Hmmm.... dobra, Poświęcę swoje pety. Przynajmniej będę zdrowsza w przeciwieństwie do robali Dziewczyny... jakie proporcje tego "napoju" robicie?
Basiu... biedronki też są Pewnie po herbatce z peta się wyniosą
W zeszłym roku zbierałam biedronki ze ściany i znosiłam je na rozchodnika zaatakowanego przez mszyce. Biedronki maszerowały im po plecach, bardziej zainteresowane widokami, niż jedzeniem. Na koniec... odlatywały. Nażarte były czy cóś...
Kari... gdzieś czytałam, że biedronki zakładają plantacje z mszycami. Jeśli to prawda to raczej bujda, że je zjadają. Zaznaczam, że nie mam pojęcia czy to prawda, po prostu takie gdzieś mi w oko wpadło. Z drugiej strony od zawsze słyszę o biedronkach w parze z mszycami. Tylko kto tam kogo wykorzystuje to nie wiem
AlfaXIII pisze:Powiedzcie jakie macie metody na te małe zarazy. Jak na razie wpierniczają mi stokrotki i jaskra Środek jaki posiadam to raczej traktują jak odżywkę
Może posadź obok aksamitkę, ona podobno skutecznie odstrasza mszyce
AlfaXIII pisze:Kari... gdzieś czytałam, że biedronki zakładają plantacje z mszycami. Jeśli to prawda to raczej bujda, że je zjadają. Zaznaczam, że nie mam pojęcia czy to prawda, po prostu takie gdzieś mi w oko wpadło. Z drugiej strony od zawsze słyszę o biedronkach w parze z mszycami. Tylko kto tam kogo wykorzystuje to nie wiem
A ja pamiętam, że kiedyś oglądałam "Pszczółkę Maję" i tam było o mrówkach, które opiekowały się mszycami, a te w zamian wytwarzały dla nich jakiś odżywczy "napój" na swoich odwłokach. Czasem bajki są pouczające
A gdzież ja tam upchnę aksamitkę Jednak poświęcę pety
Zrobiłam nowe fotki mojego "ogródka" ziołowego.
1. bazylia 2-3. mięta 4. oregano 5. rozmaryn 6. tymianek.
Do tego mam lubczyk, kolendrę i koperek. Pewnie jak znowu polezę pod halę to przytargam nowe zioła
O mrówkach to wiem Dlatego zapadło mi w pamięć jak coś podobnego napisane było o biedronkach. Ale nie wykluczam, że można to między bajki wetkać
Jedno jest pewne... biedronki mają coś wspólnego z mszycami. Jeśli nie w przyrodzie to na pewno w tradycji ludowej
No to idę urwać łodyżkę i wsadzam do wody. Chyba, że wolisz sama ukorzenić?
Jutro albo po jutrze wybiorę się pod Halę. Może spotkam jakieś nowe odmiany Miewają tam różne różności.
Dziewczyny (i chłopaki ) ponieważ definitywnie przestałam wierzyć swej świetnej pamięci, drogą kupna nabyłam zeszyt w kratkę. Postanowiłam zapisywać co i komu obiecałam Zatem prędziutko mi się tu zgłaszać Pewnie w poniedziałek zrobię jakieś paczuszki i będę rozsyłać na cztery strony świata