Adaś
Za wszystko można zostać ukaranym, ale pierw to trzeba zmusić organ karający do karania, a z tym kiepsko. Tyle razy były prośby o patrole służb na tych alejkach i nadal jest samowolka, była i będzie.
Prędzej ja wyskoczę i utnę łapy przy samym doopsku niż jakieś służby zareagują. Zgłoś to powiedzą że nie masz dowodów, miej dowody to powiedzą że nie ma włamywacza itd itd.
Mnie już się ulewa tym barbarzyństwem co się wyprawia po tym terenie, niszczeniem wszystkiego po to żeby zniszczyć, kradzieżami gdzie wszyscy wiedzą kto kradnie.
A mam wrażenie że im bardziej się zabezpieczam tym bardziej przyciąga się złodzieja.
Mój migdał to dokładnie migdałek trójklapowy, z patyczków ratowanych z nieużytków. Zapewne inny niż ten o którym piszesz, bo mój to krzew ogrodowy a nie egzotyka. Ale liczę na ten migdałek, bo on pięknie kwitnie. Obserwowałam jego gałązki i sprawia wrażenie żywego , liczę że zaskoczy wiosną kwiatuszkami.
Skąd Ty masz metrowe pomidory już?
Tunel super sprawa. I mnie się marzy i kto wie. Teraz jak nie ma jabłoni od sąsiadki i nie będą bombardować mnie jabłka to zaczynam patrzeć na szkieletor szklarni trochę inaczej...
Rok temu go streczowałam na sałaty, ale bardziej żeby ślimaki nie właziły, niestety nie zdało to egzaminu. Strecz nie tylko jest nieodporny ale jak tylko gdzieś luźniej się zrobi to od razu wiatr go rusza i skleja się, już nie mówiąc o tym jak gdzieś się zamoczy.
Lucynko
Na razie to są moje pierwsze podrygi, miejmy nadzieję, że ruszę z impetem i ten impet mi będzie towarzyszył cały sezon. Bo niestety zawsze mi się w którymś momencie rozwala, a to wyjazd odpada, a to dziecko zachoruje, a to ja się zaziębię i tak to się ciągnie.
Mnie też kaszel męczy jeszcze. Co za diabelstwo, dawniej to człowiek zaziębiony chodził, z grypy się zbierał w 3 dni i szedł pracować, a teraz... Albo choroby coraz mocniejsze albo ludzie coraz słabsi.
Ja jak byłam dzieckiem to chodziłam do szkoły bez względu na wszystko, ile to razy z katarem na basen się szło, czy kaszląca na wf. Teraz nie ma mowy, młoda ledwo powie że się źle czuje a już po mnie dzwonią ze szkoły i odsyłają ją do domu. Mnie też lekarka co chwila zwolnienia pisze.
Można chorować w nieskończoność.
W sumie w mojej sytuacji to akurat wychodzi na korzyść, bo mam czas na pójście na działkę, szkoda że sił trochę brakuje.
Też nie lubię bezczynności.
Aniu
Nie jestem pracusiem żadnym.
Jeszcze po jesieni się nie odkopałam nawet, tyle mam cięcia, grabienia, uschniętej trawy i staroci że się w głowie nie mieści. Już krokusy kwitną a ja je dopiero wydobywam spod warstwy traw i liści.
Pomalutku sobie działam, ale parcie mam na już teraz natychmiast.
Dlatego też szybko wzięłam się za nasiona, których potrzebowałam dla polepszenia nastroju.
Kanny siałam pierwszy raz to też nie wiem czy to szybko czy nie, ale jak zerkałam na wątek kannowy to moje sadzonki są daleko w tyle.
Teraz zabrałam się za pomidory, ale nie mam jeszcze wszystkich nasion.
Mam wysiane Red Cherry, Black Cherry, Złotoye Kupola i mix koktajowych z Biedronki, które mi w tamtym roku mega posmakowały.
Z papryk mam wysiane Chilli i Ramiro i te nowe kupione California Wonder . Chilli się mi kompletnie nie udaje, nie chce rosnąć i coraz bardziej się mierzę z tym, że je wyrzucę .Chyba w tym roku już muszę odpuścić dosiew papryki bo jest już późno a ja nadal nie mam nasion ze wsi. Nie mówiąc o bakłażanach, które sobie planowałam. Udało się wysiać Pumpkin on The Stick, ale one są ozdobne.
Mam też trochę bazylii wysiane i na razie na tyle.
Namoczyłam sobie bób i mam zamiar go wnet wysadzić. Pierw kupiłam i moczyłam Aquadulce Claudia ale postanowiłam dodać do niego sprawdzony już Winsdor. Wydał mi się szybszy i odporniejszy, choć niby bób to bób.
Kupiłam sobie na poplon łubin i też będę siała.
Nie wiem co mi z tego wyjdzie bo już widzę siebie jak niszczę jakąkolwiek roślinkę ...
Jak wysiewałam żyto to też mi go zawsze było szkoda wkopać. Teraz mam pierwszy rok łubin właśnie dlatego żeby w razie czego coś kwitło.
Będę zadowolona z każdego kwiatuszka, w tamtym roku było makabrycznie smętnie.
Stawiam na polne kwiaty, cynie, maki, chabry, czarnuszki, słoneczniki, kosmosy, lwie paszcze i wszystko co jest samoobsługowe i da się z tego nasiona potem pozbierać (niestety tamten rok nie zbierałam nasion i dopiero odnawiam moją kolekcję kupując w większości nowe nasiona). Oczywiście nie może zabraknąć mojej ukochanej maciejki.
Do warzywnika wsieję kwiaty takie jak aksamitkim nasturcje i nagietki, słoneczniki, bratki.
Z nowości w tym roku będę gościć też werbenę patagońską, która to jest na pierwszej fotce i ją pokochałam tak samo jak tytonie.
No i groszki i powoje dla zamaskowania niektórych paskudnych konstrukcji ;)