-----------------------------------------------------------------------------------
Nie chwaliłam się jeszcze pracami związanymi z ucywilizowaniem mojej działkowej werandy i przerobieniem jej na letnią kuchnię.
Przez ostatnie lata mojej pracy zawodowej przerobiłam to całkiem fajne miejsce na składowisko wszelkich potrzebnych i niepotrzebnych działkowych przydasi oraz na skład drewna do kominka. W związku z tym, że było tam paskudnie omijałam ją wzrokiem i aparatem fotograficznym bardzo starannie. Pomysł na letnią kuchnię urodził się w poprzednim sezonie, ale nie było czasu żeby zacząć wprowadzać go w życie. W tym roku drgnęło...
Po pierwsze opał znalazł się w zaimprowizowanej drewutni, po drugie L. zrobił ściankę. Ja zapakowałam w 120 litrowe worki wszystkie nieprzydatne graty (przydatne jeszcze tam zalegają - ale już niedługo!) Teraz będę mogła wyciągnąć mój "zabytkowy" kredens i obedrzeć go z farby olejnej a potem zastanowić się jak ucywilizować stół....No i oczywiście będziemy malować ściany. Zabawa na całe lato albo i na dłużej
- nowa ściana -to ta z płyt OSB.








