Witajcie!
Dzisiaj pokażę Wam moje pierwsze własnoręcznie ozdobione pudełko

Na razie w wersji roboczej, nie ukończone. Trzeba jeszcze kilka razy pomalować lakierem i wygładzić, ale chciałam pokazać jak wygląda przyklejona serwetka. Na pewno większe elementy na stoliku, czy też donicy będzie trudniej zrobić, ale musiałam spróbować na czymś mniejszym żeby zobaczyć na czym polega decoupage. Muszę przyznać, że spodobała mi się ta praca i coś czuję, że wciągnie mnie na całego. Już kombinuję co by tu następnego wziąć na tapetę
Kasiu, dziękuję za informację

W takim razie wiosną podzielę swoją.
Majeczko 
To wielki komplement dla mnie i moich panienek. Aż się zarumieniłam
Podpór potrzebuję więcej, ale ich ceny są powalające i żeby kupić kilka musiałabym wydać krocie. Wiosną podjadę do Hortorusa - oni w ubiegłym roku mieli trochę ciekawych i jeszcze w miarę znośnych cenowo. U nas niestety nie ma tanich fachowców, którzy by wykonali coś takiego. Jednego nawet podpytywałam o taki obelisk, ale jak mi zaśpiewał cenę, to zemdlałam

Dzięki za linka. Popatrzyłam i aż wzdychałam na takie widoki. Rzeczywiście wypasione krzaki. A moja sadzonka widocznie na kiepskiej podkładce albo coś jej miejsce nie pasi
Prostuję to teraz tu, żeby Dorotka nie zachodziła w głowę o co mi chodzi
Sama się zastanawiałam o co może chodzić?
Aneczko, już się wyjaśniło o co chodzi. Nasza Majeczka się pomyliła
Nie bój się paseczków Mareczka. One wcale nie są takie agresywne. Czasami wręcz się rozmywają, ale to trzeba zobaczyć na żywo, żeby się przekonać. Nie namawiam Cię na siłę. Musisz sama dojrzeć, jak ja do Dolce Vita
M w weekend ma się przyłożyć do zrobienie najpierw donicy. Potem przyjdzie czas na blat, bo wymyśliłam sobie okrągły, żeby było ciekawiej i teraz chłopina musi mieć więcej czasu. Ale spokojnie, do wiosny zrobi. Już ja go przypilnuję
Lawendę przytnę i to dość mocno, ale miejsce jej zmienię, bo tam już za ciasno. Zresztą takich mocno rozrośniętych kęp mam kilka i w tym roku czeka mnie golenie. Jakoś niespecjalnie lubię to zajęcie.
Za takie stanowisko - Munstead Wood na pewno będzie Ci wdzięczna.
Werka, oczywiście, że dam im szansę. Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby po jednym sezonie pozbywać się tych róż. Moje nie spisały się w ubiegłym sezonie, a jak będzie w tym zobaczymy? Jeśli nadal będą tak kiepsko rosły, to wtedy pomyślę co z nimi zrobić
Z Concerto to była inna sprawa, bo ona mocno zmarzła i odbijała z poziomu gruntu, więc praktycznie cały sezon się regenerowała. Jesienią dostała zaciszne miejsce i mam nadzieję, że teraz pokaże się z jak najlepszej strony.
Nie wiem skąd takie ceny tych podpór, ale dla mnie są nie do przyjęcia. Ciekawa jestem czy ktoś się skusił na coś takiego?
Basiu, właśnie dzisiaj napiszę kilka słów o Herzogin Christiana
Marlenko, ja zaczęłam od zwykłego drewnianego pudełka, żeby zobaczyć co z czym. Spodobało mi się i już nie mogę się doczekać na donicę wykonaną przez eMa

Jak tylko ją zrobi biorę się za zdobienie. Takie własnoręcznie wykonane prace najbardziej cieszą. Raz, że inwencja twórcza zależy tylko od nas, a dwa jak jeszcze ładnie wyjdzie to radość podwójna.
Aniu Taro, jaką sobie zamówiłaś? Wedding czy Charming?
April pisze:Dlatego zapytam o Marc Chagall. Jest niezwykle interesująca, inna. Czy aby nie wygląda sztucznie na żywo? Podzielam niepokój Aneczki w tym względzie a zarazem jestem bardzo ciekawa. Boję się róż wielobarwnych a zarazem jestem nią zafascynowana.
Aprilku, właśnie nie. Jak oglądałam jej zdjęcia w necie też mi się wydawała trochę sztuczna, ale zaryzykowałam i bardzo się cieszę. Niektórzy w ten sposób o Leonardo da Vinci, że plastikowa, sztuczna itd. A przecież sama masz kilka krzaczków Leosia i myślę, że nie odnosisz takiego wrażenia. Marc Chagall jest inny, ale właśnie poprzez te delikatne paseczki jakże oryginalny. Natomiast czy Ci się spodoba? Tego nie wiem.

Nie zawsze podobają nam się te same róże. Każdy ma inny gust i oczekiwania. Żeby się o tym przekonać trzeba zobaczyć ją najlepiej na 'żywo'. Ja musiałam kupić tak wychwalaną Eden Rose, żeby się przekonać, że nie powaliła mnie zupełnie. I nie to, że jest brzydka. Owszem, jest ładna, ale na jej widok serce nie trzepoce, a wzrok ucieka bardziej do rosnącego obok Jamesa Galway, który moim zdaniem jest o niebo piękniejszy. No widzisz, co osoba to inne upodobania, ale w sumie to dobrze, bo wyobraź sobie co by było gdyby wszystkim podobali się np. tylko blondyni? Strach się bać...
Sabinko, jestem pewna, że przy Twoich zdolnych, zielonych rączkach oraz dobrej ziemi obie zamówione panny będą rosły znakomicie

Zaczynam się zastanawiać nad podkładkami, na których zostały zaszczepione moje sadzonki. Czy aby one nie są przyczyną tak słabej kondycji?
Szkoda, że ja nie mam takich znajomych, którzy by zrobili za pół ceny takie podpory.
Muszę zrobić przerwę, bo brak uśmieszków...