Ewa, nie myśl tyle, bo ci włosy z głowy wypadną

Ja już się dowiedziałam co to jest - to była vriesea

Z tym, że w markecie jeszcze nigdy takiej nie widziałam, w makrecie vrisee zawsze są takie guzmaniopodobne, a ta była taka trochę oplątwopodobna.
Tej co chciałam, już nie było, najwyraźniej komuś jeszcze się spodobała
Ale trudno, kupiłam sobie na spróbowanie inną, zwyklejszą, ot co. W końcu jesień, kwiaty już poodpadały, a coś mile czerwonego w tej zieleni nie zaszkodzi.
A oplątwy to nie wszystkie zareagowały tak negatywnie, może te dwie jakieś przesuszone były, czy coś, wiesz, jak grzejnik rusza, to też wilgotność się zmienia i w ogóle, po prostu znowu muszę się zaadaptować do nowego zraszania

Trzykrotkę też wtedy wzięłam na spróbowanie, bo często tutaj się te trzykrotki na forum przewijają, a ja nigdy z tym do czynienia jeszcze nie miałam
bool, cytrus tegoroczny, chciaż pestka była posadzona w Boże Narodzenie

No ale wykiełkowała gdzieś koło lutego.
Aneta, moje grudniki generalnie są na wymarciu, ten pokazany jest ostatnim (mam nadzieję), którego kupiłam, bo chcę jeszcze coś na nich przetestować. Ale ogólnie rezygnuję z ich uprawy.
O ramkę na siatce trudno będzie, bo ona wygięta jest

Chyba, że mi się znowu koncepcja zmieni, albo nawet doczekam się takiej półeczki, jaką Ewa ma
A teraz mój nowy nabyteczek, czyli vriesea
No i teraz widać, jak na balkonie się smutno szaro zrobiło. Zostały tylko lilie, trzymajcie kciuki za ich pomyślne zimowanie. Nawet kupiłam sobie trzy dodatkowe cebule w markecie, chyba dość świeża dostawa była, bo cebule nie były złe. Jest szansa, że coś z nich wyjdzie wiosną.
Wystarczy o oplątwach, ktoś ma ochotę popatrzeć na storczyka? Co prawda większość z nich dopiero się zbiera do kwitnienia, ale jeden już cieszy oko:
