Amatorko... witam u mnie
Lissa... pontyjka... zaraz, zaraz... kupiona dwa lata temu w Wojsławicach... już kwitnąca... spora... czyli w bagażniku naszego kombiaka jechała w donicy na stojaka
Zapach w aucie był... oszałamiający
Alebciu... wydmuchrzyca w donicy, wprawdzie próbuje pełznąć po powierzchni

ale szpadel radzi sobie z jej ekspansją...
Krasawica mnie zaskoczyła... radzi sobie jak rasowy lilak, w przeciwieństwie do zakupionego równolegle Sensation, który w ubiegłym roku kilkakrotnie składał broń, aby znów nieśmialo podnieść się z popiołów
Jola, Agata... akebia mnie zaskoczyła w tym roku... i Wasze "zaskoczą" wkrótce... zobaczycie!
Ola... pstry... wilczomlecz pstry?

Patrzcie... czego to ludzie nie wymyślą!
Martuś... a ja słabości do variegatów nie posiadam, może z racji tego, że moje włości mocno nasłonecznione, lepiej prezentują się w obsadzie z soczystych i nasyconych barw... i nie mów mi, że biel też jest barwą
Jak się to ma do Martowego Pola? Nie wnikam nawet... Boże broń!
Lenistwo... cóż rączki świerzbią, ale czasem trzeba się... poświęcić
Iza... ja obecnie mam trzy różne... ale na początku nawet ta klasyczna była dla mnie zaskakujaca...
Kwiatki żeńskie są odmiennej barwy niż męskie, może stąd takie wrażenie?
Iwona... oj... czerpiemy... nieustannie... bezcenne źródło
Kasiu... moje nowe też mają małe pączuszki
Żegnam się z Wami na parę dni... pogoda ma sie popsuć

... podobno... chyba przed wyjazdem trzeba będzie coś narzucić na wrażliwsze roślinki... hmmm...