Sasanko, nie wiem jaka to odmiana, dostałam kilka pomidorów od jednej starszej pani, która sprzedawała ich sadzonki , a nasiona przywiozła jej córka z zagranicy. Po kształcie, i innych cechach porównawczych przypuszczam, że to któraś z włoskich odmian San Marzano. Na naszym FO można o nich poczytać opinie w dziale Pomidory.
Marysiu biały kwiatuszek, to papryczka o kształcie przydeptanego pomidora. Paprykę zjadłam , a nasionka zostawiłam i jest posadzona eksperymentalne. Ale jeden pan uprawiał ją pod folią i miała owoce jeszcze w 2 połowie października. Rośnie sobie w szklarni.
Winogrona i pomidory sfotografowane też w szklarni, z lekka dziurawej. Winogrona czarne kulki średniej wielkości, bardzo smaczne ,od szwagra z Kotliny Oświęcimskiej. Tam są uprawiane w gruncie. U mnie w ubiegłym roku też miały kilka kiści w gruncie, ale w tym roku niestety pączki zmarzły.
Pomidory typowo gruntowe, ale sadzę 3-4 w szklarni , bo one są późne. Rosną bardzo wysokie, ciągle trzeba im obskubywać nowe wierzchołki. W ubiegłym roku pryskałam tylko 1 raz greviten i były prawie do połowy października , a w szklarni do końca października. Wszystkie inne odmiany padły wcześniej, bo na działkach ludzie uprawiają dużo ziemniaków i zaraza się szerzy. Są dosyć twarde, mało wodniste, dobre na przecier i do suszenia. Nie wszystkim smakują, ale mnie i mojej rodzinie bardzo. W szklarni mam jeszcze 2 inne odmiany sprawdzone w ubiegłym roku, ale nazwy mam gdzieś zapisane w zeszycie na działce.
Moje winogrona w gruncie kwitną / kilka gron/ drugi raz tej wiosny.
Łobodę bordową masz zapewnioną, ona rosnie najlepiej,/ do wysokości ok. 2 m/ ,na śmietniku kompostowym działkowym. Zieloną mam 1-szy raz, kupiłam nasiona w pewnym sklepie, z 40 nasion wykiełkowało 5. Nazywa się Łoboda olbrzymia szpinakowa, dorasta podobno do 2,5 m wysokości. Jeszcze jej nie konsumowałam, zresztą szpinaku nie lubię. To był zakup specjalnie dla M, jego mama w zamierzchłych czasach przyrządzała lebiodę jak szpinak. Zresztą na pewno Ci wiadomo, że łoboda to ta sama rodzina, co lebioda. Jeżeli zawiąże nasiona, to oczywiście zbiorę i się podzielę. O nic nie musisz żebrać,

podzielimy się sprawiedliwie, jak ruscy" karablami".