Marysiu i Gosiu, AniuAn, Wandziu, Miłko,
Widzę, że nie tylko mi działa na nerwy ta ładna poniekąd roślinka
Słyszałam, że ten szczawik jest całkowicie "niepozbywalny". Jak do tej pory, tak u mnie jest

Ręcznie i "po dobroci" - nie daję rady.
Powyrywałam przez te dwa dni juz wiele korzeni, ktore tym razem jakoś dziwnie były łatwe do wyrwania, ale on jest jak feniks, i odrośnie szybko. Nie lubi zasadowego podłoża. Wynika z tego, że ma u mnie za dobrze. Będę trochę odkwaszać. Pewnie wapnowanie nic nie da i będę pędzelkować

jak to nic nie da, to będę szukać pomocy dalej. Chemia, to jednak u mnie ostateczność. Oj, nie mam dobrych przeczuć
Monika,
Widziałam tę różę dwa sezony temu u Wandy. Piękny kwiat, ale.....Marniusia, niziutka, wyłożona na ziemi....Wanda była bardzo rozczarowana. Może taka sadzonka
Aniu-Annes,
Rozumiem, że też coś poszło nie tak
Z różami jest tak, że ma reguły. U jednych te same odmiany rosną u innych wcale...
Ja nie mogę np. powiedzieć złego, zlamanego słowa o szopenkach..... A tyle się o nich naczytałam
Teraz będę weryfikować angielki.
Majutku,
Ja tez czekam na efekty. Źródło sadzonek sprawdzone, tylko dobrze posadzić i.... musi być ok
Wiecie, jakie to dziwne, ale i raczej kompromitujące

mieć zakwasy po jednym dniu pracy na ogrodzie
...niby codziennie człowiek coś z sobą robi, ale jednak to całkiem inny rodzaj ruchu
