
Szybko minął weekend, dobrze że pogoda się poprawiła i można było trochę pokorzystac z tarasika i ogródka. Dzisiaj na wieczór
zapowiadają burze i ochłodzenie. Deszcz się niezmiernie przyda bo mam juz dość ganiania z konewkami i wężęm. Dlaczego ja
sadzę tyle do donic? muszę koniecznie ograniczyc ich ilość bo z podlewaniem sie nie wyrabiam.
Następne postanowienie na przyszły już rok, to ograniczenie kwasolubnych które zresztą też rosną w donicach. Niewiele daje
gotowanie wody by wytrącić wapno, jest go niestety tyle że osadza się na donicach. I chyba dlatego mój biedny klonik japoński
w tym roku tak cierpi. Jest słabiutki i uschła mu cała jedna gałąź, pomimo częstych pryskań jest cały czas atakowany przez pasożyty.
Chyba sobie odpuszczę jednak kwasolubne bo przecież nie będę ich podlewać wodą mineralną.
Ewciu, witaj w moich progach po długiej przerwie. Zawsze chętnie wpadam do Ciebie po dobrą dawkę zdjęć i poezji.

Dorotko, mam nadzieję że do Polski zawitało w końcu ciepło i słońce, to już najwyższy czas. Jeżówki są przesliczne, długo kwitną
i naprawdę warto je mieć bo wypełniają rabaty wtedy kiedy inne wcześniejsze kwiaty juz przekwitają. A trytomy jaka szkoda że nie
kwitną dłużej.

Aguś, Westerland jest nie do zdarcia. To bardzo solidna i obficie kwitnąca róża. I do tego jego niepowtarzalny kolor. Dlatego jest u mnie,
jako jedna z niewielu róż historycznych. Liczę że będziemy go podziwiać u Ciebie już niedługo.

Aga, oj podeślij deszczyk, podeślij i Tobie to dobrze zrobi i nam też

widziałam na ulicy to dosłownie susza straszna. Trawniki już są brązowe i nawet dzikie róże nie wytrzymują bez wody. Dopiero wtedy
widać że ja jednak leję dużo i często na moje roslinki, bo są w duzo lepszej formie.
roza333, witam serdecznie nowego gościa i zapraszam na włóczęgi po moim wątku,


reniu, ta jeżówka to nowość zeszłoroczna bodajże. Dopiero co się u nas pokazała na różnych targach ale bardzo ją polecam
bo rośnie jak na drożdzach. Zawiodła mnie bardziej 'Hot papaja' bo jeszcze nie kwitnie i nie chce za bardzo rosnąć.
Storczyk przejdzie wakacje na zewnątrz, ale będę musiałą poczytać jak się nim zaopiekować zimą, bo chciałabym aby tak pięknie zakwitł
jeszcze chociaż z raz.

Kogruś, ja mojego Westerlanda tez bardzo krótko tnę po zimie bo wtedy ładnie odbija i nie wyrasta na bardzo wysokiego. Tak że
krótkie cięcie po zimie powinno mu dobrze służyc nawet jeśli podmarzł. A kwitnąć będzie na pewno nawet jak jest młody, może tylko
troche później ale za to do samych mrozów.
Moniu, szkoda że montana Rubens Ci przemarzł, bo on kwitnie na pędach z poprzedniego roku. Może na przyszły rok zdejmij
go z podpory i połóż na ziemi przykrywając jakimiś żwierkowymi gałęźmi. To mu na pewno pomoże zachować pąki kwiatowe.
A z wiekiem będą z pewnością mocniejsze i przejda lepiej zimy :P
Taruś, witam jak zwykle bardzo serdecznie na tarasiku. Ja juz pogodynce nie wierzę jak zapowiadaja deszcze. Ostatnio spadły
dwie krople, a tyle się nagadali jakby miała być ulewa.

strach niepotrzebny bo ułamie się gałązka i usycha, albo brak jej wody. U mnie w tym roku też widziałam dwa podejrzane usychania
ale poczekam zanim wszystko wytnę, może się jeszcze podniosą.
Na astry Aniu, trzeba będzie jeszcze poczekać. Zreszta u mnie już niewiele ich zostało bo likwiduję wszystkie kwiaty co mi za bardzo
chorują i szczególnie na mączniaka którego jakoś nie udaje mi się zwalczyć.
Aniu dla Ciebie różyczka

Milutkiego dnia

Dzisiaj kilka już zaległych ogrodowych zdjęć. Tutaj jest mój biedaczek klonik japoński który jeszcze próbuje się odnowić

W ogrodzie pokazały się maleństwa pasikoników które bardzo lubią siedzieć na kwiatach róż

Jako ciekawostka jeszcze larwa biedronki w trakcie przekształcania się w owada. Będzie bzykała nowa biedronka wśród kwiatów

