nie mam dość.

Nie mogę się doczekać kolejnej wystawy i już wypatruję sobie kolejnej cattleyi. Teraz będzie to coś białego. Może odważę się w końcu zakupić jakiegoś botanicznego phalaenopsis...coś odpornego na początek-może ktoś podpowie??
Działo się działo przez ten czas.
Jeździłam sobie po wystawach i z każdej coś przywiozłam

Na pierwszym zdjęciu w dniu zakupu a na drugim stan z dnia dzisiejszego
Moja druga, a właściwie pierwsza biorąc pod uwagę kolejność zakupu to Slc. Jewel Box . Przepiękna barwa kwiatów i niesamowite tempo przyrostu. Przyrostów prawie dojrzałych jest 7 więc jeżeli wszystkie zakwitną to będzie istne szaleństwo
W połowie czerwca oby dwie cattleye "pomaszerowały" do ogrodu, gdzie w cieniu gruszy, pojone wodą deszczową sami widzicie jak rosną. Częstotliwość opadów sprawiła, że nie musiałam ich dodatkowo podlewać, a czasem wręcz byłam zmuszona przenieść je pod daszek. Miałam pewne wątpliwość co do temperatury, która w sierpniu w nocy spadała nawet do 7stopni

Jako że sabotki to moje drugie wielkie chciejstwo wśród storczyków - kupiłam kolejnego Paphiopedilum Pinocchio. Oczywiście podobnie jak z cattleyami myślałam, że nie dam rady i nie stworzę odpowiednich warunków uprawy a jednak się udało-wszystkie sabotki rosną u mnie wspaniale i kwitną bezproblemowo.
A na koniec moja prawdziwa zmora storczykowa...tak to prawda-Dendrobium phalaenopsis i wszelkiego rodzaju Cambrie. Zupełnie nie potrafię wyczuć storczyków, które mają cienkie białe korzenie i w dodatku ich nie widzę. Albo przelewam, albo dla odmiany przesuszam. "Zamordowałam" już w ten sposób Oncidium i Cambrę. Dlatego szczególną dumą mnie napawa doprowadzenie do ponownego kwitnienia tego oto osobnika. Niestety już widzę, że korzenie które pojawiły się w dużej ilości w tych kwitnących przyrostach, niestety zahamowały. Drugie dendrobium coś nie bardzo chce kwitnąc-przyrost niedługo sięgnie sufitu a nadal rośnie i rośnie. Jest już 3 razy większy od poprzedniego, który też z resztą nie wydał kwiatów. Tak więc udając się w jakiekolwiek miejsce gdzie mogą byc storczyki, biorę ze sobą męża który jak wyciągam łapki po Cambrię(bo nie ukrywam, że różnorodność kwiatów tych mieszańców czasem powala mnie na kolana ;)) to szepcze mi do ucha-"nie żebym w Ciebie nie wierzył, ale....;)" no i efekt jest taki, że wracam do domu z kolejnym falenopsisem, których nigdy nie mam dość.

Nie mogę się doczekać kolejnej wystawy i już wypatruję sobie kolejnej cattleyi. Teraz będzie to coś białego. Może odważę się w końcu zakupić jakiegoś botanicznego phalaenopsis...coś odpornego na początek-może ktoś podpowie??


