Kaktusy jak wszystkie inne stworzenia na tej planecie wykazują pewną zmienność osobniczą w obrębie jednego gatunku, odmiany, formy czy stanowiska. Podobnie jest przecież i z ludźmi. Są wysocy i niscy, chudzi i grubi, blondyni, bruneci, rudzi i łysi a także mądrzy i głupi

Podobnie jest z kaktusami. Nie można żądać, by roślinki z jednego pagórka wyglądały jak jeden klon, bo tak w naturze się nie da. Oczywiście są gatunki, które nie wykazują zbyt dużej zmienności nawet na przestrzeni setek kilometrów (np. Parodia maassii) a są też i takie, które kwitną całą paletą barw na jednym stanowisku.
I jak pisałem wcześniej kwiat jest tylko jedną z wielu cech konkretnej roślinki. Poszczególne egzemplarze mogą mieć wiele cech różniących ich między sobą. Dla przykładu dwie lobiwki z tego samego stanowiska należące do tego samego gatunku:

TB613.1 Lobivia maximiliana v. miniatiflora
Co do Lobivia chrysantha to wg mnie nie jest ona jakąś wyjątkowo zmienną roślinką. Przede wszystkim dlatego, że jej obszar występowania ogranicza się wyłącznie do jednej doliny - Quebrada del Toro w Argentynie. Jeśli interesują Cię mocno zmienne gatunki to sugeruję pomyśleć o L.haematantha, zwłaszcza L.haematantha v.kuehnrichii, o L.maximiliana oraz o L.pugionacantha. Te to dopiero potrafią się zmieniać. Na dobrą sprawę można je rozpoznać wyłącznie na podstawie rejonu wstępowania i kształtu nasion. Inne cechy są zupełnie dowolne. No może nie w przypadku L.maximiliana - ona ma dość charakterystyczne kwiaty, ale oczywiście w różnych kolorach, czasem nawet trzybarwne.