Eleko - nic się nie martw. Twoje roślinki nadrobią pewno zaległości jak tylko się ociepli i popada. Może mają zbyt sucho. A może temperatury u Ciebie są niższe. Wszystko zależy też od miejsca sadzenia. Rośliny posadzone w ciepłym i osłoniętym od wiatru miejscu rosną szybciej niż te w cieniu i na przewiewie.
Ale z pewnością i twoje zakwitną.
Ulinko - możesz bez obaw odgapiać. Jeśli tylko będziesz miała na takie eksperymenty ochotę. :P
Kiedy u mnie będzie już jesień to u Ciebie będzie dopiero koniec lata - więc się nie przejmuj. Potem ja będę cieszyć oczy twoimi kwiatami.
Bogusiu - a żebyś wiedziała, że to młpowanie jest ciekawe. :P Czyżby ten sam gust ? Może........
Zobaczymy co będzie następne
Co do róży to jeszcze sama nie wiem co to za róża. Kupiona w zeszłym roku z wysyłkowej. Ma być z rodziny poliantów. Ale prawda wyjdzie na jaw dopiero jak zakwitnie. Ma już pączki bo zimowała w szklarni i trochę przyspieszyła wegetację. Już niedługo będzie wiadomo co to za "ziółko".
Izo - faktycznie dziwnie rosną te nasze roślinki. Ale myślę że zależy to od miejsca wysadzenia czy w słońcu czy w cieniu i od wiatru.
Lilie były w wiaderkach w szklarni aż do końca marca, więc trochę przyspieszyły. Ale teraz rosną sobie w słoneczku i podlewane odstaną i nagrzaną wodą rosną jak na drożdżach.
Ten niebieski kwiatek to kamasja, jeśli chodzi o ten pierwszy. Zauważyłam, że kwiaty w doniczkach szybciej mi rosną jak w gruncie, ale to chyba też jest sprawka spulchnionej ziemi.
Basiu - lilie pozostaną w wiaderkach przez najbliższe 3 może 4 lata. Potem muszę je rozsadzić. Zimować będą w szklarni, bo są to głównie azjatki. W ten sposób tylko mogę ochronić je przed ślimakami. A poza tym, to mój kogrobusz pęka już w szwach i po prostu nie ma gdzie sadzić.
