Hm...może powiecie,że jestem brutalna

...ale ja wstawiam rośliny do wanny,kropię płynem do mycia naczyń i spłukują ciepłą wodą z prysznica.I jest super.Nie ma kurzu,nie ma zacieków,a rośliny żyją.
Tylko robię to,gdy mam podlewać ,bo nie zabezpieczam korzeni przed tymi mydlinami.Więc mam 2 w 1.Czyli mycie i podlewanie.
Co do mycia fiołków,to czytałam u kogoś ''zafiołkowanego'',że myje również wodą-tylko ostrożnie na środek rozetki.O od razu osusza delikatnie ręcznikiem papierowym,by woda nie została na listkach.Gdy miałam fiołki tak zrobiłam i było ok.Naprawdę.Ale z racji tego,że ciągle łapały jakieś roztocza-już się wyleczyłam z fiołków

.