Ignis- ja tez jestem dobrej mysli ,ze kotka jeszcze trochę sobie pozyje.
Guciu- to tez miałas przezycia 

 Koty zawsze wchodzą tam ,gdzie nie trzeba a potem jest kłopot.Całe szczęście ,ze Twój kot z tego wyszedł.
Aniu- to przykre co napisałaś,zwłaszcze ,jak trzeba ukryc przed dziecmi takie sprawy.Moje rudzielce tez tak skończyły.Ostatni walczył o zycie 3 tyg. i z winy lekarza nie przezył.Chyba zawsze ogarnia zal i złosc ,jak ginie zwierzę z powodu ludzkiej głupoty.Ja sama ,jak jadę samochodem  a wiem ,ze w poblizu zyją koty to zwalniam ,aby nie potrącic któregoś.
 Dewuko -własnie tak zrobiłam ,jak poradziłas i jakoś Pela daje sobie radę 
 
 
 Tamko- to zdjęcie jest wzruszające.Masz wspaniałe zwierzaki.Sama widzisz ,jak zwierzęta czują ,że ich towarzysz jest chory.Dlatego tak trudno się pózniej rozstać 
 
 
  Danusiu -Fionka jest super i jaką ładną ma poduszeczkę.Ja jeszcze nie miałam kotka biało-czarnego.