Witam jeszcze świątecznie!
Dość długo nie pisałam, zajęta ogrodem i sporą ilością pracy. Przygotowujemy ziemię pod glebogryzarkę i już wkrótce mam nadzieję uda nam się wymieszać i troszkę rozluźnić tę naszą glinę. Praktycznie cała działka wysypana odkwaszonym torfem. Teraz pozostaje nam uruchomić sprzęt i wreszcie będę mogła obsadzić dwie zaplanowane wcześniej rabaty. Poza tym dojechały kolejne paczki z roślinami, z których część już posadziłam

Na stałe miejsce poszły dwa lilaki, dwa drzewka owocowe, wierzba, wszystkie rododendrony / w tym kolejny nabytek ? Kazimierz Wielki/. Posadziłam trzy azalie, kolejne cisy, lilie, przycięłam też wszystkie róże. Cięcie było bardzo mocne ? całkiem spora część przycięta równo z gruntem. Nie wiem czy dadzą radę odbić, ale poczekam, bo wykopać zawsze zdążę. Niektóre wyglądają nieciekawie i nie widać u nich żadnych oznak życia, ale wiele razy przekonałam się, że róże to twarde zawodniczki i potrafią odbić praktycznie od zera, więc może nie będzie tak źle. Byliśmy z mężem po końskie złotko i trzy beczki nastawione. Teraz tylko potrzeba ciepła, słoneczka i trochę deszczu. Ten ostatni właśnie pada od jakiś dwóch godzin...
Wiosna u mnie jeszcze bardzo skromna, ale kilka fotek z ogrodu jest.
Jadziu, upolowałam azalię Scheeperle

Piękny, choć niewielki krzaczek, ale już widać, że będzie dużą ozdobą rabaty. Masz rację, że dopóki roślinki małe, to kupujemy bez opamiętania. Jak oglądam niektóre maleństwa w doniczkach, to zastanawiam się kiedy urosną na tyle, żeby je zobaczyć z daleka?
Gosiu-Margo, już wiesz gdzie kupowałam swoje Rh

Co do berberysów? Na razie mam trzy sztuki, ale to maluchy. Za to każda z odmian w innym kolorze i mam nadzieję, że na rabacie, którą wymyśliłam będą się ładnie prezentować.
Fragment rabaty z różanecznikami
Halszko, sekretów odnośnie uprawy rododendronów nie mam żadnych. Sadzę w kwaśne podłoże, dokarmiam, obrywam przekwitnięte kwiaty /w miarę możliwości/ i dbam aby miały wilgoć, bo wiem, że nie lubią suszy. I to w zasadzie tyle. Zawsze rosły zdrowo i w zasadzie nigdy nie sprawiały żadnych problemów. Kilka lat temu jednego musiałam przesadzić, a był to już dość spory egzemplarz. Wtedy nieco zagłębiłam się w temat, bo miałam spore obawy, czy przetrwa tę przeprowadzkę. Przeczytałam, że nie należy go wsadzać na nowym miejscu głębiej niż rósł, a na tym samym poziomie.Tak zrobiłam i przyjął się bez problemu. Mam nadzieję, że te nowe nabytki zechcą rosnąć i będą cieszyć obfitym kwitnieniem
Kazimierz Wielki
Kasiu, kupowanie roślinek to frajda dla każdego ogrodnika. A jak jeszcze te roślinki zaczynają wypuszczać nowe listeczki, a potem kwitną pięknymi kwiatami, to radość jest podwójna

Rododendrony wcale nie są trudne w uprawie. Mają też tę zaletę, że zdobią je nie tylko kwiaty, ale zimozielone liście. Lubią lekko zacienione, zaciszne miejsca, ale moje miały też całkiem sporo słońca. Szczególnie ten fioletowy połączony z różowym. Tamta część działki była dość słoneczna. Myślę, że pod Twoją troskliwą opieką i dobrą ręką do roślin będą zachwycać i na kupnie jednego, czy dwóch się nie skończy.
Krysiu, wspaniale, że kupiłaś Bolesława Chrobrego

Na pewno znajdziesz dla niego miejsce godne króla. Będziemy wzajemnie podziwiać nasze Rh. Bardzo jestem ciekawa kwiatów i tego koloru, bo na zdjęciach wygląda rewelacyjnie. Ja poluję jeszcze na Królową Jadwigę, ale jeśli znajdę Królową Bonę, to też kupię.
Rozchodnik od Dorotki korzo_m
Gosiu-megi1402, bardzo dziękuję za miłe słowa

Otoczenie działki jest rzeczywiście ładne. Dookoła same lasy, spokój, cisza. Oby tak zostało, bo takiego miejsca szukaliśmy.
Z warzywnika, to na razie będą pomidorki, ale w donicach, bo mąż chyba nie zdąży nic innego zrobić. Pokazywałam mu Twoją skrzynię i powiedział, że zrobi. Materiał już jest, tylko na wykonanie trzeba czasu, bo jeszcze kilka innych pomysłów czeka na realizację. Obawiam się, że sezonu nie wystarczy na to wszystko.
Marysiu, kartonikowe róże mają się bardzo dobrze. Z 11 sztuk, tylko jedna odstaje, a reszta siedzi w doniczkach i już mają małe listeczki

Bardzo jestem ciekawa co też z nich wyrośnie? Ciemnoczerwony rododendron - to Kali, a przynajmniej pod taką nazwą go kupiłam. Tak, seria królewska warta była swojej ceny, bo krzaczki ładne i dość spore. Wszystkie już posadzone na stałe miejsca.
Ewa-ewita, poszalałam, a nawet nieco przeholowałam z budżetem w tym miesiącu, tym bardziej, że rośliny w porównaniu z innymi ogrodowymi pomysłami, to niewielka część wydatków. Za jakiś czas pokażę nowy domek ogrodniczy oraz wymyślone przeze mnie kratki z donicami na taras. Pomysł mój ? wykonanie męża

Wierzba, o którą pytasz to ? Klimarnock.
Arkadius, dziękuję za uznanie dla brateczków

Uwielbiam ich kolorowe buźki. A rododendrony mam nadzieję, że kolorystycznie będą podobne do zamieszczonych w internecie zdjęć. Planowanie nowych nasadzeń to czysta przyjemność, a potem sadzenie tego wszystkiego w realu, chyba jeszcze większa.
Małgosiu-clem, nasi mężowie mają do nas anielską cierpliwość. Jak przywiozłam Kazimierza Wielkiego i kolejne dwie borówki, magnolię oraz drugiego lilaka, to tylko spytał - Czy jeszcze coś jest w samochodzie do wyjęcia?
Z różami z kartoników zawsze jest loteria, ale jest ryzyko-jest zabawa. Różnie u mnie z tym bywało. Czasami była totalna klapa i potem obdarowywałam chętnych takimi niespodziankami. Ale zdarzały się też takie piękności jak np. Stephanie Baronin zu Guttenberg, Leonardo da Vinci, William Shakespeare, Abraham Darby, Winchester Cathedral i wiele innych. Jestem bardzo ciekawa co będzie w tym roku? Na razie wszystkie siedzą grzecznie w donicach i powypuszczały już pierwsze listeczki.
Aniu-Annes, zacznę chyba omijać szerokim łukiem wszystkie szkółki, bo inaczej zbankrutuję. Jeszcze tylko lilie zamówione przyjdą, muszę dokupić jednego cisa, bo zabrakło przy ogrodzeniu, oczywiście poluję też na Królową Jadwigę i na razie na tym koniec. Po glebogryzarce trzeba będzie wytyczyć dwie rabaty i posiać trawę. Potem się zobaczy?
Też bym chciała całą serię królewską kupić. Jest ich osiem, z czego pięć sztuk już mam. Poluję na Królową Jadwigę, na resztę mogę poczekać do następnego sezonu.
Róż kilka będę musiała odkupić, bo bardzo źle rokują po zimie. Na razie przycięte do poziomu gruntu i czekam, ale złudzeń nie mam ? kilka wypadnie na pewno

Co wyrośnie z kartoników, okaże się w czerwcu. Na pewno pokażę wszystkie.
Dobrego tygodnia, Aniu
Po zimowej szarzyźnie, każdy, nawet najmniejszy kwiatuszek, bardzo cieszy
