Dawid - dziękuję w imieniu tego narwańca  

 On nie tyle roślin pilnuje, co mnie, czy przypadkiem nie patrzę na to, co on wyprawia. A najgorsze, że cała reszta leci za nim 
 Aniu
 
Aniu - dziękuję i mam nadzieję, że w końcu się pojawią.
Kochani - bardzo dziękuję za miłe słowa! 
Tymczasem więc, aby i Wam było miło, w piękny i upalny poranek, radośnie powitała mnie wysiana w marcu...
Ipomoea violacea:  
 
 
Ten mój pierwszy, wyprodukowany niejako własnoręcznie z nasion kwiat, dedykuję naszemu 
Henrykowi - w podziękowaniu za wsparcie, namówienie do wysiewu, podtrzymywanie na duchu i za to, że jest  
 
 
Nasze powszechnie obecne w ogrodach czy altanach wilce, to chyba również odmiana z rodzaju Ipomoea, tyle że u nas uprawiana jako roślina jednoroczna, z pełnym bogactwem różnych hodowlanych form, bardziej będące ozdobnymi i wyhodowanymi (co nie znaczy, że nie pięknymi) odmianami,  niż zebranymi ze środowiska naturalnego. Ja realizując wiosenne zamówienie z Koehres, wybrałam trzy sukulentowe czyste formy tej meksykańskiej roślinki. Jedna nie wykiełkowała wcale, ale pomyślę do następnego zamówienia, dlaczego. 
Jak już 
I. violacea obdarowała mnie kwiatem, to pokażę poszczególne etapy - jeśli kogoś to interesuje - a które wyglądały tak:
1. 
 
2. 
 
3. 
 
Na kolejne kiwtnienie czeka już 
Ipomoea quamoclit, ale to chyba jeszcze potrwa:
 
Natomiast 
Pachypodium succulentum 'Cristata' nadal trwa w niezdecydowaniu:
 
Reszta coś tam też marudzi, ale jeszcze nie na tyle, by się pokazać. 
 
Czas przejść do nowości, a właściwie: jednej, dla mnie niesamowitej. Kochani, stałam się dumną i szczęśliwą posiadaczką madagaskarskiej rośliny o nazwie: 
Senna meridionalis  
 
 
Wydaje się niepozornym badylem, jednak jest zaliczana do bardzo dużego rodzaju, w którym większość roślin to zdrewniałe krzewy. Mała roślina już wygląda jak miniaturowe drzewo, a oasiągnąć może wysokość nawet do 2 metrów. Na Madagaskarze nazywa się ją 
Taraba, 
Andapara i  
Tainjazamena, brak natomiast odpowiednika w języku angielskim. Po prostu: Senna, dawniej, kiedy opisano ją po raz pierwszy, nazwana była 
Cassia viguierella var. meridionalis. Jeśli zaś popatrzymy na etymologię - da nam to bardzo dużo, gdyż 
'sanaa' to z j. arabskiego "ciernisty krzew", natomiast 
"meridionalis" z łacińskiego: południe, środek dnia. Nazwa ta odnosi się do faktu, że roślinka zamyka swoje liście w nocy - moim zdaniem jednak tylko teoretycznie, bo z kolei gdzieś w literaturze wyczytałam, że właśnie w południe, gdy jest bardzo dużo słońca, te liście się zamykają. Dla mnie jest to lepsze wytłumaczenie tej nazwy. Z braku tych liści jeszcze tego nie zaobserwowałam. 
Jest to endemit Madagaskaru, jednak jej dystrybucja jest bardzo ograniczona, na "wolności" rośnie tylko około 400 roślin, wszystkie w rejonie prowincji Toliara. Jak nam się życie wspólne ułoży - mam nadzieję, że dobrze. 
Ja zaś mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Kolejne roślinki czekają na obfocenie i pokazanie, ale to w kolejnej wolnej chwili. Dziękuję za wizyty! 
