Arku dziękuję Ci bardzo za tyle miłych słów
Ewenementem jest w ogóle to ,że nie zrzucił pączków po przyniesieniu do domu a 5 kwiatów jednocześnie to może zasługa wielkości krzaczka bo ten mój najmniejszy miewał juz po 4-5 pąków i to mocno nabrzmiałych ale niestety na dzień przed rozkwitem zrzucał 2-3 pąki i dopiero potem reszta pączków się otwierała.
Natomiast większy krzaczek biało-kremowego z bordowym środkiem miał ostatnio 3 kwiaty w pełnym rozkwicie a ten największy różowy uraczył mnie aż siedmioma kwiatami

szok przeżyłam widząc to rano kiedy podciągnęłam roletę [one stoją na południowym oknie i między roletą a szybą maja 35 cm miejsca]
Dodam,że albo jakaś mucha lub coś innego zapyliło mi te kwiaty bo po kazdym,który opadnie zostaje gugułka -gniazdo nasienne

ale kilka z nich sama odłamałam ,żeby nie osłabiać siły kwitnienia.Kiedy dojrzeją zbiorę nasionka
