Lucynko, cóż, ulitowałaś się, widzę, że masz bardziej miękkie serce niż ja. Może jak nie sposobem, to wdzięcznością je weźmiesz
Patrycjo, Mirku, Justynko, Piotrze- dzięki!

To nie ja, to raczej kolor pomarańczowy sobie mnie upatrzył; obie ascocendy są "niespodziankowe". Owszem, chciałam taką, ale jak mi teraz wszystkie naraz kwitną, czuję się nieco przytłoczona pomarańczem- "wyskakuje" na mnie z każdej strony, a to dość agresywny kolorek
Moniu, szczerze podziwiam Twoja odwagę i dziękuję za szczegółowy opis. Żeby nie być gorsza, postanowiłam nie odpuszczać i ja

Wzięłam tylko na 1 dzień d.nobile do domu, opłukałam z kurzu i pyłu wapiennego (sąsiad robił poprawki tynku na balkonie

), porządnie namoczyłam i znów wyjechały na balkon. Ale oczywiście wszystko pod kontrolą; jak się kładłam spać było 5 stopni, jak wstałam rano też 5, więc mam nadzieję, że nie przemarzły takie mokre... Jak by się takie temperatury utrzymywały, to jeszcze i zygopetalum z powrotem wystawię, a co...
Oczywiście żadna z tych roślin nie ujawniła jeszcze zamiaru zakwitnięcia ;:64
Mój balkon niby też w lekkiej wnęce, ale wiatr po nim hula jak chce, nie mam wrażenia, żeby było tam cieplej czy zaciszniej niż na zewnątrz... Cóż, na razie storczyki się dalej wakacjują, a ja będę się pewnie z Tobą jeszcze konsultować ;)
Kamilko, grubosza też ściągnęłam do domu dopiero w ostatni weekend- z tego co piszesz, widzę, że w ostatnim momencie
Trzymam kciuki za Twoje dendrobia; niektórym się ta sztuka udaje i kwitną i na parapecie- ja jednak swoje męczę, bo jakoś nie mam zaufania do swoich umiejętności w tej kwestii, zwłaszcza przy mojej tendencji do mocnego nawadniania
Co do faz kolorystycznych- to chyba wolałabym wszystkiego naraz po trochu; zawsze brakuje mi tych, które akurat nie kwitną ;)
Asiu, fajnie, że wpadłaś!

Połączenie pomarańczu z fioletem też barrdzo mi się podoba (tylko mało tego fioletu u mnie, ale zawsze coś)!

Berry Oda długo produkowało u mnie tylko przyrosty; aż w końcu Marta/Nesuniaa mi podpowiedziała, że ono chyba potrzebuje przechłodzenia, więc wystawiłam na zewnątrz i efekty jak widać- więc za rok wakacje na balkonie tez ma murowane.
Czy dokupię kolejną vandę- hmm, no nie wiem... Może jakby się jakaś super okazja trafiła, taka, że żal byłoby nie skorzystać... ;) Generalnie ciężko już u mnie z miejscem, czasem na pielęgnację itd. Zwłaszcza teraz, kiedy pościągałam z balkonu rośliny i zrobiło się od nich aż gęsto- w takich momentach mam duże zwątpienie czy ja chcę jeszcze cokolwiek dokupować
Co do zieleni- niestety u mnie to samo- znów chodzę i zbieram z parapetów kolejne opadnięte kwiaty- te phalaenopsis, które nie przekwitły wcześniej, właśnie przekwitają. Jeszcze parę dni i pozostanie mi tylko podziwiać rosnące pędy i odbicia, dobrze, że jest tego trochę, to za parę miesięcy znów będzie czym oko nacieszyć.
I tym optymistycznym akcentem kończę, niestety aparatu dalej nie mam, więc i nie mam co pokazywać (ostatnie kilka zdjęć było robione aparatem pożyczonym na chwilę). Być może zmieni się to po weekendzie, choć i tak będę w stanie nadal pokazywać tylko moje pomarańcze; chwilowo nic nowego się nie dzieje...
Buziak dla wszystkich!
