Wykrakałam
Rano było biało... na szczęście już znika... jeszcze tylko gdzieś po kątach dopatrzeć się można śladów bieli...
Niestety: zimno, wietrznie i szaroburo... idealna wręcz pogoda na domowe prace remontowe...
Dlatego w salonie, oprócz trzcinowej beli, zalega teraz wyposażenie dziewczyńskiego pokoju, a ja próbuję w tym wszystkim zachować wewnętrzny spokój i równowagę
Elu... spławiaj tę zimę do morza, bo... bo sama nie wiem co
Ja czekam na trzyosobowe zamówienie z Lilypolu, reszta to pikuś, bo tylko moje
Iwona... maty na szopkę... taki mały liffting
Jak skończę, pokażę zdjęcia: przed i po...
Ach... jedynie parapety jakoś podtrzymują wiarę w naturę... choć mina na razie nie dała znaku życia...
Za to wygrzebałam nasiona łzawicy

i odkryłam, że zaczyna wypuszczać korzonki
Przesadziłam nasionka do innej ziemi, bo poprzednia za ciężka chyba była na wysiewy... i czekam
