Leśny ogród Moni68 cz.2
-
Monia68
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11668
- Od: 25 wrz 2007, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Kochane, witajcie w poniedziałkowe południe
Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa, troskę i okazane serce
Czuję się dobrze, a z Pawełkiem nadal kiepściutko
Lekarka znowu przyjedzie po południu. Martwi mnie, że to tyle trwa...jestem jednak dobrej myśli 
Pogoda się zepsuła, pada deszcz, ale jest ciepło. Jeśli nie będzie ochłodzenia, to szybko ruszy wegetacja
Wybaczcie, że dopiero później zajrzę do Waszych ogrodów...
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę miłego dnia

Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa, troskę i okazane serce
Pogoda się zepsuła, pada deszcz, ale jest ciepło. Jeśli nie będzie ochłodzenia, to szybko ruszy wegetacja
Wybaczcie, że dopiero później zajrzę do Waszych ogrodów...
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę miłego dnia
- Babopielka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6086
- Od: 9 wrz 2007, o 19:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Rypina
- ElzbietaaG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2902
- Od: 16 sie 2008, o 14:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Elbąga
-
x-d-a
Dzień dobry Moniko,
wiem, że nie masz głowy do forum i ogrodu, bo synek ciągle w nie najlepszej formie. Ale wygląda na to, ze przesilenie choroby macie już za sobą i teraz na pewno będzie lepiej.
Wiesz, wróciłam myślami do czasów, kiedy moi synowie byli mali i przypomniałam sobie to uczucie potwornego strachu i czasami bezsilności, kiedy ma się chore dziecko.Mój młodszy syn był dosyć chorowity, do 2 roku życia trzy razy miał zapalenie płuc i strasznie się wtedy denerwowaliśmy. Ale wyrósł na wielkie chłopisko, jest zdrowy jak rydz i już mamusi za bardzo nie potrzebuje...
A więc mamusia może zająć się pieskami i kwiatuszkami, no i czekać na wnuki.
Pozdrawiam i życzę duuużo zdrowia
wiem, że nie masz głowy do forum i ogrodu, bo synek ciągle w nie najlepszej formie. Ale wygląda na to, ze przesilenie choroby macie już za sobą i teraz na pewno będzie lepiej.
Wiesz, wróciłam myślami do czasów, kiedy moi synowie byli mali i przypomniałam sobie to uczucie potwornego strachu i czasami bezsilności, kiedy ma się chore dziecko.Mój młodszy syn był dosyć chorowity, do 2 roku życia trzy razy miał zapalenie płuc i strasznie się wtedy denerwowaliśmy. Ale wyrósł na wielkie chłopisko, jest zdrowy jak rydz i już mamusi za bardzo nie potrzebuje...
A więc mamusia może zająć się pieskami i kwiatuszkami, no i czekać na wnuki.
Pozdrawiam i życzę duuużo zdrowia

