
Sundaville (-, Dipladenia) - Cz. 1
Re: Sundaville
Moja - - jedna z dwóch - ta ładniejsza - właśnie padła
.

Pozdrawiam, Ania
/Mój ogródek/
/Mój ogródek/
Re: Sundaville
Aniu a co się jej stało?
Moja już została przesadzona, dostała drabinkę do wspinaczki i szaleje na całego, później wrzucę fotki 


Re: Sundaville
Jakoś tak znieruchomiała
. Przenisłam je już w ciepłe miejsce i zaczynam nawozić. Jedna trzyma się fajnie. Obie dosyć mocno podcięłam. Jedna wypuszcza młode pędy, a druga ani drgnie. Miała trochę przymarszczone pędy przy podstawie, ale nie całakiem suche, myślałam, że odbije, ale nic na to nie wskazuje. Szkoda, bo to już był sporej wielkości krzak - trzylatka. Ażesz...
.


Pozdrawiam, Ania
/Mój ogródek/
/Mój ogródek/
Re: Sundaville
A czym nawozicie i jak czesto - jeśli wolno spytac????
Moje trzy jakos sie trzymaja..... Byly takie cudne zeszlego lata i jesieni... teraz oczywiscie wygladaja kiepsko, ale wciaz zyja.... i mam nadzieje, ze przetrzymaly te zime.....

- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12754
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Sundaville
Ja tam wpycham roślinom w glebę nawóz do roślink kwitnących w pałeczkach plus suplement mikroelementów, również w pałeczkach?
...moja - wygląda tak, że już nawet nie chce mi się jej przycinać. Dziesiątki nowych pędów, dziesiątki nowych liści, rośnie jak opętana...
Pozdrawiam!
LOKI
...moja - wygląda tak, że już nawet nie chce mi się jej przycinać. Dziesiątki nowych pędów, dziesiątki nowych liści, rośnie jak opętana...
Pozdrawiam!
LOKI
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 27
- Od: 24 wrz 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skawina (Małopolska)
Re: Sundaville
Moje sundavilki wygrzewały się dziś na słoneczku
. Biała ma już niezłe pąki
.


Pozdrawiam serdecznie
Ania
Ania
-
- 100p
- Posty: 103
- Od: 21 kwie 2010, o 11:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Sundaville
Moje wszystkie 3 ( jedna 3 letnia i 2 dwuletnie) ładnie przetrzymały zimę, tylko teraz nie wiem czy już je nawozić??? i co z tą 3 letnią, można ją trochę podciąć, czy jeszcze za wcześnie???
Re: Sundaville
Witam wszystkich 
Moja mama rok temu zakupiła to coś. Stało u niej całą wiosnę i lato na balkonie od prażącej strony południowej. Podlewała wybitnie nieregularnie, a ono rosło jak oszalałe. We wrześniu przywiozła je do mnie, bo już nie miała na nie miejsca. Wyglądało tak:

W listopadzie już wyłysiało kompletnie, zostały same zdrewniałe pędy. Stało przez całą zimę w pomieszczeniu, gdzie było 16-17 stopni. Ani razu go nie podlałam
Pozwoliłam wszystkim liściom opaść i nie zebrałam ich Cała masa liści spadła na wierzch doniczki i po bokach kompletnie ją przykryła. Może dzięki temu było mu cieplej?
Tydzień temu wszystkie suche liście usunęłam, obcięłam prawie wszystkie pędy, bo były suche na wiór, podlałam i czekałam na to co się okaże. Czy do wyrzucenia, czy coś z tego będzie... Po kilku dniach zaczęło się puszczać jak szalone
Wypuszcza coraz więcej nowych pędów a te wypuszczone rosną ok 10cm na dobę
Będzie z tego wielki kwiacior.

Pędy czepiają się wszystkiego dookoła, czego tylko mogą... Może rzeczywiście utrzymanie go przy życiu przez cały rok jest trudne, ale moja kompletna ignorancja wyszła tej roślince na dobre

Moja mama rok temu zakupiła to coś. Stało u niej całą wiosnę i lato na balkonie od prażącej strony południowej. Podlewała wybitnie nieregularnie, a ono rosło jak oszalałe. We wrześniu przywiozła je do mnie, bo już nie miała na nie miejsca. Wyglądało tak:

W listopadzie już wyłysiało kompletnie, zostały same zdrewniałe pędy. Stało przez całą zimę w pomieszczeniu, gdzie było 16-17 stopni. Ani razu go nie podlałam

Tydzień temu wszystkie suche liście usunęłam, obcięłam prawie wszystkie pędy, bo były suche na wiór, podlałam i czekałam na to co się okaże. Czy do wyrzucenia, czy coś z tego będzie... Po kilku dniach zaczęło się puszczać jak szalone



Pędy czepiają się wszystkiego dookoła, czego tylko mogą... Może rzeczywiście utrzymanie go przy życiu przez cały rok jest trudne, ale moja kompletna ignorancja wyszła tej roślince na dobre

Re: Sundaville
Kasiu86 moje doświadczenia są dokładnie takie same. Moja sudeaville też jesienią zgubiła wszystkie liście, przeniosłam do chłodnego pomieszczenie i nie podlewałam a teraz ona dosłownie szaleje. Przesadziłam ją do większej donicy i myślę, że już warto zacząć zasilać
Teraz tylko czekać do lata na kwiatki 


- Giecikowa
- 200p
- Posty: 353
- Od: 13 lut 2011, o 09:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Sundaville
Moja niestety nie przeżyła
Jesienią zabrałam ją do domu i od czasu do czasu podlewałam. Początkowo puściła nowe pędy, lecz później liściej jej opadły i zaczęłą marnieć. Wyniosłam ją do zimnego pomieszczenia, lecz niestety chyba nie pomogło. Teraz wziełam ją do pokoju obciełam te suche pędy, które jeszcze zostały, ale nic cisza. Chyba muszę ją już spisać na straty 


Pozdrawiam Dorota

Re: Sundaville
Giecikowa poczekaj jeszcze trochę, może ona potrzebuje więcej czasu. Postaw ją w ciepłym, słonecznym miejscu to ją powinno wybudzić 

Re: Sundaville
Zrobilam dzis eksperyment..... Z trzech - latem zeszlego roku - pieknych sundavilli (zima mocno podupadlych - niestety) jedna dzis wystawilam przed dom, na osloniety od wiatru i dobrze doswietlony taras.....
Dwie pozostale przestawilam na bardzo widna altanke, tyle ze zupelnie nieogrzewana.....
Wszystkie trzy nawozilam jakies 2-3 tyg temu.....
Niestety jakos po nawozeniu nie widzialam spektakularnych rezultatow...
Zobacze jak sie beda zachowywaly w nowych - od dzis - sytuacjach....
Mieszkam na poludniu Polski, przymrozkow juz nie zapowiadaja..... a z mojego doswiadczenia wynika, ze dla nich nie ma to jak pobyt na dworzu.....Staly tam do listopada zeszlego roku i mialy sie swietnie.... Zima zrobila swoje.... Sama jestem ciekawa co sie z nimi stanie.....
Dwie pozostale przestawilam na bardzo widna altanke, tyle ze zupelnie nieogrzewana.....
Wszystkie trzy nawozilam jakies 2-3 tyg temu.....
Niestety jakos po nawozeniu nie widzialam spektakularnych rezultatow...
Zobacze jak sie beda zachowywaly w nowych - od dzis - sytuacjach....
Mieszkam na poludniu Polski, przymrozkow juz nie zapowiadaja..... a z mojego doswiadczenia wynika, ze dla nich nie ma to jak pobyt na dworzu.....Staly tam do listopada zeszlego roku i mialy sie swietnie.... Zima zrobila swoje.... Sama jestem ciekawa co sie z nimi stanie.....
Re: Sundaville
Ancyk,
Super!!!! Gratulacje, ze w takim stanie przetrwaly zime!!!!
Moje byly cudownie piekne i duze latem do poznej jesieni (dochodzily do 2 m wys i kwitly jak szalone). Niestety zima zrobila swoje i teraz bardziej przypominaja drapaki niz roslinki zyjace....
Ale moze sie jeszcze odbija...... 
Super!!!! Gratulacje, ze w takim stanie przetrwaly zime!!!!
Moje byly cudownie piekne i duze latem do poznej jesieni (dochodzily do 2 m wys i kwitly jak szalone). Niestety zima zrobila swoje i teraz bardziej przypominaja drapaki niz roslinki zyjace....


-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 27
- Od: 24 wrz 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skawina (Małopolska)
Re: Sundaville
Dziękuję za gratulacje Boubi. Czerwona sundavilla zimowała już drugi raz, biała po raz pierwszy. Ponieważ nie dysponuję zimnym pomieszczeniem trzymałam je w pokoju, i to w tym nacieplejszym. Liści jak widać nie zgubiły, a oprócz tego i tak zaczynają wypuszczać nowe pędy ze zdrewniałych części, więc u Ciebie może też jeszcze coś odbije.
Za to w ubiegłym roku jak pierwszy raz zimowałam sundaville to jedną zostawiłąm w domu a jedną dałam do przechowania koleżance do zimnego garażu tak jak ponoć powinno się robić. I niestety mi ją uśmierciła - nawet załatwiła te odbijające pędy
Więc pozostanę przy swojej metodzie, bo jak na razie mam 100% skuteczności.
Za to w ubiegłym roku jak pierwszy raz zimowałam sundaville to jedną zostawiłąm w domu a jedną dałam do przechowania koleżance do zimnego garażu tak jak ponoć powinno się robić. I niestety mi ją uśmierciła - nawet załatwiła te odbijające pędy

Więc pozostanę przy swojej metodzie, bo jak na razie mam 100% skuteczności.
Pozdrawiam serdecznie
Ania
Ania