
Karp niejadalny.....a to ci dopiero heca......
A dla mnie niejadalne są homary, omółki i inne morskie skorupiaki.
Kiedyś próbowałam takich w konserwach, ale były obrzydliwe.
Co kraj to obyczaj, jak mówią.
Wiesiu ciasta napieczone, mięsa też, jutro tylko sałatka i ryba.
No a potem to już zostanie tylko ucztowanie.
Dzisiaj było aż 12 stopni w plusie i posiedziałam sobie chwilunię na balkoniku z kawką.
Wprawdzie nic tam teraz nie rośnie, ale już zapachniało mi wiosną.
I wyobraż sobie, że są już na wierzchu dziobki pierwszych krokusów - ależ się ucieszyłam na ich widok.
Miłego wieczoru.
