One pomogły mnie, teraz ja spłacam dług wdzięczności. Limona
-
- 1000p
- Posty: 1230
- Od: 9 sie 2008, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków/ Leżajsk
Hee Zośka też niczego sobie
A kolorek przechodzi w miedziany-> fajna 


ogródeczek
storczyki
"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna. "
storczyki
"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna. "
Limonko - wigorny storczyk
A to kwitnienie przypomina bardziej jego "sklepowe" kwiaty. Dobrze, że wrócił do właściwych jemu kolorków,
bo ten poprzedni był trochę...blady
Czemu się martwisz dolnymi liśćmi ? Pokaż roślinę w całości i wyraźnie te liście.
Ewentualnie jeszcze korzenie przez ścianki doniczki.

A to kwitnienie przypomina bardziej jego "sklepowe" kwiaty. Dobrze, że wrócił do właściwych jemu kolorków,
bo ten poprzedni był trochę...blady

Czemu się martwisz dolnymi liśćmi ? Pokaż roślinę w całości i wyraźnie te liście.
Ewentualnie jeszcze korzenie przez ścianki doniczki.
-
- 200p
- Posty: 311
- Od: 13 cze 2009, o 17:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Beatko, całuski przekazane, 'Zośka' dziękuje i aż jej kolejny pączek pęka z radości.
Anra, ten korzonek chciał być pędzikiem ale się nie udało, wkrótce potem z drugiej strony zaczął kiełkować prawdziwy pędzik i zawstydził korzonka, który chyba myśli, że jak będzie się tak piął pionowo w górę, to też zakwitnie

Mariusz, dziękuję, 'Zośka' w tym wcieleniu zrobiła się bardziej tęczowa niż wcześniej prezentowany 'Oskar' - tak się nim zachwycałam, że i ona zapragnęła zwrócić na siebie moją uwagę.
Paulinko, cieszę się razem z Tobą
Jak to się mówi, dla chcącego, nic trudnego. Wiedziałam, że choćby spod ziemi ale je w końcu wykopiesz.
Joasiu, moje kwitnienia nigdy nie będą tak mocno wybarwione jak te "sklepowe". Powód?! Mam u siebie do dyspozycji dwie strony świata, północną i wschodnią, niby super, jest jednak wielkie ALE. Tuż za oknem w odległości troszkę większej niż pięć metrów, rosną sobie piękne, wielkie, stare drzewa, które zasłaniają mi cały horyzont a w szczególności niebo. Dla moich kwiatów nie jest to powód do szczęścia bo kiedy przychodzą pochmurne dni, nawet w samo południe, w domu się robi "nastrojowy" klimat, jak podczas zmroku
.
Zmontowałam dwa zdjęcia w jedno aby oddać Ci panoramę jaką mam za oknem:

'Zośka' była, jakoś tak chyba na początku marca, przesadzana. Z tego co pamiętam, nigdy nie miała gąszczu korzeni w doniczce a przez mój brak doświadczenia, za bardzo ją wtedy przesuszyłam i korzonki trochę dostały "w kość". Widzę, że przedłuża stare, rosną jej nowe ale to wszystko, to wciąż za mało na ten jej intensywny wzrost - ona potrzebuje chłonąć więcej wody a ja przecież nie mogę jej trzymać non stop w kąpieli bo jeszcze bardziej jej zaszkodzę. Dlatego mam nadzieję, że sphagnum pomoże.
I tu zwracam się z prośbą, do Ciebie Joasiu i do wszystkich forumowych ekspertów, jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, co zrobić żeby dolne listki odzyskały swój dawny turgor, będę wdzięczna. Dodam, iż roślinka ma w sumie 9 liści, z najmłodszym włącznie, z czego połowa w mniejszym lub większym stopniu, jest pomarszczona. Dołączam zdjęcie:

Anra, ten korzonek chciał być pędzikiem ale się nie udało, wkrótce potem z drugiej strony zaczął kiełkować prawdziwy pędzik i zawstydził korzonka, który chyba myśli, że jak będzie się tak piął pionowo w górę, to też zakwitnie



Mariusz, dziękuję, 'Zośka' w tym wcieleniu zrobiła się bardziej tęczowa niż wcześniej prezentowany 'Oskar' - tak się nim zachwycałam, że i ona zapragnęła zwrócić na siebie moją uwagę.
Paulinko, cieszę się razem z Tobą



Joasiu, moje kwitnienia nigdy nie będą tak mocno wybarwione jak te "sklepowe". Powód?! Mam u siebie do dyspozycji dwie strony świata, północną i wschodnią, niby super, jest jednak wielkie ALE. Tuż za oknem w odległości troszkę większej niż pięć metrów, rosną sobie piękne, wielkie, stare drzewa, które zasłaniają mi cały horyzont a w szczególności niebo. Dla moich kwiatów nie jest to powód do szczęścia bo kiedy przychodzą pochmurne dni, nawet w samo południe, w domu się robi "nastrojowy" klimat, jak podczas zmroku

Zmontowałam dwa zdjęcia w jedno aby oddać Ci panoramę jaką mam za oknem:

'Zośka' była, jakoś tak chyba na początku marca, przesadzana. Z tego co pamiętam, nigdy nie miała gąszczu korzeni w doniczce a przez mój brak doświadczenia, za bardzo ją wtedy przesuszyłam i korzonki trochę dostały "w kość". Widzę, że przedłuża stare, rosną jej nowe ale to wszystko, to wciąż za mało na ten jej intensywny wzrost - ona potrzebuje chłonąć więcej wody a ja przecież nie mogę jej trzymać non stop w kąpieli bo jeszcze bardziej jej zaszkodzę. Dlatego mam nadzieję, że sphagnum pomoże.
I tu zwracam się z prośbą, do Ciebie Joasiu i do wszystkich forumowych ekspertów, jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, co zrobić żeby dolne listki odzyskały swój dawny turgor, będę wdzięczna. Dodam, iż roślinka ma w sumie 9 liści, z najmłodszym włącznie, z czego połowa w mniejszym lub większym stopniu, jest pomarszczona. Dołączam zdjęcie:

- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
-
- 200p
- Posty: 311
- Od: 13 cze 2009, o 17:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3892
- Od: 21 maja 2009, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Justyna,możesz zraszać pod warunkiem,że liście szybko przeschną i ma sporo światła. Inaczej może przyplątać się jakiś grzyb...
Liście za jakiś czas same odzyskają turgor i wrócą do normy. Nie trzeba jakoś specjalnie im pomagać.Doniczkę można postawić na wilgotnym keramzycie lub wystawiać roślinę na balkon, kiedy pada. Wtedy w powietrzu jest dużo wilgoci.
Liście za jakiś czas same odzyskają turgor i wrócą do normy. Nie trzeba jakoś specjalnie im pomagać.Doniczkę można postawić na wilgotnym keramzycie lub wystawiać roślinę na balkon, kiedy pada. Wtedy w powietrzu jest dużo wilgoci.

Zapraszam
Moje wątki
Moje wątki
Paulinko, przerabiałam zraszanie liści, nic to. Więcej z tym kłopotu niż pożytku, nie zawsze rano jest czas a wieczorem niewskazany taki zabieg.
Higrometr stojący obok "Zośki' wskazuje, że wilgotność wokół niej jest na niezłym poziomie, waha się między 60 a 80%.
Roślinka stoi też na keramzycie - ostatnio wysechł na wiór, nie podlewam na razie wodą (wilgotność powietrza jest ok), za to teraz, kiedy jest ciepło i pootwierane okna, to kiedy keramzyt jest mokry, mnóstwo ziemiórek przylatuje z dworu i krąży wokół niego, żeby tam znaleźć lokum dla swoich larw.
Aniu, jeśli chodzi o balkon, to pod tym względem jestem upośledzona, mają go wszyscy, którzy mieszkają nade mną. Wcześniej mi to nie przeszkadzało ale z wiekiem zaczyna mi bardzo doskwierać; nie mogę sobie też z tego powodu pozwolić na inne, równie piękne storczyki (typu cambrie, oncidia, dendrobia itp.) bo nie mam możliwości werandowania.
Aniu/Anussko, co jakiś czas właśnie w taki sposób - woda z cytryną, przemywam liście moim podopiecznym. Do tej pory traktowałam to jako zabieg higieniczny i nie rozczulałam się zbyt długo nad tym, ale wiesz, świetny pomysł, na pewno nie zaszkodzi. Jak sądzisz, jak często powinno się taki zabieg powtarzać?
Podsumowując: za radą Ani/Anaki, nie będę roślince przedobrzać ze względu na grzyba, będę tylko pilnowała aby między moczeniami zwilżać sphagnum, którym ją obłożyłam (zupełnie suche może odbierać wilgoć roślinie a tego nie chcemy) i za radą Ani/Anusski, od czasu do czasu spróbuję ją zrelaksować masażem z witaminką C.
Higrometr stojący obok "Zośki' wskazuje, że wilgotność wokół niej jest na niezłym poziomie, waha się między 60 a 80%.
Roślinka stoi też na keramzycie - ostatnio wysechł na wiór, nie podlewam na razie wodą (wilgotność powietrza jest ok), za to teraz, kiedy jest ciepło i pootwierane okna, to kiedy keramzyt jest mokry, mnóstwo ziemiórek przylatuje z dworu i krąży wokół niego, żeby tam znaleźć lokum dla swoich larw.
Aniu, jeśli chodzi o balkon, to pod tym względem jestem upośledzona, mają go wszyscy, którzy mieszkają nade mną. Wcześniej mi to nie przeszkadzało ale z wiekiem zaczyna mi bardzo doskwierać; nie mogę sobie też z tego powodu pozwolić na inne, równie piękne storczyki (typu cambrie, oncidia, dendrobia itp.) bo nie mam możliwości werandowania.
Aniu/Anussko, co jakiś czas właśnie w taki sposób - woda z cytryną, przemywam liście moim podopiecznym. Do tej pory traktowałam to jako zabieg higieniczny i nie rozczulałam się zbyt długo nad tym, ale wiesz, świetny pomysł, na pewno nie zaszkodzi. Jak sądzisz, jak często powinno się taki zabieg powtarzać?
Podsumowując: za radą Ani/Anaki, nie będę roślince przedobrzać ze względu na grzyba, będę tylko pilnowała aby między moczeniami zwilżać sphagnum, którym ją obłożyłam (zupełnie suche może odbierać wilgoć roślinie a tego nie chcemy) i za radą Ani/Anusski, od czasu do czasu spróbuję ją zrelaksować masażem z witaminką C.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3892
- Od: 21 maja 2009, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Justynko, tak często się dzieje z liśćmi po przesadzeniu. To naprawdę storczykowi nie przeszkadza.Zwiększ tylko wilgotność wokół rośliny.
A wpuścisz więcej wilgoci po deszczu szeroko uchylając lub otwierając okno.
Przemywam liście wodą z cytryną od czasu do czasu, w miarę wolnego czasu
, ale na masowanie liści to bym nie wpadła............ 

A wpuścisz więcej wilgoci po deszczu szeroko uchylając lub otwierając okno.
Przemywam liście wodą z cytryną od czasu do czasu, w miarę wolnego czasu


Zapraszam
Moje wątki
Moje wątki