Felcia Tak! Tak! Kochiny! Kochiny!  
  
 
No to teraz mówcie, czy te moje kochiny w ogóle się niosą, czy trzyma się ich tylko dla ozdoby?  

 Bo one, akurat, z tej grupy średniaków 

 i jeśli się niosą, to lada chwila powinni zacząć. Jeszcze nie wiem, czy mam wśród nich koguta, bo one mi jakoś, wszystkie na jedno kopyto wyglądają.
No i mam kilka ... coś pomiędzy kuropatwą a zielononóżką  

 Te wszystkie moje wynalazki wykluły się z jajek, które dostałam od "kolegi koleżanki kolegi"  

 , który, ponoć, ma rasy wszelakie oprócz zwykłych. I powiem Wam, że fajnie tak, dostać od kogoś jajka i sukcesywnie obserwować co to z tego wyrośnie. Jedno kurcze, na przykład, bardzo długo ( 3 miesięcy) było zupełnie łyse! 

 M. na początku się śmiał, że do rosołu skubać nie trzeba będzie ale później żal mu go się zrobiło i prosił, żebym go zlikwidowała, bo przecież w zimie i tak zamarznie. Ale stał się cud i z brzydkiego kurczątka zrobiła się bardzo fajowa kurka ... albo kogut, jeszcze nie wiem 

 A jeden Kochin, na pół kochin a na pół nie, ma tylko jedną nogawkę w spodenkach 

 a druga łapka wygląda tak, jakby przyczepili od zwykłej kurki.
Takie cuda na mojej mini farmie się dzieją! Tylko królice jakieś anty-sexi 

 ale, może, muszą się przyzwyczaić do nowego otoczenia.