Ja nie boję się, ale zaczynam rozumieć bojących się. Mam wspaniałego sąsiada, pomysłowy, pracowity, postawny, a pewnego razu zobaczyłam,że nadkłada chyba kilometr drogi,żeby dojść do działki, bo...na tej prostej drodze leży pies. Żona przeszła, pies nawet nie poruszył się, a on nie może, paraliżuje go strach. Kiedyś go jakiś pies zaatakował, i strach pozostał.
A swoją drogą, odkąd zahodowałam na działce pszczoły murarki, z większą odwagą podchodzę do wszelakich stworzeń, bo murarki wiadomo,nie żądlą.
Mi też murarki "pomogły" w tej kwestii, już nie wzrasta mi ciśnienie gdy jakaś osa lub szerszeń zaczyna koło mnie latać
Ale z tymi ulami (lub prędzej z sąsiadem) to trochę inna sprawa, nie dziwię się autorce tematu.
wiem ale czy jak sasiad będzie miał naprzykład robalową fobie i sie pszczół będzie bał to musiałbym zdjąć taki "ulik"? bo w mieście jakoś nikt uli na ogródku nie stawia więc np by mógł zadzwonić na policję którzy by mi kazali je zdiąć bo oni chyba nie wiedzą ze są takie pszczoły
Proszę o większą dbałość o poprawną pisownię.
Comcia
A niby na jakiej podstawie kazali by ci je zdjąć? Zażyczył byś sobie nakazu, sąsiad jak by miał fobie to by z domu nie wychodził, bez uli wszystko po mieście lata.
Witam wszystkich. Jest to mój pierwszy wpis jako nowy . Jestem pszczelarzem i mogę pomóc w pewnych kwestiach. Co do problemu to jest poważny. Pszczoły nie lubią potu i wielu zapachów z dezodorantów. Często mogą atakować np. krowy czy konie pasące się blisko pasieki. To tylko jeden z przykładów. Niestety są też pszczoły agresywne . Tu nic nie pomoże . Zaniedbana pasieka ( wymiana matek , itp ) prowadzi do złośliwości pszczół . Jedyną ochroną jest bardzo wysoki płot , odpowiednia odległość od granicy sąsiada i ukierunkowanie wylotek z ula. Jest to rygorystycznie przestrzegane w przepisach prawa pszczelarskiego. Jeśli to nie pomaga to znaczy że pszczelarz sam wyhodował złośliwce poprzez odchów własnych matek lub rójek.
Proponował bym porozmawiać z sąsiadem. Może to być też kwestia pogody a może braku pożytku i pszczoły robią się agresywne. Trudno powiedzieć. Ja zacząłem pszczelarzyc od jednej podarowanej matki z odkładem. Dostałem ją bo była agresywna. Problem polegał na tym że kiedyś to była rodzinka pszczoły włoskiej ( takie ładne żółciutkie i bardzo łagodne) .
Niestety tracą cechy łagodności w trzecim i dalej pokoleniu przy mieszaniu z innymi rasami. Finałem było żądlenie nawet w pobliskich pomieszczeniach mieszkalnych ( chodzi o kuchnie gdzie można znaleźć coś słodkiego) Kiedy sąsiadka została użądlona w domu przez pszczołę zabawa się skończyła . No i pszczelarz musiał pozbyć tej rodzinki z tego terenu.
Co do murarki to te pszczoły nigdy nie atakują. Jak ktoś chciałby hodować to polecam poszukać w internecie. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów serdecznie. ;
A jeśli ktoś chciałby mieć własny miód bez pasieki to zapraszam do dyskusji . Mam parę ciekawych pomysłów
Nie ma takiej okoliczności życiowej która zwalniała by człowieka od myślenia.
"miód bez pasieki " - ja na to jak na lato! Trochę moja rodzinka pokpiwała na początku z murarek, co to za pszczoły,że nie dają miodu. Cierpliwie tłumaczyłam,że chodzi o owoce, czyli zapylanie, chyba dotarło do nich, szczególnie, że w tym roku były wyjątkowo okazałe jabłka. Wiem, nie koniecznie to zasługa murarek, ale od czego umiejętna propaganda i reklama?
Dawaj te pomysły na miód bez pasieki, powinnam szybko pojąć, bo pomagałam Ojcu w dawnych czasach przy pasiece. Nie ma Pszczelarza, nie ma pszczół. (i miodu)
Ja należę do ofiar szerszeni , które nieźle mnie kiedyś urządziły ( co prawda nie bez powodu, bo weszłam w obręb ich gniazda, co sprowokowało atak ). Z tego powodu mam sporą fobię na latające pszczoły, osy czy szerszenie. Jedynie trzmieli się nie boję, bo te są wyjątkowo łagodne i przyjazne. Wiadomość o murarkach bardzo mnie zaciekawiła, bo byłam przekonana,że te tak samo żądlą, a tu miła niespodzianka. Teraz z pewnością będę z przyjemnością patrzeć jak zbierają pyłek. Dzięki mirek55522 za tego newsa
Zrób dwa kroki do drzwi marzeń..
I możesz być gdzie chcesz... Moje pierwsze kroki - Alicja
Uff, ktoś kto przeżył atak/użądlenia szerszeni, nie powinien bać się żądlących, jest bardzo odporny
ps. ile cię szerszeni użądliło i jakie miałaś objawy? Ja kiedyś likwidowałem gniazdo , małe w grubej rękawicy skórzanej, jeden się przebił i kciuk miałem jak bochenek chleba, poza tym nic
mr25ur no właśnie z tą odpornością, która powszechnie uważa się za zdobytą po użądleniach, to tak wcale nie jest. Nie wiadomo jak zareaguje organizm po kolejnych użądleniach. Ja niestety doświadczyłam tego pecha mając lat około 11 . Weszłam na ambonę strzelniczą , gdzie miały założone gniazdo. Dosłownie w jednej chwili wyleciało pełno szerszeni . Koszmar jakich mało. Pożądliło mnie 11-moze z 13 sztuk kiedyś schodziłam z drabiny . W tamtych czasach , na wsi, nie było jak zdobyć szybko pomocy. Objawy ? Tyle co pamiętam to bąble wielkości małych śliwek, wysoka gorączka z dreszczami, ból i opuchlizna ale nie taka która by zagrażała życiu. Dawali mi dużo mleka do picia, okrywali mokrymi i zimnymi prześcieradłami by zbić gorączkę. Od razu po przyjściu strzykawką z odciętym końcem odciągali jad z miejsca użądlenia, może to trochę pomogło. Dla mnie był to szok tak duży,że do dziś wpadałam w panikę, choć minęło już prawie 20 lat. Miałam szczęście, bo nie jestem uczulona. Kilka lat później na tej samej ambonie pożądliły mężczyznę, który po kilku użądleniach zmarł . Po tym incydencie spalono całą ambonę. Dawne dzieje, ale ślad na psychice pozostał do dziś. Jak widać można przeżyć bez opieki medycznej nawet tak dużo użądleń . Mam sąsiada, który jest uczulony i już raz leżał w szpitalu po 1 osie.
Zrób dwa kroki do drzwi marzeń..
I możesz być gdzie chcesz... Moje pierwsze kroki - Alicja
pszczoly glupieja fruwajac po naszych oknach, ich wzork jest ,,inny,,. Ja biore lapke na muchy, klade na szybie, pszczola wlazi na kratke i wypraszam ja z domu..........jak jakas jest upierdliwa, nie chce wejsc na kratke, to biore szklanke, przyciskam do szyby razem z ,,bladzacym owadem,, klade kartke paieru na szybe i przesowam szklanke z ,,MAJA,, na papier, wypuszcam na zewnatrz. to wszystko. NIE WSZYSTKIE OWADY SA NAM WROGAMI. pozdrawiam:)