Wczoraj byłam z Fionką mojej mamy na manicure - jak zwykle kocica nie doceniła tego, że o nią dbam i podrapała mi ręce, nie wspominając o tonach sierści jakie zostawiła na moim ubraniu, a przed doktorem udawała tygrysa
W.o...Kotach - 3cz.(07.01-08.06)
Wszyscy macie cudowne kociaki - i hrabiankę Zuzię i szarą Fionkę i rudego Garfielda, a maleństwa Dewuki to juz w ogóle mnie rozbrajają.
Wczoraj byłam z Fionką mojej mamy na manicure - jak zwykle kocica nie doceniła tego, że o nią dbam i podrapała mi ręce, nie wspominając o tonach sierści jakie zostawiła na moim ubraniu, a przed doktorem udawała tygrysa
Wczoraj byłam z Fionką mojej mamy na manicure - jak zwykle kocica nie doceniła tego, że o nią dbam i podrapała mi ręce, nie wspominając o tonach sierści jakie zostawiła na moim ubraniu, a przed doktorem udawała tygrysa
-
deszczowa-piosenka
- 10p - Początkujący

- Posty: 19
- Od: 7 maja 2008, o 06:58
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Popieram Cię !mnóstwo kotów,psów i innych porzuconych zwierząt czeka na domy!safiori pisze:Dziewczyny nie żałujcie tak że wasze koty nie mogą mieć potomstwa zobaczcie jakie cudeńko szuka domu ale najpierw muszę je wyleczyć bo niemal cały jest łysy
Tak że naprawdę jest mnóstwo ślicznych kotów które nie mają swoich domów i ludzi a chciałyby mieć, każdy kotek który urodzi się naszym domowym kotkom, zabiera szansę na dom tym kotom które ich nie mają bo urodziły się gdzieś pod krzakiem czy śmietnikiem.
No to i ja przedstawię wam moje koty 
Kiedyś usłyszałam miauczenie pod balkonem więc wyszłam zobaczyć co się dzieje, patrzę kotka brudna głodna i zmarznięta. Wzięłam kotkę do domu a w nocy zaczęła się kocić No i została ona i jej dziecko u nas już na stałe )
Lubię siedzieć w pralce...a co nie wolno mi

Lubię też spać na monitorze

Tu też jest dobrze....

I tu....

A tak sobie latam po mieszkaniu

O i tu lubię też spac....

A to mój syncio ....

I tu

Kiedyś usłyszałam miauczenie pod balkonem więc wyszłam zobaczyć co się dzieje, patrzę kotka brudna głodna i zmarznięta. Wzięłam kotkę do domu a w nocy zaczęła się kocić No i została ona i jej dziecko u nas już na stałe )
Lubię siedzieć w pralce...a co nie wolno mi
Lubię też spać na monitorze
Tu też jest dobrze....
I tu....
A tak sobie latam po mieszkaniu
O i tu lubię też spac....
A to mój syncio ....
I tu
Nigdy bym nie pomyslała że koty mogą być tak wdzięczne. Zawsze mi się wydawało że kot to taki trochę samolub, nic bardziej mylnego. Co prawda kotka która jest u nas jakies 3 lata nigdy specjalnie nie okazywała uczuć w stosunku do nas , ale za to jej synek kocurek obdarza nas podwójnie swoją kocią miłością. Zawsze mi powtarzano że kot się przyzwyczaja do miejsca a nie do człowieka heh... ja po swoich kotach widzę że nie jest to regułą 
- kocurek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 821
- Od: 10 kwie 2008, o 11:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: z kątowni
A ja twierdzę, że to nieprawda, teoria ukuta przez tych, co kotów nie lubią i nie rozumieją, których drażni koci indywidualizm.Clear pisze:Nigdy bym nie pomyslała że koty mogą być tak wdzięczne. Zawsze mi się wydawało że kot to taki trochę samolub, nic bardziej mylnego. Co prawda kotka która jest u nas jakies 3 lata nigdy specjalnie nie okazywała uczuć w stosunku do nas , ale za to jej synek kocurek obdarza nas podwójnie swoją kocią miłością. Zawsze mi powtarzano że kot się przyzwyczaja do miejsca a nie do człowieka heh... ja po swoich kotach widzę że nie jest to regułą
Dla mojego kota jestem trzecią panią, jak nie czwartą. Nie wiem, gdzie się urodził i spędził kocie dzieciństwo, wiem że potem miał go ksiądz i kot mieszkał w podziemiach plebanii, przy stołówce: dużo żarcia, i samotność. Po zmianie miejsca zamieszkania szybko docenił ludzkie towarzystwo.
Wzięła go moja mama na przechowanie, zanim sie ja nie przeprowadzę, a u mnie mieszka już 2 lata.
Początki były trudne (dla kota) drażniły go dzieci, bał sie ich. Mnie traktował z dystansem, ale i szacunkiem, no bo napełniałam mu miskę. Pana nie polubił do dziś - obaj omijają się szerokim łukiem. Ja stałam się dla niego mamą ;) źródłem żarcia, pieszczot i partnerem do rozmów
Dzieci zaakceptował, sypia ze synem (ze mną tylko wtedy, jak Pana nie ma
Jestem pewna, że zmiana miejsca gdyby domownicy się nie zmienili, nie byłaby dla niego dramatem.
Zresztą: siostra moja zmieniła miejsce zamieszkana (wraz z kotem) i nie widać było po jej kocie, aby przeżył traumę ;) pani ta sama, miska ta sama, zwyczaje też bez zmian.
No ja do póki nie miałam kotów też uważałam że kot przyzwyczaja się do miejsca nie do człowieka. Chociaż .....to pewnie też zalezy jaki charakter ma kot. Kot mojej znajomej nie toleruje domowników tzn. nie ucieka przed nimi ale nie da się pogłaskać ani sam nie przyjdzie do żadnego z domowników. Jak się przerowadziła kilka ulic dalej , kot wracał na stare miejsce
Moje koty a raczej kotka długo nie mogła się przyzwyczaić do tego że mieszka gdzie indziej niż w bloku, z kocurem nie miałam takiego problemu.
Więc tak jak napisałam pewnie to zalezy od tego jaki jest kot
Więc tak jak napisałam pewnie to zalezy od tego jaki jest kot
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
To prawda że każdy kot reaguje inaczej. W moim domu mieszkają cztery koty ( dwa moje Mefi i Bubek) i dwa mojego syna (Mikolina i Fidel) Każdy reaguje inaczej. Najstarszy Mefi jest bardzo do mnie przywiązany ale nie cierpi jak zabiera się go z mieszkania. Kilka lat temu zabraliśmy go na weekend na działce a ten biedak przesiedział trzy dni w wersalce. Bubi poza domem jest bardzo ostrożny. Na działce woli siedzieć w domku prawie nie wychodzi na zewnątrz. Mikolina nie znosi jazdy samochodem. Po prostu widać jak to zwierzątko się męczy. Natomiast jest niesamowicie przywiązana do mojego syna. To była kiedyś moja kicia ale w pewnym momencie wybrała syna na miłość swojego życia i kazała się zabrać w momencie gdy syn się wyprowadzał. Mieszkała z nim w dwóch kolejnych mieszkaniach a w grudniu wrócili razem z powrotem do mojego domu.Kotka jest szczęśliwa gdy jej pan wraca do domciu i można na niego wskoczyć i pomruczeć i poopowiadać co wydarzyło się w ciągu całego dnia. Fidel jest typem powsinogi. Wszędzie czuje się dobrze. Jeździ z nami co tydzień na działkę. Bez problemu znosi godzinną jazdę samochodem. Przeważnie śpi przez całą drogę. Na działce szaleje po ogrodzie i po całym domu - jest tam przeszczęśliwy. Ale jak kiedyś znalazł się przypadkiem za płotem to wpadł w panikę. Więc ja w wieku zdecydowanie emerytalnym przełaziłam przez płot do sąsiadów aby ratować kota. Na zdjęciu Fidel jedzie na działkę. 

Do póki nie było u mnie kotów wiele o nich nie wiedziałam a i moja fascynacja nimi nie była taka jak teraz. Mój młodszy kocurek Chitos (czitos- tak go nazwała córka)jest ogromnym pieszczochem a już po kastracji to mozna go zamiziać na śmierć
Ja np. nie położę się spać póki nie zawołam własnie jego. Śmiesznie to wygląda jak ten kocurek leci przez całe podwórko z ogonem zadartym do góry i od progu już mruczy
Jak się kładę ja do łóżka spać to on oczywiście też przychodzi , stuknie mnie łepkiem w twarz i każe sobie kołdrę podnieśc co by się zagnieździć koło mnie
Kotka to typowy kot-indywidualista. Owszem przyjdzie , da się czasami pogłaskać ale ogólnie w domu jej nie ma. Często ją widzę jak łapie na polu u sąsiada myszy lub nornice a później mi to znosi pod taras
Chowane są przecież w jednakowych warunkach a każde z nich jest inne. Ale mimo wszystko moim faworytem jest kocurek a męza z kolei kotka 
Kotka to typowy kot-indywidualista. Owszem przyjdzie , da się czasami pogłaskać ale ogólnie w domu jej nie ma. Często ją widzę jak łapie na polu u sąsiada myszy lub nornice a później mi to znosi pod taras







