Taro-Aniu, ja także preferuję białe i żółte begonie, choć białych nigdy nie miałam, dopiero tearz zamówiłam z katalogu dwie różne białe odmiany: strzępiastą i gładką. I także wolę te wielkokwiatowe, pełne, tak jak ty. Ja tam nie jestem znawczynią, ale jakieś doświadczenie z nimi już mam. Pytasz o odmiany zwisające. Otóż mam jedną - ta, którą pokazałam na zdjęciu: żółta z czerwonym. Dostałam ją trzy lata temu w prezencie i wielkośc kwiatów byla raczej średnia. Poza tym koleżanka, która mi ją dała, powiedziała, że ona nie jest z tych bulwiatych. Ja jednak jesienią ją wyjęłam z doniczki i zobaczyłam dwie małe bulwki, wielkości wiśni. Przechowałam przez zimę i ponownie wsadziłam do ziemi. I okazało się, że wydała o wiele większe kwiaty. A więc pewnie co roku te bulwy rosną i begonie stają się coraz większe.
Cóż mogłabym ci doradzić? Trzeba donice ustawiać pod zadaszeniem, w cieniu albo półcieniu. Te wielkokwiatowe są bardzo kruche, zarówno ich pędy, jak kwiaty, wiec nalezy chronić przed deszczem i potrąceniami. Te o mniejszych kwiatach radzą sobie podobno nieźle na deszczu i na słońcu. Tak piszą dziewczyny. Zresztą te drobnokwiatowe sadzi się na klombach miejskich, ale mnie one nie bardzo się podobają.
Jeżeli możesz swoim begoniom zapewnić warunki, o jakich piszę, to bardzo ci polecam te wspaniałe rośliny.
Wiec też szukam kwiatów których nie trzeba wykopywac i przechowywać 
i kupię jakieś na próbę. Jak wytrzymają szkocka pogodę to najwyżej będę kupować bulwy co sezon 
,
