
Dążąc do jakiejś tam perfekcji lubię mieć wszystkie rośliny podpisane - i to w miarę dobrze podpisane.
Niestety jak to w życiu bywa - wszystkiego nie da się przewidzieć.

Siewki, szczególnie jeśli są świeże, lepiej podlewać wodą przegotowaną odstaną, deszczówka ma w sobie całe "zoo" mikrostworów - glony, grzyby, bakterie i inne , po co to wprowadzać do wysiewówaga_zgaga pisze: Chciałam siewki wywietrzyć bo sobie glony sprowadziłam podlewając deszczówką surową
Taaak Jacku, no styki nie styknęły między szarymi komórkami moimiejacek pisze:Siewki, szczególnie jeśli są świeże, lepiej podlewać wodą przegotowaną odstaną, deszczówka ma w sobie całe "zoo" mikrostworów - glony, grzyby, bakterie i inne , po co to wprowadzać do wysiewów
Nie bój nic, już coś samo odpadłoonectica pisze:Ja bym od niej oddzieliła jeden kawałek tak na wszelki wypadek 8)
Aga, próbowałaś ukorzenić lub zaszczepić to co zostało? Nawet takie plasterki potrafią korzonki puścić. Można też próbować choć parę brodawek zaszczepić na badylu. Nawet jak to jest marketowiec, to warto na nim poćwiczyć, by mieć pewną rękę gdy przyjdzie ratować jakiegoś ulubieńca.aga_zgaga pisze:Pilcayensis poszła w plasterki. Na ostatnim zdjęciu z prawej to co zostało. No chyba nie będę ukorzeniała tego plasterka.