I tak sie zamyśliłam czytając, że nie napisałam, jak tutaj trafiłam (nowonarodzona - super określenie

). Właśnie szukając informacji o smakach z dzieciństwa.
Dziś należę do tych zaganianych, nawet niedzielny obiad coraz rzadziej gotuję w domu, bo prowadzę hotel i restaurację, więc jadamy tam. I wymarzyłam sobie, że przemycę w tej "mojej" restauracji trochę tych smaków z dzieciństwa. Szukałam potwierdzenia dla moich myśli i znalazłam. I potwierdzenie i to forum. Wiem, że to trudne, ale przynajmniej spróbuję, a po lekturze Waszych postów spróbuję na pewno. Jestem upartym zodiakalnym Barankiem, więc tak łatwo sie nie poddam....
Wspomnieliście na tym wątku konserwy w słoikach. A my właśnie takie robimy... Tzn. mój mąż robi, bo dobrze mu to idzie

Kupujemy mięso w sprawdzonej hurtowni, później po przygotowaniu i doprawieniu jest ono zapiekane w słoikach. I córka studentka ma szybki, smaczny i tani obiad. Takie jak u babci..prawie. A moja mama piecze świetny chleb na zakwasie, no i robi pierogi, i kopytka.. z młodą kapustką duszoną na śmietanie i z koperkiem, mm pycha... I do dziś wożę od mamy słoiki z powidłami śliwkowymi i z ogórkami w musztardzie, i młodą marchewkę z działki... Mimo,że zawsze jest o to wojna z mężem ( bo przeciez to nie bus a powidła to można kupić w sklepie, nie trzeba wozić 200 km), i mimo , że mamie wciąż marudzę (o ironio), że działka to nie na jej siły i zdrowie, i że powinna posadzic kwiatki, posiać trawke i odpoczywać na działce...( ufff..ale się rozpisałam)
Teraz uciekam przeglądać inne wątki, bo to przecież forum ogrodnicze, a tam tez coś ciekawego na pewno znajdę, bo "zielone" to w każdej postaci moje ulubione (aha, właśnie dojrzewają truskaweczki w doniczce na balkonie)Ale jeszcze tutaj zajrze, bo miło tu u Was.
Pozdrawiam gorąco
