Zidentyfikowałam jako Phalaenopsis (chyba).
Dzięki wam nie przesadziłam go do ziemi.
Dzięki pani w kwiaciarni zostawiłam go w przeźroczystej pierwotnej osłonce i kupiłam przeźroczystą szklaną specjalną osłonkę.
Kwitnie już drugi miesiąc:
 
 
Wypuścił nowy listek.
 , ale nowych korzonków i nowych pędów nie.  Zaglądam na osłonkę, oglądam korzonki i dziś przez osłonkę zauważyłam biały nalot na korzonku:
 , ale nowych korzonków i nowych pędów nie.  Zaglądam na osłonkę, oglądam korzonki i dziś przez osłonkę zauważyłam biały nalot na korzonku:  
 
W panice wyjęłam go z osłonki, bo przestraszyłam się, że to pleśń. Nalot jednak wyglądał jak osad soli. Przyznaję bez bicia, że podlewałam odstaną wodą, a nie przegotowaną (teraz już doczytałam
 ), a zasilałam nawozem do storczyków tylko 2 razy.
 ), a zasilałam nawozem do storczyków tylko 2 razy. Ale jak już wyjęłam, to poradźcie i zmyjcie mi głowę za to co źle robię i jak postępować dalej?
Tak wyglądają korzonki z dwóch różnych stron:
 
 
Pewnie jak zwykle przelewam, a tak się już staram




 
 

 
 
 storczykomania to choroba średniociężka .... ale nieuleczalna i o szybkim przebiegu.... roku bez kolejnej storczykowej ślicznotki ........to raczej nie wytrzymasz, czego Ci z całego serca życzę
  storczykomania to choroba średniociężka .... ale nieuleczalna i o szybkim przebiegu.... roku bez kolejnej storczykowej ślicznotki ........to raczej nie wytrzymasz, czego Ci z całego serca życzę  bo wiem z doświadczenia ile radości daje kolejne kwitnące cudo
 bo wiem z doświadczenia ile radości daje kolejne kwitnące cudo 


 
  
 
		
