kogra pisze: Ellaa - spróbuj urwać ten grzyb a miejsce posmarować troszką soli, opieńka podobno bardzo jej nie lubi. Ja przeryłam ziemię w miejscu gdzie rosły opieńki i już nie rosną, więc chyba nie do końca tak jest. Chyba, że pomógł mi jeszcze jakiś zbieg okoliczności o którym nie wiem.
Ja bym mimo wszystko spróbowała. Lepiej niech rosną sobie w lesie, w ogrodzie atakują nie tylko drzewa, także rh, azalie i inne.
No i tego mieszkania w lesie Ci zazdroszczę. Zamieniłabym się z tobą nawet na mini chatkę.
Miejskie życie powoli wychodzi mi już gardłem z jego hałasem, spalinami i wieczną pogonią za czymś........

Kilka dni przerwy, a tu u Ciebie taka lawina nowych postów do czytania i pięknych zdjęc do oglądania

Cóż zrobic, czasu za mało na komputer

U mnie też jeszcze niektóre róże kwitną ciesząc oczy i dając jeszcze trochę radości, bo wokół już nieubłaganie widac jesień. Liście na potęgę lecą z drzew i trzeba je odkurzac, póki są lekkie, bo jak namokną, to już tylko grabki... :x Astry ślicznie Ci kwitną

Ja z uprawy marcinków zrezygnowałam, zbyt są podatne na mączniaka, a w moich lasach ten grzyb, to prawdziwa zaraza, którą wiatr przynosi do ogrodów

. Mnóstwo leśnych roślin jest nim porażonych co roku

Z opieńką powalczę, a i soli jej 'na ogon' nasypię, niech ma zaraza....
Niestety, nie da się u mnie rozgraniczyc gdzie las, a gdzie ogród
Wszyscy tu mamy las w ogrodzie, albo raczej ogród w lesie, sama zobacz jak to wygląda:

Wprawdzie zdjęcie z ubiegłej zimy, ale widac jak wyglądają działki

Grażynko ja też, przez wiele lat mieszkałam w mieście, więc znam te 'przyjemności' z doświadczenia

Zdecydowanie wolę żeby budziły mnie rankiem ptaki, które zwłaszcza wiosną o świcie, 'drą dzioby' jak oszalałe......coś pięknego, ach już się nie mogę doczekac wiosny

, niż smród spalin i trzask otwieranych drzwi w autobusie, bo akurat pod oknami (u mojej mamy) jest przystanek autobusowy
Ty i tak nie masz co narzekac, masz kawalek swojej ziemi, której uprawa daje Ci radośc, inni mają tylko blokowisko
Z chatką będzie ciężko, bo ja za miastem wcale nie tęsknię, ale może do wiosny jakąś Ci zmajstruję....chocby wirtualną
