Witam Was fragmentem piosenki "Jesienne róże":
"I w liści chmurze idziemy przez parku głusz
Jesienne róże więdną już.
Tak niedawno był maj, byliśmy tak szczęśliwi
Uśmiechnięci i tkliwi, któż te dni znów ożywi."
Ja. Ja te majowe dni ożywię. Żeby nie zjadła nas melancholia i nie obsiadły smutki.
Żeby te smętne miesiące minęły szybko. Żebyśmy nie zapomnieli o zieleni, kwiatach i słońcu.
Żeby listopadowa szarzyzna nie zasiedziała się w naszych duszach i nie odebrała nam humoru.
Proszę Państwa, oto maj
Pamiętacie?
Różyczko, koty mają tak złożone osobowości, że człowiek nie jest w stanie ich do końca rozgryźć. Na tym polega ich tajemniczy urok.
Tak,
Agness, róże jeszcze rwą się do kwitnienia, ale temperatura leci na łeb na szyję i już na rozkwit nie mają szans. A jaka to przyjemność patrzeć na zbrązowiałe mumie...

. O ile przyjemniej mieć takie bukieciki w domu. Wczoraj ścięłam kolejne, już mniej rozwinięte, żeby się nimi do końca nacieszyć.
Grzybku21, witaj nowy Gościu

.
Wiem,
Pel, że masz gotyckie upodobanie do ciemnych kwiatów. Ja też je lubię i na to konto wzbogaciłam swój zestaw o kolejne purpurowe róże. Może w przyszłym roku więcej ich będzie w jesiennych bukietach, bo faktycznie dodają im charakteru.
Biblioteka w Pruszczu mieści się w uroczym pałacyku. Muszę i jej poświęcić reportażyk.
Lisico, zaiste w piękne miejsce popadłaś

.
Obyczaje tam też cesarsko - królewskie. Pewnie to niewielki prywatny hotelik pozwala sobie na takie familiarne traktowanie gości. No i ten urok małych miasteczek...

.
Mam nadzieję na większą ilość zdjęć z tej pięknej krainy.
PS. Ale bukietem róż Cię nie przywitali, co?
Fraszko, może i kolorem
Szuwarek pasowałby do jesieni, ale tego mokrego chłodu to on nie lubi

. Woli ciepłe poduszki.
Dorotko dorkow0, no więc plan podróży na przyszłość jest, to już coś.
Gdańsk postaram się fotografować ilekroć tam będę, choć dużo piękniejsze zdjęcia robią
Lusia i
Amba.
Widzę trend na forum, żeby wspomnieniami umilać sobie zimowe miesiące, więc i ja się w ten trend wpiszę. I pomyśleć, lato było takie długie, takie gorące i takie piękne, że zdawało się nie mieć końca... A jednak skończyło się, lecz zasługuje na wspomnienie, i to jak!
Ewozawady, no co Ty, co Ci tam zaczyna pikać? My tu o maju, a Wam jakieś śniegi w głowie... Żadne śniegi mnie nie nęcą, nawet kiedy pięknie pachną

.
Ale wiem, że na FO jest grupa fanów śnieżnych zim i narciarskich szaleństw, a ja te osoby lubię, więc niech tam będzie zima, ale w miarę możności w górach. Zresztą na nizinach i tak korzyści z niej nie ma.
A ja już umiem róże ścinać. To kwestia ich ilości

.
Wandeczko, na żadne straty, do wazoników te różyczki i przed oczy. Czemu mają ginąć marnie, skoro można się nimi jeszcze nacieszyć...
Nifredilku, latem to i mnie ręka drży, kiedy mam różę ściąć, ale teraz, kiedy chłód i wilgoć ewidentnie je niszczy? Biorąc je do domu przedłużam im żywot i ratuję ginącą urodę. Warto!
Z zaproszeniami mam wpaść w popłoch? Popatrz wyżej, stolik do kawki jest ciągle gotowy i zasoby saskiej porcelany też. A że pogodę miewamy śródziemnomorską - więc tylko wpadać

.
A kawa wśród stu kwitnących róż...

.
Edulkotku, biednaś Ty ze swoimi zwałami liści

. Je też jeszcze nie wszystko zrobiłam, ale na razie odpuszczam, bo bardzo paskudnie na dworze. Pewnie, że jeszcze aura się zmieni.
Ciekawa jestem rezultatów Twoich oprysków drzew. Nigdy tego nie robiłam, a przyszły rok ma być jabłeczny.
No widzisz, jak fajnie mieć różyczki w domu, kiedy w ogrodzie nieprzyjemnie...
Miriam, Gdańsk jest miastem niesamowitym, przepięknym. Oczywiście stara zabytkowa jego część. Bo to co powstało za komuny już uroku nie ma, a teraz mamy do czynienia z radosną twórczością rożnych "budowniczych", nie zawsze do zaakceptowania...
A śpiewał kiedyś Seweryn Krajewski:
"Bywało że rzeźbiło się kanapę, krzesło, stół.
Dziś prace te nie wchodzą w grę i milczy serca pół..."
I to jest cala różnica między starym i nowym...
Dorotko! Dzięki za gotowość wspominania letniej świetności zielonych pokoi

.
Bardzo mi miło. Uporządkowane wspominki będą pewnie już w nowym wątku, który niechybnie niebawem nastąpi. Muszę tylko opracować jakiś sensowny, logiczny sposób wspominania...
A tymczasem dzięki Wam, Kochane Moje, niech nam zima krótką będzie
.
Do miłego - Jagi