Trzymam kciuki za Twoje kalanchoe, szczególnie te nowe, ale myślę że będzie dobrze, masz już wprawę!
Moje kochane kalanchoe ;-D
- Agita
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2327
- Od: 5 lis 2008, o 15:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Aż zajrzałam zobaczyć co to jest kalanchoe
Rzeczywiście słodziutkie, zwłaszcza te z pełnymi kwiatkami, wygladają jak małe różyczki, i nawet znam je- widuję w castoramie, nawet kiedyś chciałam kupić na prezent (ale ostatecznie wybrałam falka ;) ). Hmm, narobiłaś mi apetytu, może sobie takiego kupię do kuchni na parapet, tam nie mogę trzymać storczyków (bo obok owoce), a takie maleństwo byłoby w sam raz
Trzymam kciuki za Twoje kalanchoe, szczególnie te nowe, ale myślę że będzie dobrze, masz już wprawę!
Trzymam kciuki za Twoje kalanchoe, szczególnie te nowe, ale myślę że będzie dobrze, masz już wprawę!
Pozdrawiam, Agnieszka
Storczyki cz. I ; Storczyki cz. II ; Tu inne zielone
"Nie ma jednej prawdy, jeśli rzetelnie obserwuje się człowieka" Z. Zapasiewicz
Storczyki cz. I ; Storczyki cz. II ; Tu inne zielone
"Nie ma jednej prawdy, jeśli rzetelnie obserwuje się człowieka" Z. Zapasiewicz
myślę że za jakiś czas do kalanchoe dołączą żywe kamienie,bo też kwitną, zniosą południowe okno i mało miejsca zajmują (wciąż myślę gdzie wcisnąć kolejne storczyki). może nawet je kupię jak pojadę po nowego storczyka we wtorek.
sadzonki wciąż puszczają nowe listki
zdjęłam je z pudełka (stały na nim żeby troszkę słońca łapały maleństwa) teraz troszkę mniej miejsca zajmują. podałam dziś im nawóz dla sukulentów. piękne dziś słońce więc jak tu zdjeć nie zrobić
a kamieniami jak zdobędę to też się tu pochwalę

sadzonki wciąż puszczają nowe listki
a kamieniami jak zdobędę to też się tu pochwalę

- agaxkub
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3753
- Od: 3 paź 2007, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: małopolska
piękne... mnie po raz pierwszy udało się nie zamordować kalanchoe po kwitnieniu. dostałam rok temu na urodziny - ma pełne żółte kwiaty
całe lato spędziło na polu zakwitło jednym czy dwoma kwiatuszkami a teraz sobie rośnie dalej, ale pączków nie widzę niestety
stoi w południowym pokoju ale w głębi na segmencie... może mu to nie odpowiada?
całe lato spędziło na polu zakwitło jednym czy dwoma kwiatuszkami a teraz sobie rośnie dalej, ale pączków nie widzę niestety
stoi w południowym pokoju ale w głębi na segmencie... może mu to nie odpowiada?
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7839
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Ja chyba zamordowałam moje kalanchoe, postawiłam w zbyt chłodnym miejscu i połączyłam to z podlaniem. Strasznie żałuję, bo był to już spory krzaczek, wyhodowany z jednej małej sadzonki skradzionej babci 
Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
agaxkub - moje pierwsze kalanchoe męczyło sie ze mną, przez rok nawet listek nie wyrósł (kwiaty szybko opadły z przelania). aż tej jesieni doczytałam się w internecie jak roślinkę zmobilizować do kwitnienia. postawiłam na parapecie południowym, na noc przykrywałam od godziny 16 do 8 czarną nieprzepuszczającą światło reklamówką. po trochę ponad miesiącu były już pączki. to sukulent więc potrzebuje światła i południowego okna. wcześniej u mnie stał z daleka od niego, pewnie dlatego nie chciał rosnąć. no i tym przykrywaniem oszukuje się go trochę tworząc krótki dzień a tego one potrzebują jeśli mają zakwitnąć.
anoli - ja nie wiem czy będę się kiedyś bawić w to odstawianie kwiatka. muszę dokładniej o tym poczytać. mój rozrasta się szybko i puszcza pączki bez tego. wiem że powinno sie tak robić z kaktusami i sukulentami ale czytałam że wielu osobom jak poszło coś nie tak to potraciły roślinki.
anoli - ja nie wiem czy będę się kiedyś bawić w to odstawianie kwiatka. muszę dokładniej o tym poczytać. mój rozrasta się szybko i puszcza pączki bez tego. wiem że powinno sie tak robić z kaktusami i sukulentami ale czytałam że wielu osobom jak poszło coś nie tak to potraciły roślinki.
- agaxkub
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3753
- Od: 3 paź 2007, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: małopolska
no to ja mojego ostawię na parapecie.... południowy powinien pasować... a co do przykrywania, to u mnie to niekonieczne, bo w tym pokoju rzadko kto bywa więc światło się nie świeci - tyle co zza okna... więc akurat od 16 do 8 rano mają ciemno
no i chyba koniecznie z nim pogadam, a na wiosnę sadzonkuje.... czas na odmłodzenie chyba
no i chyba koniecznie z nim pogadam, a na wiosnę sadzonkuje.... czas na odmłodzenie chyba
-
Blue Monkey
- 500p

- Posty: 501
- Od: 31 gru 2008, o 20:04
- Lokalizacja: Warszawa
witaj Kasicqa, w orchidarium zobaczyłam Twojego linka do kalanchoe wiec wpadłam zobaczyć-śliczne są, zwłaszcza to z kwiatuszkami jaki miniaturowa różyczka
u mnie właśnie dziś pojawiły się w domu DWA
różowe (kolor troszke nie wyszedł)

i czerwone:)
bardzo mi się podobaja i chciałabym żeby u mnie zamieszkały na dłuże, mogłabys podpowiedzieć mi jak sie nimi zajmować (i porobić sadzonki) albo podac linka do strony z której sie tego dowiedziałaś?
pozdrawiam,
Basia

i czerwone:)
bardzo mi się podobaja i chciałabym żeby u mnie zamieszkały na dłuże, mogłabys podpowiedzieć mi jak sie nimi zajmować (i porobić sadzonki) albo podac linka do strony z której sie tego dowiedziałaś?
pozdrawiam,
Basia
Witaj Basiu
kalanchoe nie mogą nie zachwycać, są takie malutkie a jednocześnie takie śliczne i słodkie.
widzę że twoje mają już sporo kwiatuszków, ja swoje czerwone kupiłam praktycznie z samymi pączkami i dopiero powolutku rozkwita.
jak już wcześniej pisałam gdy dostałam pierwszy raz tego kwiatuszka pojęcia o nim nie miałam, prawie rok się męczył u mnie. później dopiero zajrzałam do internetu. tak szczerze to nie jestem w stanie podać konkretnej strony internetowej, czytałam kilka i jakieś fora. ale spisywałam sobie na kartkę tu i tam zdobyte informacje.
kalanchoe jest sukulentem więc lubi być przesuszone. ja podlewam je symbolicznie, naprawdę nie dużo, woda nie może się lać i lać strumieniem jak przy podlewaniu niektórych kwiatów. a wodę która spłynie do podstawki wylewam, żeby nic nie parowało pod kwiatkiem. jeżeli chodzi o ziemię w którą je się przesadza to wiem że jest to mieszanka ziemi dla kaktusów i sukulentów z ziemią zwykła lub piachem. jeszcze swojegokwiatka nie przesadzałam ale jak będę to robić to dokładniej poczytam i dam znać
kupiłam też nawóz dla kaktusów i sukulentów, obecnie zima tylko raz w miesiącu go używam.
jeżeli chodzi o sadzonki to gdy kalanchoe przekwitnie, odpocznie sobie chwilę i zacznie puszczać dużo listków. będą to przyrosty których obecnie na nowo zakupionych kwiatkach raczej nie widać. to tak jakby na łodygach kalachoe wyrastały jej miniaturki. taką miniaturkę obrywasz lub ucinasz ale one bardzo fajnie i delikatnie się odrywają (najlepiej żeby miała podad 10 nawet 15 cm), ponad 1 cm lub 2 ogonka, wsadzasz do słoiczka z wodą i czekasz aż puści silne korzonki. i wsadzasz ją do maleńkiej doniczki z ziemią. ane nie lubieją zbyt dużych doniczek, czytałam nawet że często przesadzajac je zmienia się podłoże ale wielkości doniczki nie.
no i jak widać na przykładzie moich przedszkolaków coraz puszczają nowe listki. szczerze to sadząc je zapomniałam o tej specjalnej ziemi i posadziłam do zwykłej ziemi dla kwiatków ale rosną. potem gdy się wzmocnią przesadze je do prawidłowej.
postaram się zrobić zdjęcie takiego przyrostu do rozsadzenia, na mojej różowej kalanchoe chyba jeszcze jeden taki większy został. a jak moje nowe przekwitną i porosną im te miniaturki to porobię zdjęcia żeby pokazać jak je się rozsadza. ale pewnie będziemy robić to w tym samym czasie bo moje dwie ostatnie mam od kilku dni dopiero
a i jeszcze jedno - kalanchoe lubi dużo słońca więc najlepszy jest parapet z południowym oknem. moje różowe gdy stało sobie na biuru to przez wiele miesiecy nie puściło ani jednego listka. a gdy przeniosłam je na południowy parapet dosłownie oszalało.
jeżeli chodzi o zmobilizowanie kwiatuszka do ponownego kwitnienia to według instrukcji z internetu przysłaniam kalanchoe ciemną reklamówką (może też być osłonka dookoła kwiatka z czarnego papieru - po prostu coś co nie przepuści światła)od ok 16/17 do 8 rano. to dzięki temu tak pączki wypuściło. nowe listki zaczęły wyrastać po ok dwóch tygodniach odkąd zaczęłam to robić a pączki po ponad miesiącu
a robi się tak dlatego,że kalanche to kwiat krótkiego dnia, gdy ma 8 godzin słońca a 16 ciemności. taką pora roku jest zima a w kwiaciarniach itp. aby się sprzedawało cały rok (kto na nie zwróci uwagę gdy będzie przekwitnięte?) właśnie się tak oszukuje kwiatuszka. roślinka nie lubi sztucznego światła, czytałam że nawet latarnia tuż przy oknie może przeszkadzać, no i żarówka w pokoju przede wszystkim. teraz gdy moje pączki już pęcznieją to omykam to przykrywanie. chyba że masz na oknie ciemną roletę która osłania parapet od strony pokoju i jest na nim ciemno to może przykrywać nie trzeba.
pozdrawiam serdecznie i służę pomocą choć tez jeszcze wiele się uczę. ale moje różowe kalanchoe i jej rosnące potomstwo jest chyba dowodem że umiem już sobie radzić.
a i jeśli chodzi o kolory to wiem że istnieje jeszcze jaskrawo pomarańczowe - też urocze ;-)
kalanchoe nie mogą nie zachwycać, są takie malutkie a jednocześnie takie śliczne i słodkie.
widzę że twoje mają już sporo kwiatuszków, ja swoje czerwone kupiłam praktycznie z samymi pączkami i dopiero powolutku rozkwita.
jak już wcześniej pisałam gdy dostałam pierwszy raz tego kwiatuszka pojęcia o nim nie miałam, prawie rok się męczył u mnie. później dopiero zajrzałam do internetu. tak szczerze to nie jestem w stanie podać konkretnej strony internetowej, czytałam kilka i jakieś fora. ale spisywałam sobie na kartkę tu i tam zdobyte informacje.
kalanchoe jest sukulentem więc lubi być przesuszone. ja podlewam je symbolicznie, naprawdę nie dużo, woda nie może się lać i lać strumieniem jak przy podlewaniu niektórych kwiatów. a wodę która spłynie do podstawki wylewam, żeby nic nie parowało pod kwiatkiem. jeżeli chodzi o ziemię w którą je się przesadza to wiem że jest to mieszanka ziemi dla kaktusów i sukulentów z ziemią zwykła lub piachem. jeszcze swojegokwiatka nie przesadzałam ale jak będę to robić to dokładniej poczytam i dam znać
jeżeli chodzi o sadzonki to gdy kalanchoe przekwitnie, odpocznie sobie chwilę i zacznie puszczać dużo listków. będą to przyrosty których obecnie na nowo zakupionych kwiatkach raczej nie widać. to tak jakby na łodygach kalachoe wyrastały jej miniaturki. taką miniaturkę obrywasz lub ucinasz ale one bardzo fajnie i delikatnie się odrywają (najlepiej żeby miała podad 10 nawet 15 cm), ponad 1 cm lub 2 ogonka, wsadzasz do słoiczka z wodą i czekasz aż puści silne korzonki. i wsadzasz ją do maleńkiej doniczki z ziemią. ane nie lubieją zbyt dużych doniczek, czytałam nawet że często przesadzajac je zmienia się podłoże ale wielkości doniczki nie.
no i jak widać na przykładzie moich przedszkolaków coraz puszczają nowe listki. szczerze to sadząc je zapomniałam o tej specjalnej ziemi i posadziłam do zwykłej ziemi dla kwiatków ale rosną. potem gdy się wzmocnią przesadze je do prawidłowej.
postaram się zrobić zdjęcie takiego przyrostu do rozsadzenia, na mojej różowej kalanchoe chyba jeszcze jeden taki większy został. a jak moje nowe przekwitną i porosną im te miniaturki to porobię zdjęcia żeby pokazać jak je się rozsadza. ale pewnie będziemy robić to w tym samym czasie bo moje dwie ostatnie mam od kilku dni dopiero
a i jeszcze jedno - kalanchoe lubi dużo słońca więc najlepszy jest parapet z południowym oknem. moje różowe gdy stało sobie na biuru to przez wiele miesiecy nie puściło ani jednego listka. a gdy przeniosłam je na południowy parapet dosłownie oszalało.
jeżeli chodzi o zmobilizowanie kwiatuszka do ponownego kwitnienia to według instrukcji z internetu przysłaniam kalanchoe ciemną reklamówką (może też być osłonka dookoła kwiatka z czarnego papieru - po prostu coś co nie przepuści światła)od ok 16/17 do 8 rano. to dzięki temu tak pączki wypuściło. nowe listki zaczęły wyrastać po ok dwóch tygodniach odkąd zaczęłam to robić a pączki po ponad miesiącu
pozdrawiam serdecznie i służę pomocą choć tez jeszcze wiele się uczę. ale moje różowe kalanchoe i jej rosnące potomstwo jest chyba dowodem że umiem już sobie radzić.
a i jeśli chodzi o kolory to wiem że istnieje jeszcze jaskrawo pomarańczowe - też urocze ;-)
-
Blue Monkey
- 500p

- Posty: 501
- Od: 31 gru 2008, o 20:04
- Lokalizacja: Warszawa
Ja dziś widziałam czerwone, ciemnoróżowe, bladoróżowe i żółciutkie
zauważyłam, że jego są jakby 2 rodzaje-jedne mają 4 płatki, a drugie całą taką jakby mikro-różę. Bardzo mi się te różyczki podobają
właściwie to jedne i drugie są urocze
mam bardzo grubą i ciemną zasłonę przy południowym oknie gdzie je postawiłam więc może mu to wystarczy. chociaż ojciec, który je kupił (zamiast mi kupić storczyka bo jemu się bardziej kalanchoe podoba
) chce je gdzieś bardziej "na pokój" przestawić żeby było lepiej widać. Sama nie wiem, chciałabym żeby dobrze się miało, ale z drugiej strony tam na parapecie prawie go nie widać.
Jak długo kwitnie takie kalanchoe? już się nie mogę doczekać robienia sadzonek
Jak długo kwitnie takie kalanchoe? już się nie mogę doczekać robienia sadzonek
szczerze t nie pamiętam ile kwitnie, pierwszy raz to mi się rozchorowało i krótko się cieszyłam kwiatami. ale na pewno nie kwitnie tak długo jak storczyk
ja tez chciałm żeby wszyscy je widzieli i stało na biurku. było mu źle. też mi przeszkadza że na parapecie tak dobrze kwiatków nie widać ale w głębi pokoju nie chciało nawet jednego listka pokazać
ale za to storczyki wewnątrz cieszą oko 
-
Blue Monkey
- 500p

- Posty: 501
- Od: 31 gru 2008, o 20:04
- Lokalizacja: Warszawa
Powalczę żeby chociaż jedno kalanchoe zostało na parapecie, może widok różnic w ich stanie przekona właściciela
No właśnie się martwię że mój storczyk cieszy oczy na środku mojego pokoju ale że mu tam biedakowi za ciemno
zastanawiam się czy powinnam go doświetlać bo dostałam kilka różnych rad i nie wiem co zrobić. Ty trzymasz storczyki na parapecie?
No właśnie się martwię że mój storczyk cieszy oczy na środku mojego pokoju ale że mu tam biedakowi za ciemno
-
marzena 63
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2622
- Od: 5 lip 2008, o 06:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dziewczyny
kalanchoe też potrafi długo kwitnąć tak jak storczyk :P .Moje różowe pełne kwitło kilka miesięcy,tylko obcinałam przekwitłe kwiatki ,a ono wtedy z boku wypuszczało nowe pączki kwiatowe.Teraz kwitnie mi różowe pojedyncze już trzeci tydzień i na razie nie zanosi sie żeby szybko przestało.Cały czas wyrastają nowe kwiatki.
kalanchoe też potrafi długo kwitnąć tak jak storczyk :P .Moje różowe pełne kwitło kilka miesięcy,tylko obcinałam przekwitłe kwiatki ,a ono wtedy z boku wypuszczało nowe pączki kwiatowe.Teraz kwitnie mi różowe pojedyncze już trzeci tydzień i na razie nie zanosi sie żeby szybko przestało.Cały czas wyrastają nowe kwiatki.
pozdrawiam Marzena
Spis moich linków
Spis moich linków
- miluck
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2491
- Od: 22 lut 2008, o 21:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Police
Witaj Kasicqa
Zakupiłam dzisiaj piękne kalanchoe, szukając informacji natknęłam się na Twój wątek z czego się bardzo cieszę
Przeczytałam z uwagą wszelkie wskazówki i mam nadzieje,że i u mnie będzie pięknie rósł.
Skubnę kawalątek i według wskazówek spróbuję ukorzenić.Zobaczymy może się uda
Pozdrawiam serdecznie
Zakupiłam dzisiaj piękne kalanchoe, szukając informacji natknęłam się na Twój wątek z czego się bardzo cieszę
Przeczytałam z uwagą wszelkie wskazówki i mam nadzieje,że i u mnie będzie pięknie rósł.
Skubnę kawalątek i według wskazówek spróbuję ukorzenić.Zobaczymy może się uda
Pozdrawiam serdecznie
-
marzena 63
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2622
- Od: 5 lip 2008, o 06:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
miluck
na pewno uda Ci się ukorzenić.Kalanchoe chyba jest najłatwiejszą rośliną do ukorzeniania.Ja wsadziłam do ziemi małe listki kalanchoe ,które oberwałam z dołu szczepek (gdzieś przeczytałam że z listka też można ukorzenić więc musiałam spróbować
)Już wszystkie puściły korzonki. 
na pewno uda Ci się ukorzenić.Kalanchoe chyba jest najłatwiejszą rośliną do ukorzeniania.Ja wsadziłam do ziemi małe listki kalanchoe ,które oberwałam z dołu szczepek (gdzieś przeczytałam że z listka też można ukorzenić więc musiałam spróbować
pozdrawiam Marzena
Spis moich linków
Spis moich linków



