

A jeśli chodzi o dzieci.. to moja przesadna uwaga na temat trujących roślin była związana z dzieckiem, które miało roczek i półtora. Okres kiedy dziecko bierze wszystko do buzi.
Gdy moje dziecko miało 5 lat miałam kolejny ogród i tam rosły już tuje ale nigdy nie konwalie, cisy, winnobluszcz, liguster. Jednym słowem nic co by miało trujące owoce.
Ale jednocześnie uczyłam moje dziecko co wolno jeść a co nie. I co do czego służy:)
Może było mi łatwiej eliminować trujące rośliny gdy dziecko miało roczek, ponieważ ogród był młody i właściwie niewiele oprócz drzew owocowych w nim było:)