
Był więc produkowania rabatek ciąg dalszy - z których jedną mogę zaprezentować "przed" i "po" (drugiej zaś nie, bo przerwał mi zmrok i tak została sierota do połowy odnowiona...).
A oto ta strasząca starym rollborderem, czyli "przed":

I ta sama w nowym ubranku z cegiełek:

No wiem, wiem, że jeszcze straszy obłażący tynk, ale...nie wszystko naraz, cierpliwości

Ponadto wsadziłam prawie wszystkie cebule - prawie, bo po pierwsze przerwał mi rzeczony zmrok, po drugie zaś...okazało się że wcześniej dobrały się do nich myszy

Miałam też w planie kopczyki dla róż, ale nie zdążyłam...a w nocy było -4

Wprawdzie te nowo posadzone trochę obsypałam, ale chyba za mało...
A w dodatku ciąg dalszy może nastąpić dopiero w piątek...praca wzywa.