Anador, one są takie sprytne, że jak rano wstaję, zobaczyc to miejsce, w którym kopały, to jestem
za każdym razem w głębokim szoku, bo w ogóle nie widać, że cały wieczór i pół nocy ktoś tam kopał!
Jest dokładnie zakopane, udeptane i nawet nagarnięte z powrotem kamyczki. Nauczona przykrym doświadczeniem, robię obchód wieczorem i zapamiętuję miejsca z jajeczkami, żeby nie uszkodzić gniazda podczas prac polowych. Zresztą teraz i tak już nie odważę się wkopać szpadla w nasze "górki".
Ups! Kingo, faktycznie, nie pomyslałam o tym

Żebym się kiedys nie zdziwiła, jak obudzę się pewnego, pięknego dnia i zobaczę manifestację Zielonych pod oknem

Dementuję! nie ma u mnie żadnych żółwi, jeży, zaskrońców, ropuch, nie spacerują czaple, bociany ani dudki
