O jejuniu, nie sądziłam, że ktoś się zmartwi moją chwilową nieobecnością
No to już wyjaśniam i się tłumaczę.
W piątek, choć było bardzo chłodno sadziłam piwonie od Comy-ponieważ "piwonie po przejściach"zależało mi na tym, aby jak najszybciej je posadzić. W sobotę też sobie troszku popracowałam w ogrodzie. Chyba nie wyszło mi to na zdrowie, bo jakoś mnie pokuliło i zaległam w łóżku.
Moja wspaniałomyślna owczarka collie, jak tylko mnie nie widzi wybiera się na poszukiwania.
Niestety tak długo jej nie było, ze wybrałam się z kolei ja na jej poszukiwanie

Łażąc po łąkach zabrnęłam w podmokły teren-nie chciało mi się zawracać-efekt-woda w gumowcach..chyba się dobiłam

i doprawiłam
...ale suczysko wredne i wielce zadowolone znalazłam
Comciu-buszuję w łóżku, a wcześniej po łąkach-

...i niekoniecznie w poszukiwaniu wiosny, choć nie powiem- przy okazji i za nią się rozglądałam:śpiewały skowronki, spotkałam czajki i jeden klucz gęsi.
Halinko-wiele osób ma kłopoty z brakiem powiadomień, cieszę się, że odnalazłaś mój wątek i złożyłaś mi wizytkę
Gabi-wielkie dzięki za gratki, kompletnie nie spodziewałam się takiego wyróżnienia.
Aguś-foty doszły, wielkie dzięki zaraz postaram się je wkleić.
Jestem taka połamana, no jakby nad zdechem
