Skończyły się niestety słoneczne dni, ale padać u nas dalej nie chce. Będę musiała coś podlać w ogrodzie, bo sucho straszliwie. Ale to już jutro, przy okazji sadzenia róż
Krysiu, ja już nie mogę doczekać się wiosny, leczę się z chandry wiosennymi fotkami
Iza, mi też

Zastanawiam się też nad jagodą kamczacką,. Czytałam gdzieś ostatnio ciekawy artykuł o niej. Ale to dopiero po przenosinach co niestety chyba nie nastąpi już w tym roku. najpierw trzeba usunąć deski i różne "przydasie" które rezydują na miejscu nowego warzywniaka. Ale planów na przyszły rok mam całkiem sporo więc będę cierpliwa

Na razie ołówek, kartka papieru i ....planujemy.
Aga musze wiosną jakoś zaznaczyć miejsca, w których są posadzone cebule, bo jesienia już nic nie pamiętam i sadzę jedne na drugich, często niestety ze stratami. Teraz część posadziłam w doniczkach, ale ta co już były w ziemi .... A na wierzch u jakże, jednoroczne
Nelu, kusisz mnie ta budleją bardzo. Może wiosną ulegnę. Nawet już jawi mi się miejsce dla niej. Ona ponoć taka kompaktowa więc się zmieści
Marta, ja już nie mogę patrzyć na to za oknem. Nawet róże, które dziś dostałam od Agi mnie nie cieszą. Dla mnie brak słońca i zieleni oznacza drastyczny spadek nastroju. Dlatego muszę ratować się zdjęciami o oglądaniem letnich, gorących ogrodów. Cebule upychane gdzie się da, jedynie rabatę z różami starałam się oszczędzać, bo chcę poeksperymentować w przyszłym roku z bylinami, a to przy cebulach w ziemi może okazać się trudne. I tak czosnki i 10 tulipanów tam upchałam.
Liseczku drogi, ja niestety do takich bardziej spacerowych lasów też muszę samochodem

Może jak mój młodszy synek nauczy się jeździć na rowerze... W mojej okolicy jedynie zagajniki. A takich ścieżek spacerowych, dydaktycznych sporo ostatnimi czasy przybyło. To dobrze..
A azalie kocham. Już sama nie wiem czy bardziej mnie zachwycają rh - takie rozbuchane kwiatami, czy azalie wielkokwiatowe, pyszniące się ognistymi kolorami czy te najbardziej niepozorne - japońskie, ale za to w okresie kwitnienia całe przykryte kolorem a jesienią zarumienione. Wszystkie piękne. Najwięcej u mnie chyba jednak właśnie japońskich.
Asiu segregowanie zdjęć - miłe zajęcie. Też się przymierzam
Jolu, dawno cię nie było, witam serdecznie, ja też już marzę o wiośnie.
Aniu, przylaszczki są cudowne. Szkoda, że te nowe odmiany mają takie kosmiczne ceny, ale powolutku....
Ewuniu, właśnie przeglądam zdjęcia i planuję co będę zmieniać wiosną. To już chyba jakieś zboczenie
Reniu, trzeba sobie wmawiać, że zima szybko minie. Już niedługo 11 listopad, potem zaraz Mikołaj, Święta, Nowy Rok więc tak właściwie to tylko styczeń, luty i do połowy marca, a potem już należy wyglądać zielonego
No to jeszcze troszkę wczesnowiosennego koloru. Proszę zaklinać rzeczywistość.Wyobraźmy sobie: na zewnątrz jest ciepło, zielono, ptaszki śpiewają, pszczoły bzyczą......
a w ogrodzie kwitną takie.......
Miłego wieczoru wam życzę
