Ewik, super!

Widzę, że powoli oswajacie się z pszczółkami. I dobrze. Cieszy mnie informacja, że rodzinka żyje i jakoś się rozwija

Będzie dobrze...może to była rzeczywiście mała rójka i musi dojść do siebie. Jeśli noszą pyłek i nektar, to będzie ok. No ale najważniejsza jest oczywiście matka i jej kondycja - jak czerwi. Myślę, że pomoże Wam ten zaprzyjaźniony pszczelarz. Ramki macie, węzę macie...hmmm...to pewnie drutu brakło i trzeba dokupić :P
Męża masz dzielnego, pogratulować

Miejmy nadzieję, że złapał albo wkrótce złapie pszczelarskiego bakcyla

Ty już powinnaś mieć to w genach, po dziadku, więc łapać nie potrzebujesz, hehe
Trzymam za Was kciuki (za pszczółki też) i mam nadzieję, że napiszesz wkrótce na forum (może za rok, może za dwa...) - właśnie zazimowaliśmy 50 rodzin
rekawa, widzisz - już rozróżniasz

- zjadł i zjadła, hehe. One na pewno tez mają taką nadzieję, żeby doczekać u Ciebie wieku dorosłego...

Niech wcinają zieleniznę, na zdrowie! Opiekuj się nimi, patrz na nie, podziwiaj i kochaj całym sercem

są tego warte!