Smaki dzieciństwa
Smaki dzieciństwa
Witam wszystkich sredecznie,
Pochodzę z Łodzi tu się urodziłam i wychowałam.
Są takie smaki z naszego dzieciństwa które już zniknęły bezpowrotnie na przestrzeni lat.
Zniknęły bo były za mało wyszukane, albo brak teraz składników lub po prostu zaczeliśmy zachwycać się czymś nowym. I zapomnielśmy.
Ale nieraz dopadają nas i tęsknimy za nimi...
Ja pamiętam Babcine specjały, coś co kojarzy mi się z przyjemnymi chwilami beztroskiej zabawy w ogrodzie przerywanej na chwilę smakowych doznań.
Jednym z nich była Zalewajka.
Nie żur, nie barszcz a zalewajka na srewatce.
Do dziś pamiętam smak i aromat tego mało wyszukanego specjału.
Niewiela z nas już pamięta jak nasze Babcie i Mamy owarzały twaróg z prawdziwego mleka. Serek owarzała Babcia z całą starannością wieczorem i zostawiała w durszlaku nad garnkiem do wystygnięcia.
Rano ser albo lądował na naszych kanapkach, albo zamieniał się w twarożek ze śmietaną ( też prawdziwą ) z dodatkami.
A serwatka ( dla niewtajemniczonych to pozostałość z owarzania twarogu ) albo po schłodzeniu, jeśli bylo to lato stawała się napojem orzeźwiającym ,albo zalewajką.
Babcia gotowała wywar ziemniaczany, z dodatkiem cebuli i czosnku ,albo czysty albo z dodatkiem włoszczyzny, kiedy ziemniaczk lekko się rozchodziły dodawała srewatkę i zabielała śmietanką.
Ja wolałam wersję bez włoszczyzny.
Niebo w gębie. Tylko gdzie teraz dostanę serwatkę która zniknęła wraz z PRLem.
Jakie są wasze smaki dzieciństwa ?
Pochodzę z Łodzi tu się urodziłam i wychowałam.
Są takie smaki z naszego dzieciństwa które już zniknęły bezpowrotnie na przestrzeni lat.
Zniknęły bo były za mało wyszukane, albo brak teraz składników lub po prostu zaczeliśmy zachwycać się czymś nowym. I zapomnielśmy.
Ale nieraz dopadają nas i tęsknimy za nimi...
Ja pamiętam Babcine specjały, coś co kojarzy mi się z przyjemnymi chwilami beztroskiej zabawy w ogrodzie przerywanej na chwilę smakowych doznań.
Jednym z nich była Zalewajka.
Nie żur, nie barszcz a zalewajka na srewatce.
Do dziś pamiętam smak i aromat tego mało wyszukanego specjału.
Niewiela z nas już pamięta jak nasze Babcie i Mamy owarzały twaróg z prawdziwego mleka. Serek owarzała Babcia z całą starannością wieczorem i zostawiała w durszlaku nad garnkiem do wystygnięcia.
Rano ser albo lądował na naszych kanapkach, albo zamieniał się w twarożek ze śmietaną ( też prawdziwą ) z dodatkami.
A serwatka ( dla niewtajemniczonych to pozostałość z owarzania twarogu ) albo po schłodzeniu, jeśli bylo to lato stawała się napojem orzeźwiającym ,albo zalewajką.
Babcia gotowała wywar ziemniaczany, z dodatkiem cebuli i czosnku ,albo czysty albo z dodatkiem włoszczyzny, kiedy ziemniaczk lekko się rozchodziły dodawała srewatkę i zabielała śmietanką.
Ja wolałam wersję bez włoszczyzny.
Niebo w gębie. Tylko gdzie teraz dostanę serwatkę która zniknęła wraz z PRLem.
Jakie są wasze smaki dzieciństwa ?
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5117
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Odsmażane u babci na prawdziwym maśle na patelni ziemniaki, z takimi brązowymi przywarkami. Do tego krojone zsiadłe mleko...
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
To też pamiętam
I masło wtedy było masłem.....

I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Oranżada musująca lizana z brudnej ręki na trzepaku ;) Słone masło z darów...(Tylko raz się dopchałam po nie w salce katechetycznej, ale pamiętam do dziś ;) ) bo i wtedy był tam też, na tyłach Kościoła, przejazdem, - w aucie, L.Wałęsa i nie wiedziałam z czego bardziej byłam dumna: z autografu na skrawku, czy z masła. Mama wolała masło. 

Niesamowite jak smaki z dzieciństaw przeplatają się z dziejami historiiagape pisze:Oranżada musująca lizana z brudnej ręki na trzepaku ;) Słone masło z darów...(Tylko raz się dopchałam po nie w salce katechetycznej, ale pamiętam do dziś ;) ) bo i wtedy był tam też, na tyłach Kościoła, przejazdem, - w aucie, L.Wałęsa i nie wiedziałam z czego bardziej byłam dumna: z autografu na skrawku, czy z masła. Mama wolała masło.

Orenzada musująca była jak powiew Zachodu, tak samo jak guma Donald i zbierane historyjki. Uwaga dla małolatów

A orenżada w szklanych butelkach z drucianym zapięciem ? W Łodzi w tamtych czasach obowiązkowo do tego wafle przekładane dzemem i cięte w trójkątr.
To był poszkolny rytuał. Pani z warzywniaka znała nasze upodobania i nie trzeba było mówić co chcemy, Ona wiedziała.
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
Xpe i wtedy nikt nie narzekał na cholesterol, fakt to były najsmaczniejsze pączki. A do środka konfitura z ucieranych płatków róży.xipe pisze:zapach drożdzowego ciasta, pączki, które smażyła na smalcu Babcia.
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
Tego smaku nie znam, ciekawe czy taki ser również docierał do Łodzi czy po prostu u mnie go nie było ?Aska pisze:Pamiętacie koszmarnie słony pomarańczowy ser z darów?
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
Tara to ciekawostka kulinarna.tara pisze:a pamiętacie margarynę czekoladową?
Mozesz mi przybliżyc to coś

I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Na ZPT robiono też andruty z kakaową masą koglo-moglową. Smażono na patelni wyrób czekoladopodoby "mela" , aby była jak "nutela", oraz cukier aby były karmele.
Pamiętam też smak herbaty z plastikowego o cielistym kolorze bidonu, którego nigdy nie udało sie umyć w środku.Wtedy chodziło się "na łąkę" przed blok opalać, jak się nie chciało iść aż nad morze...
Jadłam też jeżyny, które rosły pośród torów tramwajowych...i smak miały...żelazawy.
No i woda sodowa przy Dworcu w Gdańsku, z saturatora, lub w woreczku- czerwona lub żółta ze słomką.
I frytki na molo, ale takie z ziemniaków obieranych i krojonych w słupki, sól- w słoiku z dziurkami zrobionymi gwoździem i też lekko pordzewiałej pokrywce...
Pamiętam też smak herbaty z plastikowego o cielistym kolorze bidonu, którego nigdy nie udało sie umyć w środku.Wtedy chodziło się "na łąkę" przed blok opalać, jak się nie chciało iść aż nad morze...
Jadłam też jeżyny, które rosły pośród torów tramwajowych...i smak miały...żelazawy.
No i woda sodowa przy Dworcu w Gdańsku, z saturatora, lub w woreczku- czerwona lub żółta ze słomką.
I frytki na molo, ale takie z ziemniaków obieranych i krojonych w słupki, sól- w słoiku z dziurkami zrobionymi gwoździem i też lekko pordzewiałej pokrywce...
Agape,
Woreczki z kolorową wodą sodową ze słomką spotkałam tylko podczas wyjazdów nad morze. Konkurencją dla nich były niezapomniane lody Bambino sprzedawane na plaży :P Były sprzedawane z takich malowanych na biało zamykanych , chyba drewnianych skrzynek, albo na kółkach albo na pasku przełożony,m przez ramię.
Jeśli się mylę , popraw mnie.
Też robilam cukierki z karmelu na łyżce
Topiło się cukier na patelni i dodawało " coś " smakowego np. trochę soku z cytryny JAK BYŁA, lub trochę kwasku cytrynowegpo ON BYŁ ZAWSZE
Na posmarowaną masłem łyżkę nalewało się masę karmelową i czekało do zastygnięcia.
Do tej pory pamiętam nie raz poparzony język, bo za długo trzreba było czekać
Woreczki z kolorową wodą sodową ze słomką spotkałam tylko podczas wyjazdów nad morze. Konkurencją dla nich były niezapomniane lody Bambino sprzedawane na plaży :P Były sprzedawane z takich malowanych na biało zamykanych , chyba drewnianych skrzynek, albo na kółkach albo na pasku przełożony,m przez ramię.
Jeśli się mylę , popraw mnie.
Też robilam cukierki z karmelu na łyżce

Topiło się cukier na patelni i dodawało " coś " smakowego np. trochę soku z cytryny JAK BYŁA, lub trochę kwasku cytrynowegpo ON BYŁ ZAWSZE

Na posmarowaną masłem łyżkę nalewało się masę karmelową i czekało do zastygnięcia.
Do tej pory pamiętam nie raz poparzony język, bo za długo trzreba było czekać

I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
- Malkar
- 500p
- Posty: 561
- Od: 27 sty 2007, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ślask, gmina Zebrzydowice
A ja pamiętam smak zupy grzybowej z ziemniakami, którą moja babcia w wakacje gotowała dla całej czeredy wnuków. Ale najpierw musieliśmy tych grzybów nazbierać, a potem najczęściej jedliśmy z jednej miski, bo u babci było skromnie.
Do dziś, każdego lata i jesieni szukam tego smaku. Czasem mi się wydaje już już go mam.
I jeszcze smak ziemniaków z obiadu przypiekanych na żelaznej płycie kuchennego pieca, do tego zsiadłe mleko, które można było kroić nożem. To też było u babci.
Ech, tyle lat minęło.
Do dziś, każdego lata i jesieni szukam tego smaku. Czasem mi się wydaje już już go mam.
I jeszcze smak ziemniaków z obiadu przypiekanych na żelaznej płycie kuchennego pieca, do tego zsiadłe mleko, które można było kroić nożem. To też było u babci.
Ech, tyle lat minęło.
Pozdrawiam. Małgorzata