Krysiu,
jako taka prawdziwa zima chyba już w tym roku nie nadejdzie, no może w grudniu, ale do tego czasu na szczęście daleko.
Póki co, w śpiewie ptaków słychać wiosenne nuty.
Dziś słyszałam trele kosa.
Zdaje się, że aura hojnie obdarza nas opadami, u nas błotka już się napełniły.
To dobrze, bo znaczy, że i w lasach sytuacja normuje się.
Nie miej wyrzutów sumienia w kwestii świerków, obawiam się, ze tak dużych drzew i tak nie dałabyś rady odpowiednio nawodnić.
Aniu,
mi te z coś mówi, że na zimę nie ma już co za bardzo liczyć.
Miejmy nadzieję, ze przymrozki nie przypomną sobie za bardzo o nas w kwietniu i maju.
Marysiu,
u mnie prawie jak w górach.
Jeszcze w XIX wieku nie było mowy o wzgórzach morenowych na Kaszubach, tylko o Górach Kaszubskich.
Ja też lubię zaglądać do domów i również nie jest to wścibstwo.
Natomiast żywopłoty, obojętnie z czego wcale mi nie przeszkadzają, bardzo je lubię.
Poza tym trochę prywatności każdemu się należy
Może jednak jakaś letnia wycieczka? Przecież nie trzeba jechać ciurkiem non stop.
Loki,
telepraca ma jedną wadę.
W pracy nie ma nic do roboty oprócz pracy.
Za to w domu zawsze znajdzie się cos ciekawszego do zrobienia niż praca właśnie.
Dlatego większość ludzi nie przepada za takim rozwiązaniem.
Mi osobiście to pasuje, ale wiem, że jestem w mniejszości.
Karolu,
coś tam jest w prognozach, ale najprawdopodobniej nie będzie to żadne wielkie halo.
Czas zimy już się kończy.
Jednak nigdy nie wiadomo, czy kwiecień i maj nie przyniosą przymrozków, byłoby brzydko
Soniu,
u nas padało właściwie całą jesień, i to porządnie.
Jednak sytuacja w lasach dopiero ostatnio zaczęła zmieniać się.
Wszech i wobec słychać o nadchodzącej suszy, ale przecież to nic pewnego.
W końcu nikt nie jest w stanie stwierdzić z całą pewnością, jakie będzie lato.
