Krysiu - Rabatka Żurawkowa ma około 12-13 metrów długości. Zrobiona jest na razie połowa. Mam jeszcze taki pomysł, żeby pod tymi srebrnymi świerkami i tujami posadzić bodziszki. Mam sporo siewek bodziszka żałobnego i spróbuję zrobić sadzonki z bodziszka korzeniastego od naszej Justynki-Klarysy. Ale to będę robić w jakiejś nieokreślonej przyszłości....
Pytasz, gdzie posadzę ciemierniki? No cóż ..cały czas nad tym się zastanawiam 

 . Kilka sadzonek na pewno rozdam sąsiadkom.
Asiu - masz rację! Chyba nie ma przyjemniejszej czynności w ogrodzie jak sadzenie nowych roślin 
 
 
W kwestii ciemierników posłuchałam Madzi - ona radziła, żeby posadzić maluchy do doniczek. Niech podrosną...
Madziu -  

 Fajne są, prawda? Ten największy (cuchnący) rośnie na Rabatce Żurawkowej. Zobaczymy jak się będzie tam czuł.
Ewo - ja się kilka lat do likwidacji tego pseudo-żywopłotu przymierzałam...Tylko sama to sobie mogłam pomarzyć....
Ponadto nie miałam sprecyzowanej koncepcji jak to miejsce zagospodarować...pomysłów miałam mnóstwo.. Stanęło na zrobieniu rabatki. Najpierw myślałam o hostach, ale Grażynka-Grazia sprezentowała mi książkę pt. "Żurawki"......no i stało się 
 
 
Moja
 Krasavitsa ma cztery zielone, kilkucentymetrowe pędy. Na razie zamieszkała w skrzyni na pomidory....
Ja mam kilka lilaków, w tym dwa miejscowe, wykopane zza płota, ze starego siedliska. Rósł tam ogromny krzew o parametrach domu jednorodzinnego (nie mogę odżałować że nie zrobiłam mu nigdy zdjęcia). I co zrobił nabywca tego terenu? Wykarczował go do gołej ziemi  

 A jaki to był widok wiosną, a jaki zapach....Dobrze, że posadziłam u siebie chociaż te dwa krzaczki...
Mam też Lilak sensation podarowany przez Grażynkę 
 
 
Wielki i niedrogi ten bez, o którym piszesz 

 ale na zakup i transport pieszo i busem też bym się nie zdecydowała. To by było ponad moje siły...
 
