Ale dzisiaj była cudowna pogoda u mnie. Słoneczko, zero wiatru. Przy temperaturze 7 stopni miałam wrażenie, że jest co najmniej 10-12 stopni.
Ciekawe, ile jeszcze dni listopad takich zafunduje.
Krysiu
Elu, to rozplenica. Rozrasta się. To jest sadzonka z wiosennego podziału od sąsiadki. Trzeba zostawić dla niej jakiś metr spokojnie. Może dołem jest węższa, ale góra rozlewa się wokoło.
Ja dopiero tak naprawdę teraz odkryłam jej urodę. Rosła w cieniu czereśni. Nie miała szans pokazać swojej urody. Latem obcięłam i to drastycznie gałęzie czereśni i dsłoniłam jej słoneczko. Będę teraz stała się zachować taki układ, żeby mogła rosnąć spokojnie.
Jagódko, większość moich sąsidów ma takie właśnie gołe pole. Ci sąsiedzi mieli tutaj sad. Od razu powiedziałam, że za gęsto sadzą. W tym roku połowę drzew wycinali. Ale chyba trochę ich zarażam roślinami, bo powoli zaczęli zagospodarowywać inne części. Coś też wspominali, że chętnie posadzili by coś pod siatką. Możę niedługo i tutaj będzie co podziwiać. Na razie mamy miejsce na pogaduchy
Żałuj te Vanilki. Róża zdrowa, kwiat piękny, trzyma się baaaardzo długo.
Aga, roże sprzed tygodnia, ale dzisiaj zrobiłam kolejną serię zdjęc różanych.
Ewuś, a dlaczego wczorajszy przymrozek byłby lepszy?
Aniu, cieszę się, że to ona. Podziwiałam ją u Was, a okazuje się, że też ją mam
Faktycznie kwiaty trzyma bardzo długo. Takie róże lubię. Pamiętna zima? Ciekawe kiedy będzie miał znowu ją w swojej ofercie.
Ewo, ciesze się, że do mnie zajrzałaś. Lubię łączyć rośliny tak, żeby na rabacie coś się działo od wiosny do jesieni, a nawet zimą, bo ten trzcinnik poprawia mi bardzo nastrój w zimowe dni.
Reniu, może nie to, że mi się zmieniają upodobania, ale rabata przez to, że wypadło kilka roślin przez zimę straciła proporcje. A te na rabacie bardzo lubię. Czyli jak są piętra. Próbuję stworzyć je teraz ponownie, ale coś mi nioe wychodzi. Oczywiście mogłabym odtworzyć dawny układ, ale jak sama napisąłaś upodobania się zmieniają. Własnie ze względu na to, że chcę żeby na rabatch było zawsze coś ciekawego tak gęsto sadzę.
A potem przesadzam
Naprawianie jest trudne, lepiej coś zrobić od początku. Jak widzisz ja też się męczę
Dzisiaj, mimo niedzieli poprzesadzałam moje ostatnie chyba róże. Mam nadzieje, że znowu nie zachce mi się przesadzania.
Musiałam poobcinać pąki. Poszły do wazonu
A te jeszcze kwitną w ogródku. Home&Garden
NN
