olgawro pysznogłówki mam z różnych źródeł, część jest od miłych forumowiczek, kilka kupiłam w centrach ogrodniczych lub na targu. Wiem, że tu na forum dziewczyny sprzedają sadzonki poszukaj u kogo można nabyć w wątku sprzedażowym.
Iga jeszcze dwadzieścia lat temu nie znałam pysznogłówki, pierwszą dostałam od żony mojego chrzestnego, kwitła na krwisto czerwono, następną którą kupiłam na targu w Krzeszowicach to ciemno fioletowa. Po zmianie działki przeniosłam sadzonki, jednak tu miałam tylko dwa lata, po zimie wszystko trafiło. Trzy lata temu z powrotem chciałam je mieć i tak się zaczęło. Część darowanych ze szczerego serca, część kupnych. Nie siałam nigdy dzielę w razie potrzeby. Często lubi je łapać mączniak, wtedy liście mają biały nalot. Masz rację przepięknie pachnie mnie przypomina zapach herbaty Earl grey, raz próbowałam zaparzyć liście, ale dla mnie miały za dużo kwasu, może trzeba je wysuszyć, nie wiem. Jedna forumowiczka poradziła, że w razie ugryzienia przez owady szczególnie komary można liściem pocierać te miejsca na skórze. To sprawdziłam, faktycznie pomaga, nie swędzi nie ma zaczerwienienia.
Pysznogłówki mają różną wysokość jest to uzależnione od odmiany u mnie najwyższe mają tak z 50-60 cm.
Na szczęście u mnie kretów nie ma, grasują u innych i niech tak zostanie
Lucynko nosi mnie bardzo, dzisiaj też sobie z godzinkę popracowałam. Górka ściętych gałęzi rośnie w siłę.
Rehabilitacja sprawia mi przyjemność, ma pomóc i tego się trzymam.
Moje siewki ruszyły, po porządnym podlaniu zaczęły kiełkować. I u mnie jak jest słoneczko to czujnik się nie włączy i kaloryfery chłodne.
Nie chcę pisać i zachwalać samopoczucia M, chyba się pośpieszyłam dziś jest dużo gorzej

Wczoraj musiał jechać po nową receptę , ja nie dałam rady wszystkiego pogodzić, a pan doktor schodził z dyżuru o godz 8, dopiero w szpitalu będzie w poniedziałek. Jutro syn jedzie do Czech wykupić lekarstwa w Polsce jest niedostępne. Także cały czas jest pod górkę
Mam dostać nasionka pysznogłówki cytrynowej od Iwonki, może mi się uda wyhodować własne sadzonki.
Marysiu próbowałam z białą pysznogłówką dwa razy, teraz jak dorwę sadzonki to odpowiednio przygotuję pod nią dołek, siła w kompoście, wypraktykowałam to, jeszcze na spód sypię suchego obornika. Wtedy roślinki mi rosną.
Ten doktorek nam już po raz trzeci zawala z receptami, fan malowideł

a później w aptece nie chcą zrealizować. Ja jak by mnie ktoś prosił o porządne napisanie starałabym się, a on chyba ze złości przybił koło bazgrołów pieczątkę. I tak musiał ją przepisać bo za mało ampułek napisał (o 20 sztuk się walnął), recepta ma być na tip top wypełniona bo jest realizowana w Czechach.
Marysiu ja łapię każdą chwilę na prace w ogrodzie, dzisiaj jestem z pracami o godzinkę do przodu
Pogoda się poprawiła jeszcze rano wokół wszystko zasnute we mgle, ale po 12 słoneczko pokazało swoje oblicze. Jak wróciłam z Krakowa, szybko zabrałam się za gotowanie obiadu, wysprzątałam cały dom, a później do ogrodu. Udało mi się wykonać przecinkę w porzeczkach, borówki amerykańskie też delikatnie poobcinałam. Pozdejmowałam sznurki z iglaków. Przygotowałam multiplata na sianie pomidorków, jest tam 45 otworków więc będzie tyle odmian posianych. Posiałam jeżówki
Przyniosłam sobie wiosnę ze sklepu, kaktusik też zrobił mi niespodziankę
