Izo bardzo miłe są Twoje słowa.
Przyznaję, korzystam teraz z pracy, którą wykonałam we wcześniejszych latach, gdy syn był mniejszy, czasu więcej, mniej pracy zawodowej, spokojniejsza głowa. Teraz wpadam na działkę maks 2 razy w tygodniu i póki co są to wizyty krótkie, maks 2-3 godzinne, jak sprzyja pogoda, a rzadko ma to miejsce.
Dlatego i pisać nawet o czym nie ma. Sezon bardzo powoli się rozkręca, u nas prawie nie pada, ciągle jest jednak zimno, bo jeśli przychodzi ocieplenie, to trwa 2 dni maksymalnie i znów zimno. Roślinki wychodzą bardzo powoli, ale staram się cieszyć tym, co jest.
Najbardziej radują bratki. Na osłoniętym, zadaszonym tarasie jest im wygodnie i pięknieją z każdym dniem.
Cały czas kwitną hiacynty (muszę dosadzić ich jesienią...)
Pierwsze narcyzki (większość małych już przekwita, ale dosadziłam przy wejściu kilka sztuk, więc będą nowe kwiatuszki

)..
tu z epimedium te większe, pierwsze
Śliwa renkloda w blokach startowych- jest dużo pąków w tym roku, ale przez wyjazd na Święta chyba nie zobaczę pełni kwitnienia...
Pierwsze zielone listki (rukola dzika, pietruszka, czosnek niedźwiedzi- wczoraj nacięłam listków do suszenia- szczypiorek, pokrzywa młoda. Pokazuje się też lubczyk, szczawik i inne zioła.
Na świerku u sąsiadki śpiewał nam kos zwyczajny, podczas gdy oboje z mężem oddawaliśmy się wypoczynkowi w słońcu (mąż na leżaku, ja podlewając ogród)
Pierwsze niebieskości szafirków
Ogólnie jeszcze szaro..Tylko rabaty powoli się budzą, wyłażą kły host i inne bylinki.
Praca na teraz- po Świętach- cięcie lawendy (zawsze z tym czekam, bo boję się naciąć jak przed kilku laty, gdy po przycięciu zrobiło się zimno i lawenda odchorowała), cięcie żywopłotów i pikowanie pomidorów. Może do tego czasu wiosna się zlituje, skończą się przymrozki, zacznie się robić ciepło, ale nie od razu upał, ale normalna wiosna z umiarkowaną temperaturą i opadami..
Życzę wszystkim zdrowych, spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych.
