Smaki dzieciństwa
- empuza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4296
- Od: 4 cze 2007, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Smaki dzieciństwa
"(...) Oranżada w proszku to była mieszanina sody,kwasku cytrynowego i cukru o aromacie pomarańczowym lub wiśniowym. Jadło się ją palcem ślinionym obficie i panierowanym w owym proszku. Zawartość torebki po trafieniu do ust musowała przyjemnie, pieniąc się słodko-kwaśno. Pękało szkliwo, tworzyły się wrzody, a może i wypadały włosy - według lekarzy i matek - ale nie było takiej siły, by zabronić nam, dzieciom, tego specjału. Najlepiej smakowała w krzakach lub na trzepaku."
"Gdy w jednym domu światło gaśnie i ogród przestaje żyć, w drugim rodzi się nowe życie."
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13134
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Smaki dzieciństwa
a jak się po niech "bekało" 

- empuza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4296
- Od: 4 cze 2007, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Smaki dzieciństwa
To były czasy

"(...) Każdy dzieciak polskiej szkoły musiał obowiązkowo być ubrany w fartuszek. Czarny lub granatowy... Białe kołnierzyki już powoli nie były koniecznością, lecz wciąż mile widziane przez panie nauczycielki.
Bardzo ważnym detalem szkolnego stroju były tarcze szkolne.(...) Robiliśmy co w ludzkiej mocy, by dyndały na agrafce, przypinane za rogiem, tuż przed wejściem do szkoły, na szpilce, na klej... Nie pomagało. W dzienniczkach niesubordynowanych uczniów, których matki zaniedbywały tak ważnego elementu wychowawczego, jak przyszycie dziecku TARCZY do fartuszka, pojawiały się groźne uwagi."
Zapraszam do lektury



"(...) Każdy dzieciak polskiej szkoły musiał obowiązkowo być ubrany w fartuszek. Czarny lub granatowy... Białe kołnierzyki już powoli nie były koniecznością, lecz wciąż mile widziane przez panie nauczycielki.
Bardzo ważnym detalem szkolnego stroju były tarcze szkolne.(...) Robiliśmy co w ludzkiej mocy, by dyndały na agrafce, przypinane za rogiem, tuż przed wejściem do szkoły, na szpilce, na klej... Nie pomagało. W dzienniczkach niesubordynowanych uczniów, których matki zaniedbywały tak ważnego elementu wychowawczego, jak przyszycie dziecku TARCZY do fartuszka, pojawiały się groźne uwagi."
Zapraszam do lektury


"Gdy w jednym domu światło gaśnie i ogród przestaje żyć, w drugim rodzi się nowe życie."
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
Empuzka i jej ROD-wy świat-rok 2012
- ElzbietaaG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2902
- Od: 16 sie 2008, o 14:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Elbąga
Re: Smaki dzieciństwa
W ub.tygodniu oglądałam w " Kawa czy herbata " wywiad z autorką tej książki,
przesympatyczna z niej babka

...a propos szkoły przypomniały mi się kałamarze z atramentem i drewniane pióra z wymienną stalówką,
i te kleksy z atramentu na zeszycie, i paluchy wiecznie brudne...
przesympatyczna z niej babka



...a propos szkoły przypomniały mi się kałamarze z atramentem i drewniane pióra z wymienną stalówką,
i te kleksy z atramentu na zeszycie, i paluchy wiecznie brudne...

- Ohajo
- 500p
- Posty: 658
- Od: 19 paź 2009, o 00:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Smaki dzieciństwa
A mój św. pamięci sąsiad opowiadał raz, jakiego psikusa zrobił koledze z klasy, który ciągle mu dokuczał. Na przerwie, gdy nikogo w klasie nie było, on cichaczem wszedł i ... nasmarkał temu gościowi do kałamarza!
Kolega warca na lekcję, zanurza pióro w kałamarzu... Sąsiad mówił, że nigdy w życiu nie widział większego kleksa!



Kolega warca na lekcję, zanurza pióro w kałamarzu... Sąsiad mówił, że nigdy w życiu nie widział większego kleksa!



"Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć" - Tomasz a'Kempis
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Smaki dzieciństwa
Oj były to czasy .
Pamiętam jak w dzień dziecka cała szkoła . wszystkie klasy zabierano nad jezioro na cały dzień ,
Dostawaliśmy po butelce mandarynki w takich fajnych butelkach i 1/4 blachy drożdżówki .
A na obiad nauczyciele w kotle gotowali zupę z produktów które przynosiliśmy , w kotle było wszystko , mięso . warzywa.ziemniaki a jak już zupa była prawie gotowa to wbijano jeszcze jajka .
Trudno powiedzieć co to była za zupa my nazywaliśmy ją jajecznicą .
Genia
Pamiętam jak w dzień dziecka cała szkoła . wszystkie klasy zabierano nad jezioro na cały dzień ,
Dostawaliśmy po butelce mandarynki w takich fajnych butelkach i 1/4 blachy drożdżówki .
A na obiad nauczyciele w kotle gotowali zupę z produktów które przynosiliśmy , w kotle było wszystko , mięso . warzywa.ziemniaki a jak już zupa była prawie gotowa to wbijano jeszcze jajka .
Trudno powiedzieć co to była za zupa my nazywaliśmy ją jajecznicą .
Genia
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13134
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Smaki dzieciństwa
Ohajo to powiem jeszcze tak szkoda, ze nie wziął kolega bibuły bo takie były aby wysuszyć atrament.
Pamiętam robiliśmy kleksy a potem przyciskaliśmy bibuła i zgadywaliśmy co takiego wyszło coś podobne do lania wosku, takie wróżenia. Taka bibułka była w każdym 16 kartkowym zeszycie w grubszych już jej nie było.
Nie pamiętam który to był rok ale ok.1957-60 było zaćmienie księżyca, byliśmy w szkole i mieliśmy takie szkiełka czarne posypane sadzą chyba i patrzyliśmy w niebo a tu nagle ciemno, niby wiedzieliśmy ale powstał krzyk, panika płakaliśmy ktoś powiedział że już tu zostaniemy.
Pamiętam robiliśmy kleksy a potem przyciskaliśmy bibuła i zgadywaliśmy co takiego wyszło coś podobne do lania wosku, takie wróżenia. Taka bibułka była w każdym 16 kartkowym zeszycie w grubszych już jej nie było.
Nie pamiętam który to był rok ale ok.1957-60 było zaćmienie księżyca, byliśmy w szkole i mieliśmy takie szkiełka czarne posypane sadzą chyba i patrzyliśmy w niebo a tu nagle ciemno, niby wiedzieliśmy ale powstał krzyk, panika płakaliśmy ktoś powiedział że już tu zostaniemy.
- Ohajo
- 500p
- Posty: 658
- Od: 19 paź 2009, o 00:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Smaki dzieciństwa
Tara, to musiało być całkowite zaćmienie Słońca, nie Księżyca. To drugie widać w nocy i Księżyc najpierw robi się buroczerwony, po czym powoli niknie w cieniu Ziemi.
A ostatnie całkowite zaćmienie Słońca widoczne w Polsce miało miejsce 30 czerwca 1954 roku i chyba to zaćmienie miałaś na myśli
Dla ciekawostki - następne całkowite zaćmienie Słońca w naszym kraju zobaczymy dopiero 7 października 2135 roku! Tak, tak, dopiero nasi prapra...wnukowie nacieszą oko...
A ostatnie całkowite zaćmienie Słońca widoczne w Polsce miało miejsce 30 czerwca 1954 roku i chyba to zaćmienie miałaś na myśli

Dla ciekawostki - następne całkowite zaćmienie Słońca w naszym kraju zobaczymy dopiero 7 października 2135 roku! Tak, tak, dopiero nasi prapra...wnukowie nacieszą oko...
"Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć" - Tomasz a'Kempis
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13134
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Smaki dzieciństwa
dzięki za poprawkę ale gapa widać dla mnie pomylić słońce z księżycem to już skleroza
, być może lata tez mi się pomieszały, czyli wiedziałam że bił dzwon tylko nie wiedziałam gdzie on 


- ElzbietaaG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2902
- Od: 16 sie 2008, o 14:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Elbąga
Re: Smaki dzieciństwa
... a i jeszcze były takie 2 kulki na sznurku do zabawy ...tik taki czy jakoś tak 

-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Smaki dzieciństwa
Elu, to było Klik-klak
... jeszcze teraz można spotkać tę zabawkę

/ http://www.vintagelane.com/images/klik_ ... ackers.JPG /
A pamięta ktoś zabawkę o nazwie zośka ? Wprawdzie częściej kopali ją chłopcy, ale i dziewczynkom nieraz dawali popróbować


/ http://www.vintagelane.com/images/klik_ ... ackers.JPG /
A pamięta ktoś zabawkę o nazwie zośka ? Wprawdzie częściej kopali ją chłopcy, ale i dziewczynkom nieraz dawali popróbować


- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Smaki dzieciństwa
Naturalnie.obciążnik z ołowiu i u góry taka jakby stokrotka z różnokolorowych wełen. Plomby ołowiane zdobywało się od pana z elektrowni,prosiliśmy by ich bardzo nie przecinał.
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Smaki dzieciństwa
Amlos pod nazwą Tiki-Taki też występowało 
Pamiętam landrynki: czerwone, okrągłe z małymi, półkolistymi "pryszczami",miały malinowy smak. I "mordoklejki" - twarde cukierki, chude jak ołówki, które przy jedzeniu ciągnęły się prawie na pół metra i rzeczywiście kompletnie zaklejały dzioba na kilka minut.

Pamiętam landrynki: czerwone, okrągłe z małymi, półkolistymi "pryszczami",miały malinowy smak. I "mordoklejki" - twarde cukierki, chude jak ołówki, które przy jedzeniu ciągnęły się prawie na pół metra i rzeczywiście kompletnie zaklejały dzioba na kilka minut.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
- Bogusia 45
- 50p
- Posty: 76
- Od: 27 paź 2009, o 18:43
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Re: Smaki dzieciństwa
Przeczytałam cały wątek i się wzruszyłam bo to moje dzieciństwo spędzone u babci na wsi i większość z tych opisanych przez was rzeczy pamiętam smak pieczonego przez babcię chleba do tego swojskie masełko które pomagałam robić w maśliczce chyba jakoś tak się to nazywało i jeszcze zupa szczawiowa z jajkiem, i pomidory na które tak czekałam były takie pyszne i poziomki na które chodziłam na koniec wsi teraz jest tam autostrada na Wrocław,a prawdziwa frajda to była jak mogłam z dziatkami jechać wozem zaprzężonego w konie na targ i te różne podwórkowe gry pamiętam to były wspaniałe czasy.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=29155" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Smaki dzieciństwa
A ja najbardziej tęsknię do Babcinego twarożku (własnego) ze szczypiorkiem prosto z ogródka. I pamiętam buły maślane, które mi przywoziła z targu.(Specjalnie dla Ani, chociaż na imię mam Alina
) O własnym chlebie już nawet nie wspomnę.Całe dni potrafiłam spędzać w lesie na grzybach nawet kiedy lało.Wyprawy wozem drabiniastym w pole oraz zimą jazdę dużymi saniami z koniem do pociągu kiedy trzeba było już wracać do "miasta". Las był tak nieprawdopodobnie biały i ogromne czapy śnieżne zwisające nad drogą, które chętnie wpadały za kołnierz
To była taka bardzo malutka wieś wśród lasów.
Teraz już nie lubię zimy... w mieście wszystko jest szare i brudne a jeśli kolorowe to sztuczne


Teraz już nie lubię zimy... w mieście wszystko jest szare i brudne a jeśli kolorowe to sztuczne
