Dzisiaj u mnie paskudnie. Roztapia się śnieg, który wczoraj sprawiał wrażenie, że dłużej poleży. Teraz to namoknięte od deszczu pośniegowe placki, powodujące znaczące pogorszenie nastroju
Wczoraj zrobiliśmy sobie w padającym śniegu spacer do lasu. Jako trofeum przywlokłam duży worek trzciny, którą w wątku Jadzi zachwalano jako świetny materiał napowietrzający kompost. Jak tylko przestanie być tak mokro, wyciągnę naszą rozdrabniarkę, przepuszczę tę trzcinę i wrzucę na kompost

Zebrałam też ku ogromnej uciesze męża i szczeremu zdziwieniu syna zmrożone końskie bobki po drodze

Nie było tego dużo, ale od czegoś trzeba zacząć ;)
Dzisiaj też wyszłam, bo maluszek już się ładnie przyzwyczaił do zasypiania na dworze i staram się nie wytrącać go z rytmu. Żeby nie chodzić bez celu, wzięłam mój nowy sekator i popodcinałam od dołu sosny samosiejki, żeby rosły jak drzewa, a nie jak krzaki. Jest ich tak dużo, że wiosną na pewno będę je wyrywać. Część będzie przesadzona wzdłuż drogi wjazdowej, bo trochę wypadło z sadzonych 2 lata temu, a część mogę wydać, jeśli ktoś byłby zainteresowany
