W ogrodzie Doroty cz.10
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17022
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Ależ zbiory brzoskwiniowe udane,
I pomidorki apatyczne.
Ni i liliowce piękne. Nie w sposób przejść obok nich obojętnie.
I pomidorki apatyczne.
Ni i liliowce piękne. Nie w sposób przejść obok nich obojętnie.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2920
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Ilość brzoskwiń powalająca a jeszcze takie prosto z drzewa...mniam!
Wcześniej każda posadzona brzoskwinia nie przeżywała zimy i dałam sobie spokój, a teraz klimat się ocieplił, działka zarośnięta, to może by przeżyła?
Liliowce piękne!
A na pomidorki nie narzekaj, moje o wiele gorsze, a jeszcze teraz, kiedy już drugi dzień leje bez przerwy z różnym natężeniem, to może będą tylko do wyrwania?
Wcześniej każda posadzona brzoskwinia nie przeżywała zimy i dałam sobie spokój, a teraz klimat się ocieplił, działka zarośnięta, to może by przeżyła?
Liliowce piękne!
A na pomidorki nie narzekaj, moje o wiele gorsze, a jeszcze teraz, kiedy już drugi dzień leje bez przerwy z różnym natężeniem, to może będą tylko do wyrwania?
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Z poniedziałku na wtorek przeżyliśmy burze, co chwilkę grzmiało, błyskało się ulewa za ulewą. A jak o 3 w nocy walnęło, to chyba cała nasza wioska była na nogach. Nam spaliło domofon, który z hukiem rozpadł się na części pierwsze. Wiele osób straciło telefony stacjonarne, rutery, jeden dom ma schody podzielone na połowę. Takiej burzy nie pamiętam.
Deszcz pięknie podlał wszystko, dzisiaj do południa również kropiło, duchota jeszcze wczoraj doskwierała, dobrze że temperatura sadła, wczoraj udało mi się wyplewić ziemniaki, posiałam rzodkiewkę i koperek.
Igo bywały dużo lepsze, tego sezonu mam wyjątkowo mało owoców. Dla nas wystarczy, zajadamy się dwa razy dziennie.
O nazwę odmian brzoskwini trzeba byłoby zwrócić się do Mirka, on ma sad brzoskwiń.
Burzy doczekaliśmy się, a z burzami straty, niedaleko nas piorun walnął w słupa, huk okropny, strachu jeszcze więcej.
Nam dolało porządnie, jak na razie mam deszczówki pod dostatkiem.
Bardzo lubię bawić się kwiatami, sadzić je w różnych zestawach, większość kwiatów do donic mam z własnego ukorzeniania.
Marysiu pojedyncze te najpóźniejsze liliowce kwitną. Dziś liliowce oczyszczałam z wysuszonych łodyg kwiatowych. Ten sezon nie był ciekawy dla nich, susza spowodowała, że kwiaty były małe, a kilka liliowców w ogóle nie zakwitło.
Aksamitki ostatnio załatwiła mi Saba, ubzdurała sobie kopać w nich dół i leżeć, to chyba przez to że w innym miejscu dół jej zasypałam, no i mnie ukarała, w tamtym miejscu nic nie zniszczyła
Brzoskwinie były przepyszne, zjadłoby się jeszcze
Pomidorki mam bardzo smaczne, prym wiedzie Janek o żółtych owocach, pomidor przepyszny.
Kule mam już w domku.
Iwonko masz rację widziałam go u Marty i Ani;:306 Przecież Ty masz dużo hortensji. Na ogrodówki i ja się złoszczę wiele z nimi zachodu, człowiek dba zabezpiecza na zimę, a one nie każdego sezonu zakwitną.
Aksamitki bardzo lubię, zapach ich nie koniecznie. Zawsze ich dużo sieję i co z moich nasion zbieranych pięknie rosną, też same się wysiewają, zbiorę z nich nasionka. Natomiast te kupne kapryśne bardzo, często nic nie wykiełkuje
Na szczęście ogród mam porządnie podlany, zapasik deszczówki do podlewania na dłuższy czas.
Pomidorki u mnie zaatakowała zgnilizna wierzchołkowa, dużo owoców pęka.
Brzoskwinie będą wykorzystywane na bieżąco do ciast.
Maju ten rok nie jest obfity w owoce, brzoskwinki z ogrodu naszego forumowego kolegi Mirka.
Aksamitki za mojego dzieciństwa przez zapach nazywano kwiatami cmentarnymi, nie doceniano ich piękna.
Będąc młoda dziewczyną byłam w odwiedzinach u cioci, tam działeczki na granicach obsadzano aksamitkami. Piękne kolorki, różne wielkości, oni wtedy mieli nasiona z Niemiec. Widząc te piękne widoku, obiecałam sobie, że jak będę miała działkę na pewno aksamitki posieję i sieję już sporo lat.
Aniu szkoda, ze u mnie takie brzoskwinie nie rosną.
Pomidorki uwielbiam, dlatego ich dużo sadzę.
Liliowce mnie zawiodły, nie było szału z poprzednich lat.
jeżówki dodam marne, ale są
moje jeżówkowe nowości
Marto sama posadziłam kilka drzew brzoskwiń i po zimach mi trafiało, odpuściłam, dlatego innym zazdroszczę owoców.
O pomidory też się boję do opadów dochodzą chłodne noce to szybko je jakiś grzyb, zaraza załatwi.
Deszcz pięknie podlał wszystko, dzisiaj do południa również kropiło, duchota jeszcze wczoraj doskwierała, dobrze że temperatura sadła, wczoraj udało mi się wyplewić ziemniaki, posiałam rzodkiewkę i koperek.
Igo bywały dużo lepsze, tego sezonu mam wyjątkowo mało owoców. Dla nas wystarczy, zajadamy się dwa razy dziennie.
O nazwę odmian brzoskwini trzeba byłoby zwrócić się do Mirka, on ma sad brzoskwiń.
Burzy doczekaliśmy się, a z burzami straty, niedaleko nas piorun walnął w słupa, huk okropny, strachu jeszcze więcej.
Nam dolało porządnie, jak na razie mam deszczówki pod dostatkiem.
Bardzo lubię bawić się kwiatami, sadzić je w różnych zestawach, większość kwiatów do donic mam z własnego ukorzeniania.
Marysiu pojedyncze te najpóźniejsze liliowce kwitną. Dziś liliowce oczyszczałam z wysuszonych łodyg kwiatowych. Ten sezon nie był ciekawy dla nich, susza spowodowała, że kwiaty były małe, a kilka liliowców w ogóle nie zakwitło.
Aksamitki ostatnio załatwiła mi Saba, ubzdurała sobie kopać w nich dół i leżeć, to chyba przez to że w innym miejscu dół jej zasypałam, no i mnie ukarała, w tamtym miejscu nic nie zniszczyła
Brzoskwinie były przepyszne, zjadłoby się jeszcze
Pomidorki mam bardzo smaczne, prym wiedzie Janek o żółtych owocach, pomidor przepyszny.
Kule mam już w domku.
Iwonko masz rację widziałam go u Marty i Ani;:306 Przecież Ty masz dużo hortensji. Na ogrodówki i ja się złoszczę wiele z nimi zachodu, człowiek dba zabezpiecza na zimę, a one nie każdego sezonu zakwitną.
Aksamitki bardzo lubię, zapach ich nie koniecznie. Zawsze ich dużo sieję i co z moich nasion zbieranych pięknie rosną, też same się wysiewają, zbiorę z nich nasionka. Natomiast te kupne kapryśne bardzo, często nic nie wykiełkuje
Na szczęście ogród mam porządnie podlany, zapasik deszczówki do podlewania na dłuższy czas.
Pomidorki u mnie zaatakowała zgnilizna wierzchołkowa, dużo owoców pęka.
Brzoskwinie będą wykorzystywane na bieżąco do ciast.
Maju ten rok nie jest obfity w owoce, brzoskwinki z ogrodu naszego forumowego kolegi Mirka.
Aksamitki za mojego dzieciństwa przez zapach nazywano kwiatami cmentarnymi, nie doceniano ich piękna.
Będąc młoda dziewczyną byłam w odwiedzinach u cioci, tam działeczki na granicach obsadzano aksamitkami. Piękne kolorki, różne wielkości, oni wtedy mieli nasiona z Niemiec. Widząc te piękne widoku, obiecałam sobie, że jak będę miała działkę na pewno aksamitki posieję i sieję już sporo lat.
Aniu szkoda, ze u mnie takie brzoskwinie nie rosną.
Pomidorki uwielbiam, dlatego ich dużo sadzę.
Liliowce mnie zawiodły, nie było szału z poprzednich lat.
jeżówki dodam marne, ale są
moje jeżówkowe nowości
Marto sama posadziłam kilka drzew brzoskwiń i po zimach mi trafiało, odpuściłam, dlatego innym zazdroszczę owoców.
O pomidory też się boję do opadów dochodzą chłodne noce to szybko je jakiś grzyb, zaraza załatwi.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16663
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
O Boże słodki! Takie manewry może wyprawiać burza?!
Dorotko kochana, przeżyłaś istny Armagedon!
Ogród szczęśliwie nie ucierpiał i nie tylko pięknie kwitnie, ale też zdrowo jeszcze owocuje.
Moje pomidorki już zaczynają chorować i nawet oprysk drożdżowy im nie pomaga, zdaje się, że będę musiała potraktować je chemią, tylko czy się jeszcze opłaci truć... W zasadzie kończą owocowanie, noce chłodne i deszcze zapowiadają.
Bardzo ładne jeżówki sobie zafundowałaś. Niech się zaaklimatyzują i dają radość kwitnieniem.
Aksamitkom pewnie ślimaki nie pozwoliły dorosnąć. Bardzo im te roślinki smakują.
Mam nadzieję, że już takiej burzy u Ciebie nie będzie, u mnie zresztą też nie, bo zaczynam się bać.
Zdrówka i spokoju oraz oczekiwanej pogody Wam życzę.
Dorotko kochana, przeżyłaś istny Armagedon!
Ogród szczęśliwie nie ucierpiał i nie tylko pięknie kwitnie, ale też zdrowo jeszcze owocuje.
Moje pomidorki już zaczynają chorować i nawet oprysk drożdżowy im nie pomaga, zdaje się, że będę musiała potraktować je chemią, tylko czy się jeszcze opłaci truć... W zasadzie kończą owocowanie, noce chłodne i deszcze zapowiadają.
Bardzo ładne jeżówki sobie zafundowałaś. Niech się zaaklimatyzują i dają radość kwitnieniem.
Aksamitkom pewnie ślimaki nie pozwoliły dorosnąć. Bardzo im te roślinki smakują.
Mam nadzieję, że już takiej burzy u Ciebie nie będzie, u mnie zresztą też nie, bo zaczynam się bać.
Zdrówka i spokoju oraz oczekiwanej pogody Wam życzę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42143
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko śliczne jeżówki masz i u Ciebie na pewno będą chciały zostać dłużej, bo lubią lekką glebę.
Ogród jeszcze nie wysechł, a zebrana woda najpilniejsze napoi.
Być może że owoców jeszcze pojesz, bo mam nadzieję że Mirek bez nich z domu nie wyjedzie
Do rychłego spotkania i mam nadzieję, że w domu wszystko dobrze
Ogród jeszcze nie wysechł, a zebrana woda najpilniejsze napoi.
Być może że owoców jeszcze pojesz, bo mam nadzieję że Mirek bez nich z domu nie wyjedzie
Do rychłego spotkania i mam nadzieję, że w domu wszystko dobrze
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17022
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko
Podziwiam piękne jezowki.
Zarówno te które już masz i te nowości.
Dobrej niedzieli
Podziwiam piękne jezowki.
Zarówno te które już masz i te nowości.
Dobrej niedzieli
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko co za zbiór brzoskwinek... pychota. Pomidorki całkiem nie źle się prezentują i oczywiście smakują zapewne wyśmienicie... Aksamitki mam wszędzie, bo to sanitariuszki które walczą z nicieniem a do tego dekorują rabatki ... tez lubię jeżówki, co prawda mam je większością z nasion ( puste) ale te pełne jakoś nie bardzo lubią moje siedlisko , więc podziwiam je w innych ogrodach
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Mało ostatnio mnie na forum, obecnie wykorzystuję dobry czas na porządkowanie rabatek. Plewienie bardzo powoli mi idzie, wiele chwastów narosło więc wypełnionych wiader na kompost wynoszę sporo.
Dzisiaj taka fajna pogoda jak dla mnie akuratna temperatura, słońce schowane więc pomyślałam, że jak tylko mi chmury pozwolą wiele zrobię. Rano deszcz mnie przegonił, więc zabrałam się za przetwory paprykę i po raz ostatni tego sezonu ogórki włożyłam do słoików. Ogórki mi tego roku marnie zaowocowały, chyba w przyszłym sezonie powrócę do swoich sprawdzonych od lat nasion.
Po obiedzie znowu wyruszyłam w rabatki, tak mi fajnie szło, taki kawał mojej najdłuższej rabatki oczyściłam, jeszcze został mi do końca mały kawałek. Jednak nie dane mi było jej dopieścić, deszcz mnie przegonił. Myślę dobrze robi, bo wie, że w domu czekają dwie suszarki z wysuszonym praniem do poukładania.
Lucynko piorun poszedł po przewodzie elektrycznym, ileż szkód ludziom narobił, a huku w nocy w każdym domu jak wszystko palił narobił wiele. Nam na szczęście tylko domofon spaliło, a inni sąsiedzi stracili więcej i to nie tylko na naszej ulicy. Noc była okropna, ale po takich upałach można było przewidzieć, że się coś może dziwnego zadziać. Wczoraj była burza, ale taka normalna bez zawirowań.
Ogród wręcz zadowolony z opadów, wszystko zaczęło odżywać pięknie na nowo zakwitać. Ziemia super podlana, aż miło się plewi.
U mnie pomidory powoli zaczynają się kończyć, mam krzaki już do wyrwania, mało owoców tego sezonu pozawiązywały. Przy tak zwariowanej pogodzie oprysk z mikstury drożdżowej na pewno jest za słaby, na chemię nie będę namawiała, bo dla mnie to za późno. Moim pomidorkom jak już zawiążą owoce to nie daję żadnych oprysków chemicznych.
Tak mnie jeżówki zauroczyły, musiałam kupić, jeszcze było kilka pięknych odmian, może po białe pojadę.
Dziękuję za życzenia.
Marysiu mam nadzieję, że jeżówki ze mną zostaną na długo. Nie pochwaliłam się, że spróbowałam je posiać, dostałam nasionka w zeszłym roku od Kasi i Irenki. Kiełkowały bardzo powoli, takie maleństwa, po wyniesieniu do ogrodu, długo nie mogły iść w siłę, chyba miesiąc temu je przepikowałam do doniczek. Jak mi się zabrały, normalnie szaleją w oczach, chyba je zasilę gnojówką z pokrzyw.
Dzisiaj przepikowałam rudbekię trójdzielną, po dwóch latach sadzonka od Ciebie padła, a ja w zeszłym roku z niej pozbierałam nasionka i mi się udało kilka sadzonek jest.
I ja mam nadzieję, że Mirek nam przywiezie trochę brzoskwiń, a na drzewach były te o dużych owocach.
Nie wiem na którą godzinę nas zaprosiłaś, taka ze mnie gapa
Domowe sprawy mamy odsunięte w czasie, na nowo musi się wszystko zagoić.
Aniu to dzięki Waszym jeżówkom tak mnie zachęciłyście, aby kilka kupić.
Przyznam się, że moje te najbardziej popularne też są ładne. Mam też dwie odmiany, które rok temu dostałam od dziewczyn, zaczynają kwitnąć. Jeszcze mam sadzonki własnego wysiewu, kwiaty mam nadzieję zobaczyć za rok.
Niedziela była super spędzona, odstresowałam się na max. U nas były dożynki, zostałam poproszona przez moje koleżanki, aby je wesprzeć na scenie. Takiego sukcesu nawet się nie spodziewałyśmy, normalnie szał
Ewo witam Cię serdecznie, bardzo długo nie było cię na forum.
Brzoskwinki nie z mojego ogrodu, tak lubię te owoce, a u mnie te drzewa nie za bardzo chcą rosnąć, po zimach trafiało, były jedno- dwu sezonowe.
Aksamitki również wysiewam wszędzie, lubię te kwiaty. Tego sezonu nowości w ogóle nie wyrosły, posiałam dużo z nasion zbieranych pięknie zaczęły kwitnąć i moja psina na rabatce z aksamitkami zrobiła sobie schowek przed słońcem, taką dziurę wykopała to ja jej zasypałam. Więc w odwecie załatwiła mi pół rabatki, kopiąc głębokie doły, a sadzonki mogę zbierać wszędzie
Dzisiaj taka fajna pogoda jak dla mnie akuratna temperatura, słońce schowane więc pomyślałam, że jak tylko mi chmury pozwolą wiele zrobię. Rano deszcz mnie przegonił, więc zabrałam się za przetwory paprykę i po raz ostatni tego sezonu ogórki włożyłam do słoików. Ogórki mi tego roku marnie zaowocowały, chyba w przyszłym sezonie powrócę do swoich sprawdzonych od lat nasion.
Po obiedzie znowu wyruszyłam w rabatki, tak mi fajnie szło, taki kawał mojej najdłuższej rabatki oczyściłam, jeszcze został mi do końca mały kawałek. Jednak nie dane mi było jej dopieścić, deszcz mnie przegonił. Myślę dobrze robi, bo wie, że w domu czekają dwie suszarki z wysuszonym praniem do poukładania.
Lucynko piorun poszedł po przewodzie elektrycznym, ileż szkód ludziom narobił, a huku w nocy w każdym domu jak wszystko palił narobił wiele. Nam na szczęście tylko domofon spaliło, a inni sąsiedzi stracili więcej i to nie tylko na naszej ulicy. Noc była okropna, ale po takich upałach można było przewidzieć, że się coś może dziwnego zadziać. Wczoraj była burza, ale taka normalna bez zawirowań.
Ogród wręcz zadowolony z opadów, wszystko zaczęło odżywać pięknie na nowo zakwitać. Ziemia super podlana, aż miło się plewi.
U mnie pomidory powoli zaczynają się kończyć, mam krzaki już do wyrwania, mało owoców tego sezonu pozawiązywały. Przy tak zwariowanej pogodzie oprysk z mikstury drożdżowej na pewno jest za słaby, na chemię nie będę namawiała, bo dla mnie to za późno. Moim pomidorkom jak już zawiążą owoce to nie daję żadnych oprysków chemicznych.
Tak mnie jeżówki zauroczyły, musiałam kupić, jeszcze było kilka pięknych odmian, może po białe pojadę.
Dziękuję za życzenia.
Marysiu mam nadzieję, że jeżówki ze mną zostaną na długo. Nie pochwaliłam się, że spróbowałam je posiać, dostałam nasionka w zeszłym roku od Kasi i Irenki. Kiełkowały bardzo powoli, takie maleństwa, po wyniesieniu do ogrodu, długo nie mogły iść w siłę, chyba miesiąc temu je przepikowałam do doniczek. Jak mi się zabrały, normalnie szaleją w oczach, chyba je zasilę gnojówką z pokrzyw.
Dzisiaj przepikowałam rudbekię trójdzielną, po dwóch latach sadzonka od Ciebie padła, a ja w zeszłym roku z niej pozbierałam nasionka i mi się udało kilka sadzonek jest.
I ja mam nadzieję, że Mirek nam przywiezie trochę brzoskwiń, a na drzewach były te o dużych owocach.
Nie wiem na którą godzinę nas zaprosiłaś, taka ze mnie gapa
Domowe sprawy mamy odsunięte w czasie, na nowo musi się wszystko zagoić.
Aniu to dzięki Waszym jeżówkom tak mnie zachęciłyście, aby kilka kupić.
Przyznam się, że moje te najbardziej popularne też są ładne. Mam też dwie odmiany, które rok temu dostałam od dziewczyn, zaczynają kwitnąć. Jeszcze mam sadzonki własnego wysiewu, kwiaty mam nadzieję zobaczyć za rok.
Niedziela była super spędzona, odstresowałam się na max. U nas były dożynki, zostałam poproszona przez moje koleżanki, aby je wesprzeć na scenie. Takiego sukcesu nawet się nie spodziewałyśmy, normalnie szał
Ewo witam Cię serdecznie, bardzo długo nie było cię na forum.
Brzoskwinki nie z mojego ogrodu, tak lubię te owoce, a u mnie te drzewa nie za bardzo chcą rosnąć, po zimach trafiało, były jedno- dwu sezonowe.
Aksamitki również wysiewam wszędzie, lubię te kwiaty. Tego sezonu nowości w ogóle nie wyrosły, posiałam dużo z nasion zbieranych pięknie zaczęły kwitnąć i moja psina na rabatce z aksamitkami zrobiła sobie schowek przed słońcem, taką dziurę wykopała to ja jej zasypałam. Więc w odwecie załatwiła mi pół rabatki, kopiąc głębokie doły, a sadzonki mogę zbierać wszędzie
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17022
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, to fajnie,że tak miło spędziłeś tą niedziele.Takie odstresowujące chwile są nam bardzo potrzebne.
Czyli co , śpiewałaś na scenie ??
Piękne floksy.Pysznogłówki. A zwłaszcza ta blado-różowa.Jeszcze takiej nie widziałam
Czyli co , śpiewałaś na scenie ??
Piękne floksy.Pysznogłówki. A zwłaszcza ta blado-różowa.Jeszcze takiej nie widziałam
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16663
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko, pięknie zapachniało floksami, ślicznie zaprezentowały się lelijki, pysznogłówki i rudbekie!
Deszczyk napoił roślinki, zostawiając wody na zapas, dzięki czemu Twój ogród odżył i wypiękniał, a Tobie robota idzie jak z płatka.
Zdrówka.
Deszczyk napoił roślinki, zostawiając wody na zapas, dzięki czemu Twój ogród odżył i wypiękniał, a Tobie robota idzie jak z płatka.
Zdrówka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko Dobrze ze burza obeszła się z Wami względnie łagodnie Zapachniały mi twoje pysznogłówki... moje już przekwitły... ciekawe czy przezimują.
No to masz psiaka ogrodnika wygłaskaj go ode mnie.
No to masz psiaka ogrodnika wygłaskaj go ode mnie.
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42143
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Dorotko ja też więcej i dłużej bywam w ogrodzie, chociaż wcale tego po nim nie widać. Po kilku deszczach ogród zarasta jak busz. Szczególnie grządka po drzewach gdzie ziemia wypoczęta jest nie do ogarnięcia A ja nie jestem taka systematyczna jak Ty Czy pysznogłówka nad rudbekiami jest taka jaśniutka? Jeżeli tak? to poproszę o sadzonkę jak się rozrośnie. Ładne lilie i jeszcze kwitną Do zobaczenia do jutra
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz.10
Tak mało mnie ostatnio na forum, owszem wpadam zaglądnę szybko do zaprzyjaźnionych wątków, nie zostawiam po mojej bytności żadnego śladu, na nic nie mam siły, wieczorkami padam ze zmęczenia.
Wykorzystywałam dla mnie dogodną pogodę i ogród czyściłam z chwastów, po deszczach rosną jak opętane. Widać moją ciężką pracę przez kilka dni, chwaściory cały czas zaskakują, to co plewiłam tydzień temu już muszę od nowa przelatywać. Nie idzie mi plewienie tak szybko, cały czas ciągnę za sobą trzy wiadra i segreguję, do jednego chwasty na kompost, drugi zapełniam gwiazdnicą i czerwoną zarazą, o liściach jak koniczynka i małych żółtych kwiatuszkach, pomimo dokładnego wykopywania mam jej każdego sezonu więcej...... więcej ostatnie trzecie wiadro wypełniam kamieniami, na ich wykorzystanie mam już plan, będzie podsypka pod kostkę. Musimy ułożyć miejsce ustawienia ławki, mój pies pod nią wykopał głęboką dziurę. Nie tylko pod ławką, pisałam o zmniejszonej rabatce z aksamitkami. W piątek to miejsce postanowiłam ogrodzić, powbijałam paliki, wszystko pięknie osłoniłam sznurkami. Jakież było moje zaskoczenie gdy wczoraj w tym miejscu zobaczyłam leżącą moją Sabę, na szczęście nie wpadła na pomysł kopania dalej, robi dziury na długości dwóch metrów.
Każdy dzień dla mnie bardzo pracowity, rozpoczynam go tradycyjnie podlewaniem pomidorów, papryki, kwiatów doniczkowych, jeszcze doszły grządeczki z wysianym koperkiem i rzodkiewką, na szczęście wody mam pod dostatkiem nie muszę oszczędzać, tylko noszenie konewek mnie męczy.
Trawniki odżyły, także co tygodniowe koszenie też musi być dokonane.
Wolne chwile, choć takie rzadko się zdarzają spędzam pod jabłonką z książką w ręce
Aniu takich chwil odstresowujących mam mało, niedziela była bardzo udana, nawet udało mi się pokręcić w takt muzyki, a tańczyć bardzo lubię. Odgadłaś koleżanki wsparłam moim głosem;:205
Po deszczach roślinki odżyły, przycięte zaczęły odrastać i kwitnąć, niektórym wyszło przycięcie na zdrowie, rozkrzewiły się. Pysznogłówka ma takie jasno różowiutkie kwiatuszki, wydaje mi się że mam ją kupioną od jednej z forumowiczek, rośnie wyjątkowo wysoko z moich jest najwyższa wzrostem.
Lucynko ogród pięknie odżył, jest kolorowy, a jeszcze jak wszystko wyplewiłam zrobiło się cudnie. Dobrze, że uporządkowałam rabatki, bo w piątek po południu miałam wizytę niezapowiedzianego gościa, który z wielką ochotą spacerował i zaglądał w każdy kącik ogrodowy.
Ewo masz rację burze teraz są wyjątkowo niebezpieczne, to co stało się w Zakopanem napawa mnie strachem.
Pysznogłówki dobrze zimują, moim jednego roku zaszkodziła susza, wszystko wyschło na amen, musiałam nowe sadzonki kupować, a dużą część mam od miłych forumowiczek.
Saba wygłaskana, co rusz mi kopie gdzieś ogromne dziury, ona w nich się chłodzi.
Marysiu trzeba było wykorzystywać korzystną pogodę, teraz idą upały to będziemy chować się do cienia.
Ogrody nam pięknie zarastają chwastami, one są szybsze niż my. Lubię mieć wszystko oplewione, ale takiego fatalnego roku jak ten nigdy nie miałam. Pracuję rzutowo a po ostatnich porządkach ilość chwastów wyniesionych na kompostownik mnie zaskoczył zastanawiałam się kiedy to wszystko tak urosło, znowu kompostowniki pełne na full.
Pysznogłówka przygotowana jedzie do Ciebie
Teraz zmykam, dzisiaj czeka mnie dzień pełen miłych emocji, jadę na spotkanie forumowe, gospodyni to Marysia- Maska.
Wasze wątki odwiedzę w innym czasie.
Wykorzystywałam dla mnie dogodną pogodę i ogród czyściłam z chwastów, po deszczach rosną jak opętane. Widać moją ciężką pracę przez kilka dni, chwaściory cały czas zaskakują, to co plewiłam tydzień temu już muszę od nowa przelatywać. Nie idzie mi plewienie tak szybko, cały czas ciągnę za sobą trzy wiadra i segreguję, do jednego chwasty na kompost, drugi zapełniam gwiazdnicą i czerwoną zarazą, o liściach jak koniczynka i małych żółtych kwiatuszkach, pomimo dokładnego wykopywania mam jej każdego sezonu więcej...... więcej ostatnie trzecie wiadro wypełniam kamieniami, na ich wykorzystanie mam już plan, będzie podsypka pod kostkę. Musimy ułożyć miejsce ustawienia ławki, mój pies pod nią wykopał głęboką dziurę. Nie tylko pod ławką, pisałam o zmniejszonej rabatce z aksamitkami. W piątek to miejsce postanowiłam ogrodzić, powbijałam paliki, wszystko pięknie osłoniłam sznurkami. Jakież było moje zaskoczenie gdy wczoraj w tym miejscu zobaczyłam leżącą moją Sabę, na szczęście nie wpadła na pomysł kopania dalej, robi dziury na długości dwóch metrów.
Każdy dzień dla mnie bardzo pracowity, rozpoczynam go tradycyjnie podlewaniem pomidorów, papryki, kwiatów doniczkowych, jeszcze doszły grządeczki z wysianym koperkiem i rzodkiewką, na szczęście wody mam pod dostatkiem nie muszę oszczędzać, tylko noszenie konewek mnie męczy.
Trawniki odżyły, także co tygodniowe koszenie też musi być dokonane.
Wolne chwile, choć takie rzadko się zdarzają spędzam pod jabłonką z książką w ręce
Aniu takich chwil odstresowujących mam mało, niedziela była bardzo udana, nawet udało mi się pokręcić w takt muzyki, a tańczyć bardzo lubię. Odgadłaś koleżanki wsparłam moim głosem;:205
Po deszczach roślinki odżyły, przycięte zaczęły odrastać i kwitnąć, niektórym wyszło przycięcie na zdrowie, rozkrzewiły się. Pysznogłówka ma takie jasno różowiutkie kwiatuszki, wydaje mi się że mam ją kupioną od jednej z forumowiczek, rośnie wyjątkowo wysoko z moich jest najwyższa wzrostem.
Lucynko ogród pięknie odżył, jest kolorowy, a jeszcze jak wszystko wyplewiłam zrobiło się cudnie. Dobrze, że uporządkowałam rabatki, bo w piątek po południu miałam wizytę niezapowiedzianego gościa, który z wielką ochotą spacerował i zaglądał w każdy kącik ogrodowy.
Ewo masz rację burze teraz są wyjątkowo niebezpieczne, to co stało się w Zakopanem napawa mnie strachem.
Pysznogłówki dobrze zimują, moim jednego roku zaszkodziła susza, wszystko wyschło na amen, musiałam nowe sadzonki kupować, a dużą część mam od miłych forumowiczek.
Saba wygłaskana, co rusz mi kopie gdzieś ogromne dziury, ona w nich się chłodzi.
Marysiu trzeba było wykorzystywać korzystną pogodę, teraz idą upały to będziemy chować się do cienia.
Ogrody nam pięknie zarastają chwastami, one są szybsze niż my. Lubię mieć wszystko oplewione, ale takiego fatalnego roku jak ten nigdy nie miałam. Pracuję rzutowo a po ostatnich porządkach ilość chwastów wyniesionych na kompostownik mnie zaskoczył zastanawiałam się kiedy to wszystko tak urosło, znowu kompostowniki pełne na full.
Pysznogłówka przygotowana jedzie do Ciebie
Teraz zmykam, dzisiaj czeka mnie dzień pełen miłych emocji, jadę na spotkanie forumowe, gospodyni to Marysia- Maska.
Wasze wątki odwiedzę w innym czasie.