Paskudna dzisiejsza pogoda, śnieg, wiatr, zimno jak diabli. Myślałam, że coś zrobię w garażu, ale muszę odpuścić za zimno, nie chcę się przeziębić. Przyniosłam jedynie nasionka pomidorów i muszę wybrać odmiany, jak to zrobić z takiej ilości nasiona, jeszcze mam tyle nowości od dziewczyn. Na szczęście tego roku nie wzięłam udziału w aukcji, tzn sama wysłałam nasionka, ale przyrzekłam nic nowego nie zamawiam, udało się nawet nie zaglądałam do arkusza.
Parapet w pokoju całkowicie zastawiony pojemniczkami z wysiewami, szklarenka złożona dwie półki już zapełnione. Wcześniej wysiane nasionka bardzo powoli kiełkują, papryki dopiero w dwóch doniczkach widoczne.
Wracając z rehabilitacji wstąpiłam do Mrówki kupiłam worek ziemi do wysiewów i wyparzyłam ogórki, posieję do doniczek i posadzę w foliaku
Moja mama pojechała do dużego ogrodniczego i kupiła mi dwie torebki ogórków
Soplica

oprócz tego cebulkę szalotkę w dwóch odmianach.
Znalazłam zdjęcie zagubionych nasion ostróżek
Pogoda mi dzisiaj nie służy, a może to wina znowu koszmarnych snów, coś wstaję bardzo zmęczona i zdenerwowana, że też nie mogą mi się śnić piękne ogrody, nie chcę koszmarów
Wiem, że sny są odzwierciedleniem ciężkich dni, wczoraj znowu mieliśmy pod górkę, jutro powtórka.
Marysiu lekarz wczoraj nas nie chciał widzieć, wjeżdżając na parking szpitalny, zauważyłam pana doktora wyjeżdżającego. W rejestracji okazało się, że nie będzie wizyty, że do nas dzwoniono, bez powodzenia ( wiem, że zasięg u nas szwankuje, ale żadna informacja o nie odebranym połączeniu nie przyszła, muszę wierzyć). Jutro powtórka, mam nadzieję, że się uda.
Za mną pierwszy dzień rehabilitacji, przyjechałam zmęczona, ale zadowolona, tego mi trzeba, na chwilę się wyrwałam z domu, na chwilę zapomniałam. W drodze powrotnej wpadłam do dwóch sklepów i tradycyjnie apteki
Marysiu jak nie będziesz miała tego liliowca, nie martw się ukopiemy. Liliowcom chyba piaski służą, nie straszne im susze, jedynie podsychają dolne liście, ale je bardzo łatwo i szybko się usuwa.
W moich okolicach jest kilka różnych marketów budowlanych, nie ma tych dużych co w Krakowie, zaopatrzenie nie jest złe. Zawsze coś kupię, dlatego staram się je omijać, wchodzę jak naprawdę coś potrzebuję.